PAP/Radek Pietruszka

[TYLKO U NAS] Red. M. Budzisz: Nie wszystko, czego oczekuje Ukraina, musi być z entuzjazmem przyjmowane przez Polskę. Natomiast z punktu widzenia bezpieczeństwa im silniejsza będzie Ukraina, tym bezpieczniejsza będzie Polska

Z pewnością interesy polskie nie są tożsame z interesami ukraińskimi. Nie jest tak, że wszystko, czego oczekuje Ukraina, musi być z entuzjazmem, z aplauzem, z gotowością przyjmowane przez Polskę. Tu są pewne obszary, w których nasze interesy są różne. Natomiast jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, wydaje się dość oczywistym stwierdzenie, że im Ukraina będzie w przyszłości państwem silniejszym z wojskowego punktu widzenia, tym nasze zagrożenie będzie mniejsze – mówił w środowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja red. Marek Budzisz, publicysta, ekspert ds. wschodnich.

W Polsce z oficjalną wizytą w Polsce przebywa prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, wraz z małżonką.

To pierwsza oficjalna wizyta Zełenskiego w naszym kraju od momentu rozpoczęcia rosyjskiej pełnoskalowej agresji na Ukrainę, czyli od 24 lutego 2022 roku. Red. Marek Budzisz zwrócił uwagę, że przyjazd ukraińskiego przywódcy do Polski ma miejsce w istotnym momencie.

–  W takim momencie, kiedy decydują się – być może – losy wojny, bo wszyscy czekają na ukraińską ofensywę, licząc, że doprowadzi ona do zmiany sytuacji na korzyść Kijowa. Decydują się też – wydaje mi się – losy przyszłego powojennego systemu bezpieczeństwa dla Europy Środkowej, dlatego że w lipcu mamy szczyt NATO w Wilnie. Te najbliższe trzy miesiące to będzie bardzo intensywna praca wielu państw na rzecz – jak sądzę – otworzenia Ukrainie perspektywy członkostwa w NATO. A od tej perspektywy członkostwa i tego, jak ona będzie zbudowana, z jakimi spotka się reakcjami co do skali zaangażowania i wspierania Ukrainy, zależy bardzo wiele – zależy przebieg wojny, zależy koniec tej wojny i zależy szansa na stabilny pokój, czyli na uniknięcie sytuacji w przyszłości, kiedy Rosja chciałaby znowu rozpocząć agresję przeciwko Ukrainie – wskazał dziennikarz.

Istotną kwestią dla Kijowa jest również kwestia odbudowy Ukrainy, w której miałyby partycypować m.in. polskie przedsiębiorstwa. Tego jednak nie da się osiągnąć bez rozwiązania kwestii historycznych, które ciążą na relacjach polsko-ukraińskich, choć warto zauważyć, że w tej materii nasi wschodni sąsiedzi podjęli już pewne małe kroki w celu rozliczenia trudnej przeszłości.

– W naszym ujęciu np. Stepan Bandera (…) jest autorem zbrodni na Wołyniu. Ukraińcy mówią, że nie on osobiście odpowiadał za te decyzje, bo w tym czasie był w niemieckim obozie, był aresztowany i nie miał wpływu – zdaniem historyków ukraińskich – na to, co się wówczas na Wołyniu działo. To była domena innych ludzi, m.in. Szuchewycza. Tutaj jakiś kompromis też trzeba będzie znaleźć. Najprawdopodobniej z tego panteonu bohaterów – tak to ujmijmy umownie – Ukrainy niektóre postacie będą musiały zniknąć. Czy wszystkie? Tego nie jestem już taki pewien, ale to wymaga w moim odczuciu, w imię myślenia o przyszłości, o wspólnym bezpieczeństwie (…) gotowości do zaakceptowania nie do końca wygodnych relacji po jednej i po drugiej stronie – podkreślił gość „Aktualności dnia”.

