Ustawa wiatrakowa podzieli Zjednoczoną Prawicę?
W Sejmie ruszyły prace nad rządową propozycją, która liberalizuje zasady budowy elektrowni wiatrowych na lądzie. Z ośmiu projektów, w grze jest tylko ten jeden. Regulacje zgłaszane przez opozycję zostały odrzucone.
Rządowa propozycja, której szczegóły minister Anna Moskwa przedstawiała w trakcie sejmowej Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych, stwarza możliwość, by wiatraki wybudować w odległości 500 metrów, ale nie bezwarunkowo.
– Mitem jest, że to jest ustawa 500 metrów. W wyniku ocen i analiz może się okazać, że to będzie 600 metrów, 700 czy 800 metrów, tak jak zdecyduje społeczność lokalna, tak jak zdecyduje ocena oddziaływania na środowisko – mówiła minister Anna Moskwa.
Polska energetyka wiatrowa to obecnie siedem gigawatów mocy. PiS chce, by z tej energii mogła częściej korzystać społeczność lokalna.
– Zaproponowaliśmy obowiązek wydzielenia 10 proc. mocy zainstalowanej przedsięwzięcia na rzecz społeczności lokalnej – wskazała szefowa resortu klimatu.
Prace nad nową rządową propozycją mają iść w szybkim tempie, bo to element ustaleń, jakie Prawo i Sprawiedliwość podjęło z Komisją Europejską na drodze do odblokowania KPO.
Odejście od zasady 10h podzieliło obóz władzy. Wiceminister rolnictwa, Janusz Kowalski, zgłaszał swoje wątpliwości w trakcie posiedzenia parlamentarnego zespołu ds. energii odnawialnej.
– System kompletnie nie funkcjonuje bez dotacji. Nagły wysyp wiatrakowych instalacji zdecydowanie zahamuje rozwój biogazowni rolniczych – zaakcentował wiceminister Janusz Kowalski.
Krzysztof Tchórzewski, poseł PiS, sięgnął po liczby i wyliczył niską efektywność wiatraków na lądzie w porównaniu z budową takich farm na morzu. Jednocześnie komplementował fotowoltaikę i wskazywał ją jako główne źródło OZE w Polsce, obok planów na offshore. W sprawie energetyki wiatrowej na lądzie również podnosił swoje obawy.
– Zgoda jest na to, żeby budować, ale ja – jako poseł – mam oczekiwanie, żeby ludzie na tym nie stracili i nie byli później oszukani – podsumował Krzysztof Tchórzewski.
Także w Prawie i Sprawiedliwości są obawy związane z nowymi regulacjami. Dotyczą one między innymi reakcji elektoratu.
Aby przepchnąć regulacje, partia rządząca zgłosiła się po głosy posłów PSL, a tutaj jest chęć współpracy.
TV Trwam News