Wydalanie rosyjskich dyplomatów przez kolejne państwa 

Kolejne państwa wyrzucają rosyjskich dyplomatów, którzy prowadzą działalność szpiegowską. Przez dziesięciolecia Rosja zbudowała ogromną siatkę agenturalną na Zachodzie.

Do tej pory kilkanaście państw zdecydowało się na wydalenie rosyjskich dyplomatów. Zrobiły to między innymi: Polska, Słowacja, Czechy, Litwa, Łotwa, Estonia, Bułgaria, Czarnogóra, Irlandia, Holandia, Belgia, Stany Zjednoczone, a także Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ).

Po ujawnieniu zbrodni na ludności cywilnej m.in. w Buczy, kolejne państwa zdecydowały o wyrzuceniu rosyjskich przedstawicieli. Hiszpania wydaliła 25 dyplomatów.

– Stanowią zagrożenie dla interesów i bezpieczeństwa naszego kraju – poinformował Jose Manuel Albares, minister spraw zagranicznych w Hiszpanii.

Niemcy zapowiedzieli uśnięcie 40 rosyjskich dyplomatów, Włochy 30, Słowenia 33, Grecja 12, Portugalia 9, Estonia 14. Łotwa zamknęła konsulaty Rosji  w Dyneburgu oraz Lipawie. Podobnie zrobiła Estonia i zamknęła rosyjską placówkę w Narwie. Szwecja usunęła trzech rosyjskich dyplomatów.

– Ustaliliśmy, że nie przestrzegali oni Konwencji Wiedeńskiej i podejmowali nielegalne operacje w Szwecji – wyjaśniła Ann Linde, minister spraw zagranicznych w Szwecji.

Według szwedzkich służb jedna trzecia akredytowanych w Szwecji rosyjskich dyplomatów prowadzi działalność szpiegowską pod przykrywką dyplomacji.

Jeszcze w marcu 2022 roku Polska głównie z tego powodu wydaliła 45 Rosjan z paszportami dyplomatycznymi.

– To mocny cios w możliwość operowania służb rosyjskich przeciwko Polsce – ocenił Stanisław Żaryn, rzecznik prasowy Ministra Koordynatora Służb Specjalnych.

Litwa wydaliła rosyjskiego ambasadora i wycofała swojego z Moskwy. Podobnego kroku nie wyklucza polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych – mówi wiceszef resortu, Szymon Szynkowski vel Sęk.

– Musimy balansować między koniecznością podejmowanych w tej sprawie decyzji, a koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa i opieki naszym obywatelom, gdziekolwiek są na świecie – podkreślił wiceminister spraw zagranicznych.

Rosyjski służby przez lata budowały na Zachodzie sieci powiązań oraz wpływów politycznych i gospodarczych. Były w tym bardzo skuteczne.

– Jeśli byli premierzy, byli ministrowie są na liście płac rosyjskich spółek, Gazpromu to znaczy, że nie chodzi o liczby, czy o ilość, a o jakość, która jest wysoka. To jest precyzyjny dobór – ocenił prof. Mieczysław Ryba.   

Rosja zapowiada, że odpowie na wszystkie działania podejmowane względem jej dyplomatów przez państwa zachodnie.

 

TV Trwam News