[TYLKO U NAS] M. Szołucha: Polska płaci miliony złotych za błędy urzędników nominowanych przez PO
Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie nakazał Polsce wypłacić odszkodowanie funduszowi Abris. Dr Marian Szołucha, ekonomista z Akademii Finansów i Biznesu Vistula, podczas dzisiejszych „Aktualności dnia” w Radiu Maryja zaznaczył, że to kolejna afera z Komisją Nadzoru Finansowego nominowaną przez Platformę Obywatelską, przez którą Polska straci kilka milionów złotych.
Zdaniem arbitrów szwedzkich Komisja Nadzoru Finansowego kierowana przez Andrzeja Jakubiaka (byłego wiceprezydenta Warszawy z czasów Hanny Gronkiewicz-Waltz) w 2014 r. złamała prawo polskie i międzynarodowe wywłaszczając fundusz Abris z jego akcji. Mając pakiet kontrolny fundusz posługiwał się nimi w FM Banku.
– To kolejny trup, który wypadł z szafy urzędników nominowanych przez Platformę Obywatelską. Niestety, jest to kolejny koszt, jaki będziemy musieli ponieść sprzątając „stajnię Augiasza”, jaką w wielu sektorach zostawili nam poprzednicy. Jest to również kolejna afera finansowa z Komisją Nadzoru Finansowego w tle. Na Komisję w tym samym składzie, która decydowała o losach funduszu Abris i jego akcji w FM Banku, przypadają wybuchy afer Amber Gold, SK Banku oraz brak działań zmierzających do załatwienia sprawy polisolokat, która swoim zasięgiem obejmuje więcej osób i większe kwoty niż kredyty frankowe – powiedział ekonomista.
Wszystko wskazuje na to, że Polska będzie musiała zapłacić funduszowi Abris. Nie wiadomo jednak, jaka będzie ostateczna kwota.
– Jeżeli skończy się na 2 mld zł, których żąda Abris, to same odsetki dzienne, gdyby Polska zwlekała z kwotą, wynosiłyby kilkaset tysięcy złotych. Za takie pieniądze można zbudować piękne rzeczy w naszym kraju, a w danym regionie wydatnie pobudzić gospodarkę. Błędy urzędników kosztują – oznajmił ekspert.
Gość Radia Maryja zwrócił uwagę, że podejmując temat przyczyny afery związanej z funduszem Abris – nie można mówić o przypadku.
– Koincydencja jest jednoznaczna. Ci sami ludzie odpowiadają za zbyt wiele afer, żeby można było mówić wyłącznie o przypadku czy a priori ten przypadek zakładać. To jest sprawa do rozwikłania na poziomie operacyjnym przez prokuraturę, która dysponuje właściwymi narzędziami – ocenił ekonomista.
PO w 2011 r. uchwaliła ustawę o odpowiedzialności osobistej urzędników za rażące naruszenie przepisów. Marian Szołucha podkreślił, że warto zacząć sięgać po tę ustawę.
– Być może takie radykalne, bolesne przykłady dla tych, którzy popełniają błędy i doprowadzają do strat z punktu widzenia budżetu państwa, ustrzegą nas przed podobnymi w przyszłości. We Włoszech, w których afery zdarzają się nie rzadziej niż u nas, potrafią sobie z tym radzić. W 2011 r. na karę 3,5-letniego bezwzględnego pozbawienia wolności i milion zł grzywny został skazany były prezes Centralnego Banku Włoch (który pełni rolę naszej Komisji Nadzoru Finansowego). Gdyby urzędnicy i politycy zobaczyli tego rodzaju wyroki – może zadziałałoby to na nich odstraszająco – wskazał ekonomista.
Cała rozmowa z dr. Marianem Szołuchą dostępna jest [tutaj].
RIRM