PAP/Łukasz Gągulski

Wiceprezes IPN: Za pomoc Żydom z rąk Niemców zginęło blisko tysiąc Polaków

Blisko tysiąc Polaków zginęło z rąk niemieckich okupantów w czasie II wojny światowej za pomoc udzielaną Żydom. Dzięki bohaterstwu Polaków udało się uratować kilkadziesiąt tysięcy Żydów ­– powiedział zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, dr Mateusz Szpytma.

Do 1 stycznia 2022 roku, izraelski Instytut Yad Vashem (hebr. „Miejsce i imię”) – Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów wyróżnił 28 217 bohaterów, w tym 7232 Polaków ratujących Żydów przed Niemcami podczas II wojny światowej.

Wśród nich w 1995 roku byli Wiktoria i Józef Ulmowie, którzy ukrywali Żydów – Goldę Goldman, Genię Goldman oraz jej małe dziecko, trzech braci Szallów, ich 70-letniego ojca oraz kolejnego mężczyznę z rodziny Szallów.

Na 51 krajów świata, Polacy są największą grupą narodowościową wśród Sprawiedliwych (7232 osób) pomimo tego, że na terenie Generalnego Gubernatorostwa (okupowane przez Niemcy tereny Polski) pomaganie Żydom karane było śmiercią. Na drugim miejscu jest Holandia (5982 uhonorowanych), na trzecim Francja (4206 uhonorowanych), następnie Ukraina – 2691(uhonorowanych), Belgia – 1787 (uhonorowanych).

Tytulatura Sprawiedliwych wśród Narodów Świata nawiązuje do żydowskiej tradycji. Termin ten oznaczał nie-Żydów, którzy byli ludźmi dobrymi i bogobojnymi. Również na medalu przyznawanym Sprawiedliwym jest wybita sentencja z Talmudu – „Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat” (Talmud Babiloński, Sanhedryn, 37a).

„Liczba polskich >>Sprawiedliwych<< nie oddaje w pełni skali zjawiska udzielania pomocy Żydom w okupowanej Polsce. Wielu spośród ratujących wciąż pozostaje nieznanych. Z nazwiska jesteśmy w stanie ustalić nie mniej, niż 10 tysięcy Polaków. Natomiast wiemy, że blisko tysiąc Polaków zginęło za pomoc Żydom” – powiedział wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej, dr Mateusz Szpytma.

Przypomniał, że w krajach znajdujących się pod okupacją niemiecką wszelka pomoc Żydom była karana. Jednak na ziemiach polskich, w odróżnieniu od państw Europy Zachodniej, za wszelką pomoc Żydom karano śmiercią.

15 października 1941 roku, Hans Frank, generalny gubernator okupowanych przez Niemców ziem polskich, wydał rozporządzenie wprowadzające na terenie Generalnego Gubernatorstwa karę śmierci dla Żydów, którzy opuścili bez zezwolenia teren getta, oraz dla Polaków udzielających im pomocy.

„Na mocy tego rozporządzenia wszelka pomoc świadczona Żydom przez ludność polską miała być karana śmiercią. W związku z tym trudno porównywać skalę pomocy, jakiej udzielili Polacy, z innymi narodami” – wskazał wiceprezes IPN.

Zwrócił uwagę, że „np. we Francji w ściganiu Żydów brała udział francuska policja, natomiast w przypadku naszego kraju, żadna instytucja polskiego państwa nie uczestniczyła w procesie eksterminacji Żydów uruchomionym przez niemieckich okupantów”.

Wyjaśnił, że najwięcej Polaków ratujących Żydów zamordowano na terenie Generalnego Gubernatorstwa.

„Na terenach wcielonych do Rzeszy jest mniej takich przypadków, ponieważ przed wojną mieszkało tam zdecydowanie mniej Żydów, a ci, którzy żyli, byli dużo wcześniej deportowani przez Niemców do Generalnego Gubernatorstwa” – powiedział dr Mateusz Szpytma.

Zwrócił uwagę, że jednym z warunków otrzymania tytułu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata jest poświadczenie przez ukrywanego.

„Są przypadki, że wszyscy zostali zamordowani, jak w przypadku rodziny Kowalskich, która zginęła w Ciepielowie, w związku z tym, takie osoby nie zostały odznaczone przez Instytut Yad Vashem” – wyjaśnił.

Podkreślił, że „cały czas w archiwach polskich, izraelskich i amerykańskich odkrywane są nowe historie dotyczące uratowanych Żydów”.

„Trwają także prace w IPN oraz w Instytucie Yad Vashem i w każdym kwartale przyznawane są Polakom kolejne medale” – powiedział wiceprezes dr Mateusz Szpytma.

Dodał, że tego rodzaju prace będą zapewne jeszcze długo trwały.

„Dzięki bohaterstwie Polaków w czasie II wojny światowej udało się uratować kilkadziesiąt tysięcy Żydów” – przekazała wiceprezes IPN.

Józef i Wiktoria Ulmowie mieszkali we wsi Markowa w przedwojennym województwie lwowskim, obecnie podkarpackim. Wiosną 1944 roku zostali zadenuncjowani, prawdopodobnie przez granatowego policjanta, że ukrywają Żydów.

Niemieccy żandarmi z posterunku w Łańcucie 24 marca 1944 roku dokonali masakry w domu Ulmów. Najpierw zginęli Żydzi – Golda Goldman, Genia Goldman oraz jej małe dziecko, a także trzej bracia Szallowie, ich 70-letni ojciec oraz kolejny mężczyzna z rodziny Szallów. Na oczach dzieci rozstrzelano Józefa Ulmę i jego żonę Wiktorię, która byłą w siódmym miesiącu ciąży. Potem zabito dzieci – ośmioletnią Stanisławę, siedmioletnią Barbarę, sześcioletniego Władysława, czteroletniego Franciszka, trzyletniego Antoniego i dwuletnią Marię. W masakrze zginęło 16 osób.

Zgodnie z decyzją Ojca Świętego Franciszka, 10 września rodzina Ulmów – Józef i Wiktoria wraz z siódemką ich dzieci – weszła do grona błogosławionych.

 

PAP

drukuj