fot. pixabay.com

W przyszłym tygodniu ruszy program „Mieszkanie bez wkładu własnego”

26 maja ruszy program „Mieszkanie bez wkładu własnego”. Wymóg posiadania wkładu własnego zastąpi gwarancja Banku Gospodarstwa Krajowego w wysokości do 100 tysięcy złotych. Rodzinom, którym w czasie spłaty kredytu urodzi się drugie i kolejne dziecko, bank spłaci część kredytu.

Własne mieszkanie to marzenie wielu Polaków. Dotychczasowe zarobki oraz rosnąca inflacja nie sprzyjają odkładaniu środków na wkład własny, który jest niezbędny do otrzymania kredytu hipotecznego. Wkład własny to z reguły od 10 do 20 procent wartości kredytu. Rok temu, w ramach Polskiego Ładu, rząd Zjednoczonej Prawicy zapowiedział pomoc w postaci programu „Mieszkanie bez wkładu własnego”.

– Ze swoją pomocą wchodzi państwo polskie, które zagwarantuje wkład własny – mówił premier Mateusz Morawiecki.

26 maja zacznie obowiązywać ustawa o gwarantowanym kredycie mieszkaniowym – wskazał minister rozwoju i technologii, Waldemar Buda. Państwo za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego zagwarantuje od 10 do 20 proc. wartości kredytu. Pomoc nie będzie jednak większa niż 100 tys. złotych.

– Oferta dla wszystkich, którzy mają stosunkowo stabilny i średniej wysokości dochód. Jeśli nie chcą korzystać z najmu, mogą dzisiaj, nie mając wkładu własnego, wejść w program, uzyskać kredyt i spłacać swoje mieszkanie – wyjaśnia Waldemar Buda.

Minimalny okres gwarancji wynosi 15 lat. Resort wprowadził zmiany w założeniach projektu. Na razie skierowany będzie do osób, które z własnej kieszeni chcą pokryć do 10 proc. wartości kredytu. Za kilka tygodni tę granicę podwyższy nowy projekt.

– Każdy, kto ma wkład nawet do 20 proc. nominalnie, również będzie objęty programem, czyli nie będzie miał gwarancji, bo nie ma takiej potrzeby, ale będzie się kwalifikował do rodzinnych spłat – zaakcentował minister rozwoju i technologii.

W przypadku narodzin drugiego i kolejnego dziecka BGK jednorazowo spłaci część kredytu mieszkaniowego. Spłata wyniesie 20 tys. zł w przypadku drugiego dziecka i 60 tys. zł w przypadku trzeciego i kolejnego dziecka. W związku ze wzrostem cen nieruchomości w kolejnym projekcie urealnione zostaną wskaźniki kwalifikujące dane mieszkanie do programu.

– Podnieść wskaźnik z 1,3 na 1,4 na rynku pierwotnym i z 1,2 do 1,3 na rynku wtórnym. Oznacza to, że pula mieszkań na rynku, którą będziemy mogli kupić w ramach programu, będzie większa – oznajmił Waldemar Buda.

Propozycją rządu zainteresowany jest Konrad Wysocki, przyszły student.

– To jest pewna możliwość dla młodych ludzi, takich jak ja. Wiadomo, jeśli studiuję, to czas na pracę jest ograniczony, a skoro czas na pracę jest ograniczony, to i środki z pracy są niepełne – mówił Konrad Wysocki.

Banki będą decydować o procedurach udzielenia kredytu i zabezpieczenia wkładu własnego gwarancją BGK. Wszystkie formalności klient zrealizuje w banku, w którym będzie zaciągał pożyczkę.

„BGK obecnie pracuje nad szczegółami współpracy z bankami kredytującymi. Proces zawierania przez BGK umów z bankami umożliwiających udzielanie gwarancji wkładu własnego i dokonywania spłat rodzinnych rozpocznie się z dniem 27 maja” – poinformował Bank Gospodarstwa Krajowego.

Waldemar Buda wyraził nadzieję, że do programu przystąpią wszystkie banki. Jak podkreślił członek zarządu PKO Banku Polskiego, prof. Mariusz Andrzejewski, gwarancje BGK zachęcą banki do przyznawania kredytów.

– Każda gwarancja bankowa i udział banku państwowego BGK jest czymś, czego banki komercyjne oczekują i będą jeszcze bardziej zainteresowane udzielaniem kredytu – powiedział prof. Mariusz Andrzejewski.

Resort rozwoju chce, aby w 2023 roku program objął też kredyty z 25 proc. wkładem własnym, ale tylko ze stałą stopą procentową.

– Jest tutaj jedna gwarancja, której nie ma przy zmiennej stopie. Od początku do końca mamy świadomość, nawet jeśli kredyt finalnie będzie droższy, to wiemy od początku do końca, jaki on będzie – podkreślił Waldemar Buda.

Główny analityk Biura Informacji Kredytowej, prof. Waldemar Rogowski, zaznaczył, że obecnym problemem Polaków nie jest wkład własny, a brak zdolności kredytowej.

– Od października, kiedy zaczęła się seria ośmiu podwyżek stóp procentowych, sytuacja na rynku nam się diametralnie zmieniła, tzn. bardzo spadła zdolność, nawet o 60 proc., jeśli chodzi o sytuację sprzed podwyżek stóp procentowych – podsumował prof. Waldemar Rogowski.

Jak zauważył profesor, w tym przypadku środkiem zaradczym jest aktywizacja zawodowa Polaków i podnoszenie kompetencji, co prowadzi do zwiększenia zarobków.

TV Trwam News

drukuj