W relacjach między Warszawą a Kijowem nie ma 100-procentowej zgodności interesów, jednak biorąc pod uwagę kwestię bezpieczeństwa, silna wojskowo Ukraina oznacza mniejsze zagrożenie dla Polski ze strony Rosji – ocenił ekspert ds. wschodnich.

– Z pewnością interesy polskie nie są tożsame z interesami ukraińskimi. Nie jest tak, że wszystko, czego oczekuje Ukraina, musi być z entuzjazmem, z aplauzem, z gotowością przyjmowane przez Polskę. Tu są pewne obszary, w których nasze interesy są różne. Natomiast jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, wydaje się dość oczywistym stwierdzenie, że im Ukraina będzie w przyszłości państwem silniejszym z wojskowego punktu widzenia, tym nasze zagrożenie będzie mniejsze, dlatego że nie ma co liczyć na jakąś zmianę w relacjach między Rosją a Ukrainą w następnych dziesięcioleciach. Stosunki między tymi państwami będą wrogie – zaznaczył.

Ukraina chce jak najszybciej dołączyć do NATO, co nie spotyka się z wielkim entuzjazmem wśród państw Europy Zachodniej. W związku z tym, aby zapewnić Kijowowi gwarancję bezpieczeństwa po zakończeniu wojny z Rosją, może zostać wdrożone rozwiązanie pośrednie, które oznaczać może wojskową obecność Sojuszu Północnoatlantyckiego na Ukrainie – tłumaczył red. Marek Budzisz.

– Kijów oczekuje szybkiego przyjęcia Ukrainy do Paktu Północnoatlantyckiego. Mówi się nawet publicznie o tym, że ta akcesja miałaby nastąpić w momencie zakończenia wojny i w pewnym sensie oznaczać koniec wojny, bo wojnę kończy się wtedy, kiedy mamy ukształtowany nowy porządek. W związku z tym należy mówić o pewnym związku jednego wydarzenia z drugim. Obracając tę argumentację można mówić, iż jeżeli nie będzie stabilnej wizji porządku powojennego, to nie będzie zakończenia wojny, dlatego że Ukraina również musi wiedzieć, jak ma funkcjonować. (…) Ukraina chce szybko wejść do NATO. To wydaje się bardzo trudne, gdyż stanowiska państw członkowskich są zróżnicowane. Europa zachodnia raczej nie pała entuzjazmem, jeśli chodzi o taką wizję. W związku z tym rozważa się różne systemy pośrednie, ale każdy z tych systemów pośrednich – trzeba to wyraźnie podkreślić – oznacza sojusz wojskowy między NATO, państwami NATO a Ukrainą. Niewykluczone, o tym coraz głośniej się mówi, że wojska państw NATO powinny się w przyszłości znaleźć na Ukrainie – mówił gość Radia Maryja.

Dodał jednak, że nie ma mowy o udziale tych wojsk w walkach na froncie, ale w celu realizowania różnego rodzaju misji pomocniczych.

Polska będzie musiała współdziałać z Ukrainą oraz innymi krajami naszej części Europy w kwestii bezpieczeństwa tak długo, jak długo istnieć będzie zagrożenie ze strony Rosji – akcentował publicysta.

– Tak długo, jak długo zagrożenie ze strony Rosji nie zniknie – a moim zdaniem nie zniknie jeszcze długo, bo w Rosji nic nie zapowiada zmian na lepsze – tak długo my będziemy skazani na siebie i na współdziałanie w zakresie współpracy na płaszczyźnie obronnej. Nie tylko zresztą z Ukrainą, ale też z innymi państwami regionu. To jest to spoiwo, które buduje jedność polityczną państwa Europy Środkowej i które, w moim odczuciu, prowadzi do odbudowania jakiejś formuły Rzeczpospolitej, czyli związku politycznego narodów naszego regionu – podsumował ekspert ds. wschodnich.

Całą rozmowę z red. Markiem Budziszem w „Aktualnościach dnia” można odsłuchać [TUTAJ].

 

radiomaryja.pl/TV Trwam News

 

  

drukuj

Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl