[TYLKO U NAS] Min. M. Woś: Ten wirus zabija. To nie jest przeziębienie czy zwykła grypa
Ten wirus zabija. To nie jest przeziębienie czy zwykła grypa. Każdy organizm inaczej przechodzi, ja sam do tego podszedłem w ten sposób, że młody i zdrowy organizm szybko sobie poradzi z tym wirusem, a też miałem taki moment, że pewien niepokój się zrodził w mojej głowie, więc przestrzegajmy tych trudnych restrykcji tego trudnego czasu, który jest, tego specyficznego umartwienia w Wielkim Poście, który wszyscy mamy – mówił minister środowiska Michał Woś w czwartkowym programie „Polski punkt widzenia” w TV Trwam.
Michał Woś podzielił się swoimi odczuciami, które towarzyszyły mu 15 lat temu, kiedy do Domu Ojca powrócił św. Jan Paweł II.
– Aż ciężko pomyśleć, że to już piętnaście lat mamy tak silnego orędownika w niebie. Ja wtedy pamiętam ten dzień, byłem wtedy razem z rodzicami wieczorem, kiedy już rozdzwoniły się dzwony, kiedy już wiedzieliśmy, że to ta godzina 21:37, kiedy później ta informacja na Placu świętego Piotra i wspólna modlitwa. Dla wszystkich to było poruszające – wspominał minister.
Szef resortu środowiska, który w ostatnich dniach zmagał się z zarażeniem koronawirusem, odniósł się do przebiegu swojej choroby.
– Teraz już rzeczywiście jest bardzo dobrze, to już leci trzeci tydzień, kiedy się zmagamy całą rodziną, bo i moja kilkunastomiesięczna córeczka i żona w stanie błogosławionym też zostały zarażone. Najtrudniejszy był pierwszy tydzień, wtedy kiedy trafiliśmy do szpitala. Był taki najtrudniejszy moment, kiedy z godziny na godzinę czułem się coraz gorzej, kiedy narastały duszności. Trafiłem do szpitala, spędziłem noc pod tlenem z kroplówką i to dało siły organizmowi do tego, żeby walczyć. Teraz już się czujemy bardzo dobrze i zdrowi, i czekamy na te testy, które potwierdzą, że już nie mamy wirusa w sobie – powiedział gość „Polskiego punktu widzenia”.
Zakażenie koronawirusem to nie jest zwyczajne przeziębienie. To wirus, który zbiera śmiertelne żniwo.
– Kochani. Ten wirus zabija. To nie jest przeziębienie czy zwykła grypa. Każdy organizm inaczej przechodzi, ja sam do tego podszedłem w ten sposób, że młody i zdrowy organizm szybko sobie poradzi z tym wirusem, a też miałem taki moment, że pewien niepokój się zrodził w mojej głowie, więc przestrzegajmy tych trudnych restrykcji tego trudnego czasu, który jest, tego specyficznego umartwienia w Wielkim Poście, który wszyscy mamy. Doczekajmy do Wielkiej Nocy, bo te działania które podjęliśmy jako rząd, wstępnie pokazują, że sytuacja nie jest tak dramatyczna jak we Włoszech czy Hiszpanii – podsumował Michał Woś.
radiomaryja.pl