fot. PAP/Tomasz Gzell

[TYLKO U NAS] Prof. M. Ryba o debacie w PE dot. wyroku polskiego TK: W tej chwili urzędnicy UE delegalizują w swojej retoryce polski Trybunał Konstytucyjny, atakują go za to, że wydał wyrok nie po ich myśli

Ta debata pokazała, że urzędnikom unijnym chodzi o to, żeby sobie podporządkować Polskę, a żadne argumenty i racje nie mają znaczenia. Unia chce zmienić nasz rząd, narzucić pewne ideologie oraz przywrócić do władzy opozycję – powiedział prof. Mieczysław Ryba, politolog, historyk i wykładowca akademicki, podczas czwartkowego programu „Polski punkt widzenia” w TV Trwam.

19 października br. w Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że Konstytucja RP stoi nad prawem unijnym. W odpowiedzi na ten wyrok unijni politycy stosują groźby wobec Polski, zarzucając, że nasz Trybunał Konstytucyjny nie jest niezależny. W debacie w Strasburgu wziął udział premier Mateusz Morawiecki.

– Ta debata pokazała, że urzędnikom unijnym chodzi o to, żeby sobie podporządkować Polskę, a żadne argumenty i racje nie mają znaczenia. Unia chce zmienić nasz rząd, narzucić pewne ideologie oraz przywrócić do władzy opozycję. Tak naprawdę podczas debaty nikt się realnie nie odniósł do tego, co powiedział premier RP. Tam nie było dyskusji, tylko przedstawiano opowieści, które zostały wcześniej przygotowane – ocenił politolog.

Gość TV Trwam zwrócił uwagę na hipokryzję, jaką pokazują politycy unijni. Wcześniej podkreślali oni, że nie można w żaden sposób wpływać na decyzje sądów i trybunałów, natomiast teraz sami stosują presję na TK w Polsce, uważając, że nie jest on niezależny.

– W tej chwili urzędnicy UE delegalizują w swojej retoryce polski Trybunał Konstytucyjny, atakują go za to, że wydał wyrok nie po ich myśli. W ten sposób łamią wszelkie zasady praworządności i działają poza swoimi kompetencjami (…). Mamy do czynienia z brakiem poszanowania suwerenności państwowej Polski – podkreślił prof. Mieczysław Ryba.

Niestety wśród polityków atakujących polski rząd, który bronił polskiej konstytucji, znaleźli się również politycy z polskiej opozycji. Historyk porównał takie zachowanie do spisku magnackiego z XVIII wieku zwanego Konfederacją targowicką.

– Reprezentantami tzw. targowicy nie są polskie władze i TK stojący na straży Konstytucji RP, lecz polscy politycy, którzy wypowiadali się w PE w sposób niewyobrażalnie obraźliwy wobec swojego państwa (…). Przez wypowiedzi polskich „targowiczan” Niemcy uwiarygadniają swoje ataki na nasz kraj – wyjaśnił gość „Polskiego punktu widzenia”.

Konflikt z Unią Europejską zagraża wstrzymaniem wypłat środków unijnych dla Polski pod pretekstem łamania tzw. praworządności. Wykładowca akademicki ocenił, że musimy przygotować się na taki scenariusz.

– Chyba błędem było niezawetowanie powiązania środków finansowych z UE z tzw. praworządnością. Widzimy, że dziś jest to argument wykorzystywany w grze politycznej. Dziś już nikt nie szuka z Polską kompromisu – wskazał politolog.

Do szukania kompromisu z Polską zachęcała Angela Merkel, kanclerz Niemiec, która powiedziała, że „unijni partnerzy Polski powinni odejść od konfrontacji, a zamiast tego rozmawiać z rządem w Warszawie, aby znaleźć rozwiązanie trudności we wzajemnych stosunkach. Myślę, że nadszedł czas, aby głęboko podyskutować z polskim rządem o tym, jak możemy przezwyciężyć trudności”. Jednak obserwując wypowiedzi Ursuli von der Leyen, przewodniczącej KE, można zauważyć, że nie uwzględniła ona do słów kanclerz Niemiec.

– Ursula von der Leyen jest na tym stanowisku m.in. dzięki PiS-owi, ponieważ frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów zagłosowała na nią i dzięki temu objęła ten urząd – zaznaczył prof. Mieczysław Ryba.

Gość TV Trwam ocenił, że obecnie w PE toczy się wojna ideologiczna, w której zwolennicy liberalno-lewicowych poglądów próbują stosować presję wobec obrońców tradycyjnych wartości.

– Politycy unijni budują superpaństwo, które nie ma nic wspólnego z demokracją (…). To superpaństwo ma się dzielić na regiony ważne i mniej ważne, na obywateli pierwszej i drugiej kategorii. Oczywiście my mamy być państwem drugiej kategorii akceptującym wszelkie uzurpacje ze strony innych krajów. Polska ma spełniać rolę peryferii UE, a na Zachodzie ma być imperialne centrum. Ponadto wykładnią tego nowego superpaństwa ma być ideologia i rewolucja seksualna. W obu tych aspektach Polska przeszkadza, ponieważ nie chce się godzić na rolę półkolonii i na kraj genderowej rewolucji – powiedział politolog.

Podczas debaty w PE premier RP wskazał na rozwiązania, które umożliwiłyby kompromis między Polską a UE. Zapowiedział likwidację Izby Dyscyplinarnej oraz korektę sposobu wyborów członków Krajowej Rady Sądownictwa.

– Polska jest ważnym elementem w europejskim obiegu gospodarczym. Uderzanie w naszą gospodarkę odbija się rykoszetem np. na niemiecką gospodarkę. Możliwe, że ten argument nam pomoże, jednak o wiele bardziej spodziewałbym się długotrwałej batalii o narodową suwerenność Polski – ocenił prof. Mieczysław Ryba.

 

radiomaryja.pl

drukuj