Wojna handlowa między Chinami a Stanami Zjednoczonymi
To kolejna zimna wojna – mówią eksperci o konflikcie między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Jednak tym razem to nie rywalizacja na zbrojenia, ale na handel. Donald Trump oskarża władze w Pekinie o manipulowanie kursem juana, a jednocześnie nie wyklucza porozumienia. Im szybciej do niego dojdzie, tym lepiej dla światowej gospodarki, także polskiej.
Wojna handlowa między Chinami a Stanami Zjednoczonymi wkroczyła w nową fazę.
– Rząd chiński sięga po regulowanie kursem walutowym i to jest bardzo niebezpieczne – mówił ekonomista Mariusz Kękuś.
Dolar kosztuje dziś ponad 7 juanów. To najniższy kurs juana w stosunku do dolara od dekady.
– Im dłużej trwa wojna handlowa, tym słabsze są Chiny, a my jesteśmy silniejsi. Przyjmujemy ogromne sumy pieniędzy, miliardy dolarów. Im dłużej to trwa, tym silniejsi jesteśmy, dlatego myślę, że sytuacja nie potrwa długo – oświadczył prezydent USA Donald Trump.
Jednocześnie nie wyklucza on zawarcia porozumienia.
– Uważam, że prowadzimy bardzo dobre rozmowy z Chinami. Chcą dojść do porozumienia. Zobaczymy, co się wydarzy. Była umowa, ale oni postanowili z niej zrezygnować. Myślę, że teraz chcieliby znowu skorzystać z tej okazji – podkreślił Donald Trump.
Sytuację źle odbierają rynki handlowe. Na dłuższą metę oba kraje mogą wiele stracić.
– Może to być przyczynek do jakiegoś gospodarczego wstrząsu, który będzie impulsem do większego kryzysu. Myślę, że zarówno Donald Trump, jak i strona chińska powinny wyhamować swoje zapędy – powiedział Mariusz Kękuś.
Już teraz rywalizacja między światowymi mocarstwami przenosi się na Europę Środkowo-Wschodnią, w której Chiny inwestują ogromne pieniądze – zauważył niemiecki dziennik „Die Welt”.
„Chińczycy przychodzą z dużymi pieniędzmi i są je gotowi wydawać tam, gdzie inwestorom z UE się to nie opłaca. Polska, jako największy kraj w regionie otrzymała dotychczas najwięcej bezpośrednich inwestycji chińskich. Władze w Warszawie przyjmują je z radością, ponieważ polska gospodarka kwitnie. W ubiegłym roku urosła o oszałamiające pięć procent” – czytamy w „Die Welt”.
Dlatego Polska na razie może być jednak spokojna – zaznaczył Mariusz Kękuś.
– Natomiast, jeżeli zacznie się jakaś recesja ogólnoświatowa, to należy spodziewać się retorsji w całej gospodarce światowej. Na pewno Polska w tej sytuacji też ucierpi – mówił ekonomista.
TV Trwam News/RIRM