Koalicja rządząca podejmuje kolejną próbę sklejenia K. Nawrockiego z W. Putinem po wypowiedzi kandydata na prezydenta dot. konieczności rozliczenia się Ukrainy z kwestii ludobójstwa na Wołyniu
Po słowach Karola Nawrockiego o Ukrainie i potrzebie rozliczenia ludobójstwa na Wołyniu, koalicja rządząca ponownie próbuje skleić nazwisko kandydata z Władimirem Putinem. Pojawiła się też wypowiedź ukraińskiego MSZ, które poucza w niej, co służy, a co nie polskiemu bezpieczeństwu.
Karol Nawrocki jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej od dawna zabiegał, by Ukraina zgodziła się na ekshumacje ofiar Wołynia – Polaków, którzy czekają na odnalezienie i pochówek. Rozliczenie z przeszłością postawił jako warunek, który Kijów musi spełnić, jeśli myśli o dołączeniu do Unii Europejskiej i NATO.
– Nie może być częścią międzynarodowych sojuszy państwo, które nie jest w stanie rozliczyć się z bardzo brutalnej zbrodni na 120 tys. swoich sąsiadów – podkreślił Karol Nawrocki.
Ta wypowiedź ma swój kontekst. Kandydat na prezydenta nie powiedział, że nie ma dla Ukrainy miejsca w Unii Europejskiej i NATO. Powiedział, że jeśli Kijów myśli o członkostwie, musi rozliczyć się ze zbrodniczej przeszłości. W reakcji na te słowa premier Tusk zwrócił się do prezesa Kaczyńskiego. Pominął kontekst i oskarżył Karola Nawrockiego, że w sprawie Ukrainy ma do powiedzenia to samo co Putin.
„Prezesie Kaczyński, pański kandydat Karol Nawrocki stwierdził, że nie widzi dla Ukrainy miejsca w NATO. Pamięta Pan jeszcze, który prezydent najmocniej wspierał Ukrainę w tej kwestii? A który jest najbardziej przeciwny? Nie wstyd Panu?” – napisał na portalu X Donald Tusk.
Prezesie Kaczyński, pański kandydat Karol Nawrocki stwierdził, że nie widzi dla Ukrainy miejsca w NATO. Pamięta Pan jeszcze, który prezydent najmocniej wspierał Ukrainę w tej kwestii? A który jest najbardziej przeciwny? Nie wstyd Panu?
— Donald Tusk (@donaldtusk) January 9, 2025
Nie jest to pierwsza wypowiedź premiera Tuska, który pozostaje aktywny w trwającej kampanii prezydenckiej. Wcześniej, gdy Karol Nawrocki, pojawił się na proteście rolników, szef rządu oskarżył kandydata o polexit. Wtedy padł zarzut o „rozwalanie Europy” wspólnie z Putinem. Próba przyklejenia nowych oskarżeń do prezesa IPN-u to już strategia Platformy, by osłabić największego konkurenta w walce o przejęcie Pałacu Prezydenckiego – wyjaśnił prawnik Aleksander Jankowski.
– To jest takie – moim zdaniem – chwytanie się brzytwy, gdyż widzą, że jednak ta kampania nie idzie, nie idzie kampania Rafałowi Trzaskowskiemu – wskazał Aleksander Jankowski.
W przeszłości rozliczenie Wołynia jako warunek dla członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej stawiał wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Robił to nie raz.
– Nie będzie – jeszcze raz to powtórzę – wejścia Ukrainy do UE, jeśli nie będzie zrealizowane to, co jest prawdą historyczną – mówił we wrześniu 2024 roku Władysław Kosiniak-Kamysz.
Minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski, człowiek blisko związany z premierem Tuskiem, sygnalizował, że Polska będzie miała wpływ na przyszłość Ukrainy. Ta przyszłość jest w UE, ale wcześniej dojdzie do rozmów na temat ekshumacji.
– Lepiej więc, żeby Ukraina załatwiła tę sprawę jak najszybciej, w duchu wdzięczności Polsce za to, co dzisiaj dla niej robimy – zaznaczył Radosław Sikorski.
Oskarżenia premiera Tuska mają jeszcze jeden kontekst. Gdy prezydent Lech Kaczyński zabiegał o zaproszenie dla Ukrainy do NATO, szef rządu – wspólnie z ministrem Sikorskim – realizował w relacjach z Rosją politykę resetu.
– Ja osobiście nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby Rosja dzisiaj zdefiniowała się jako potencjalny kandydat do Sojuszu Północnoatlantyckiego – to wypowiedź Radosława Sikorskiego z 2009 roku.
Zapomniałbym o pańskim szefie MSZ. Gdy prezydent RP śp. Lech Kaczyński walczył o Ukrainę w NATO, Radosław Sikorski wciskał do Sojuszu Północnoatlantyckiego… Rosję. pic.twitter.com/4Eo4vqCxwe
— Samuel Pereira (@SamPereira_) January 9, 2025
Po latach to niemiecka kanclerz Angela Merkel przyznała, że blokowała Ukrainie możliwość wejścia do NATO. Na zapowiedź Karola Nawrockiego, że najpierw potrzeba rozliczenia z historią, Kijów reaguje poprzez oświadczenie i próbuje rozstrzygać, co jest, a co nie jest w polskim interesie.
„Takie oświadczenia pokazują, że polski polityk przedkłada koniunkturalne względy nad strategiczne interesy bezpieczeństwa własnego kraju” – oświadczyło MSZ Ukrainy.
Karol Nawrocki był pytany o oświadczenie ukraińskiego resortu spraw zagranicznych. Mówił, że nie zabiega o to, by jego słowa zawsze podobały się w Kijowie.
– Ja widzę jeden interes – dla mnie to jest interes państwa polskiego – podkreślił Karol Nawrocki.
Kandydat PiS-u nie uznał za przełom deklaracji, jaką podjęli ministrowie spraw zagranicznych Polski i Ukrainy. W sprawie ludobójstwa na Wołyniu dalej nierozpatrzone pozostają polskie wnioski o ekshumację.
TV Trwam News