[TYLKO U NAS] L. Kochanowicz-Mańk: Gdyby nie to, że włączyliśmy się do systemu ciepłowniczego i podajemy ciepło ze źródła geotermalnego, to cena ciepła dla Torunia byłaby wyższa
Gdyby nie to, że włączyliśmy się do systemu ciepłowniczego i podajemy ciepło ze źródła geotermalnego, to przy obecnych cenach gazu system w kogeneracji z energią elektryczną, który ma PGE, musiałby zabezpieczyć większe ilości gazu i cena ciepła dla Torunia byłaby wyższa – powiedziała Lidia Kochanowicz-Mańk, dyrektor finansowy Fundacji „Lux Veritatis”, w sobotnim wydaniu programu „Polski punkt widzenia” w Telewizji Trwam.
Geotermia Toruń stała się celem ataków liberalno-lewicowych mediów. Pojawiły się manipulacje i niedopowiedzenia. Nie mówi się przykładowo o tym, jakie korzyści w perspektywie kilku lat mogłaby przynieść owa geotermia.
– Nie ma w tym żadnej prawdy i oświadczenie wydał już Zarząd Geotermii Toruń. Nie ma mowy o podwyżce 500 procent dla mieszkańca Torunia za dostarczone ciepło – z wielu powodów. Nasza taryfa, która została zatwierdzona przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, nie dotyczy konkretnie odbiorcy Torunia. Ona obowiązuje i dotyczy naszego odbiorcy, którym jest Polska Grupa Energetyczna – mówiła Lidia Kochanowicz-Mańk.
Ani Geotermia Toruń, ani Polska Grupa Energetyczna nie zatwierdza taryf, tylko robi to Urząd Regulacji Energii. Geotermia to zielona energia, czyli energia przyszłościowa. Dzięki niej spełniamy pewne warunki unijne.
– Myślę, że Toruń, jako jedyne miasto w Polsce, które ma taką sieć ciepłowniczą, jest przygotowany i właściwie dzisiaj ten warunek jest spełniony. Pokazuje to, że jesteśmy przygotowani i mieszkańcy będą mogli z tego tytułu czerpać pewne profity – zaznaczyła dyrektor finansowy Fundacji „Lux Veritatis”.
Dzięki efektywności systemu można systematycznie modernizować sieć ciepłowniczą i ją rozwijać.
– Dzisiaj system w Toruniu jest efektywny, ale za 3 lata, jeżeli nie byłoby zielonej energii, czyli energii odnawialnej, to przestałby taki być i zgodnie z dyrektywą unijną system ciepłowniczy w Toruniu nie mógłby pozyskiwać dotacji, stąd sytuacja bardzo by się pogorszyła – zwróciła uwagę gość TV Trwam.
Od lutego wiadomo, że dywersyfikacja źródeł energii jest jednym z priorytetów. Trwa wojna na Ukrainie, przerwane są łańcuchy dostaw, jest także problem z dostępnością niektórych surowców.
– Gdyby nie to, że włączyliśmy się do systemu ciepłowniczego i podajemy ciepło ze źródła geotermalnego, to przy obecnych cenach gazu system w kogeneracji z energią elektryczną, który ma PGE, musiałby zabezpieczyć większe ilości gazu i cena ciepła dla Torunia byłaby wyższa – podkreśliła Lidia Kochanowicz-Mańk.
Pojawiły się zarzuty, że działalność Geotermii jest emisyjna i obecna jest większa ilość dwutlenku węgla niż dotychczas.
– Te zarzuty nie są uzasadnione. Geotermia Toruń w ciągu roku zaoszczędza 18,5 tysiąca ton emisji CO2, jeżeli mielibyśmy wykorzystywać do ogrzewania węgiel. Natomiast przy ponad 7 tysiącach ton emisji CO2 mielibyśmy ciepłownię na gaz. Te cyfry świadczą same za siebie, że mamy dużo mniejszą emisyjność – wskazała dyrektor finansowy Fundacji „Lux Veritatis”.
radiomaryja.pl