[TYLKO U NAS] Ks. prof. P. Bortkiewicz: Św. Jan Paweł II uczy nas, że wielka historia, taka jak ta, w której on uczestniczył, rozpoczyna się od rzeczy bardzo niewielkich – rodzinnej modlitwy
Św. Jan Paweł II uczy nas, że wielka historia, taka jak ta, w której on uczestniczył i która w jakimś stopniu była przez niego zmieniania – ta wielka historia rozpoczyna się od rzeczy bardzo niewielkich. Od rodzinnej modlitwy, od przykładu ojca klęczącego samotnie przed Bogiem, od miłości rodziców. Rozpoczyna się to wszystko od domu rodzinnego: stołu, łóżka, wspólnego posiłku, rozmowy – oddania Bogu miejsca w naszym życiu – podkreślił ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr w felietonie „Myśląc Ojczyzna” na antenie Radia Maryja i TV Trwam.
Wciąż trwamy w wadowickim domu Wojtyłów świętując 100. rocznicę urodzin św. Jana Pawła II. Ks. prof. Paweł Bortkiewicz zatrzymał się przy analizie postaci ojca Papieża Polaka – seniora Karola Wojtyły, by pokazać, gdzie zaczęła się wielka historia największego z rodu Słowian.
Jan Paweł II wspomina swojego ojca w dziele „Dar i Tajemnica”: „Mogłem na co dzień obserwować jego życie, które było życiem surowym. Z zawodu był wojskowym, a kiedy owdowiał, stało się ono jeszcze bardziej życiem ciągłej modlitwy. Nieraz zdarzało mi się budzić w nocy i wtedy zastawałem mego Ojca na kolanach, tak jak na kolanach widywałem go zawsze w kościele parafialnym”.
– Św. Jan Paweł II był człowiekiem bardzo oszczędnym w osobistych wspomnieniach. Może dlatego, że wciąż podkreślał to, w co głęboko wierzył: że historia jego życia jest historią pisaną przez Boga i że tak naprawdę to Bóg – Autor tej historii – najlepiej zna jej scenariusz. „Historia mojego powołania kapłańskiego” – pisał kiedyś Jan Paweł II – „znana jest przede wszystkim Bogu samemu. Każde powołanie w swej najgłębszej warstwie jest wielką tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka”. I zapewne dlatego czuł potrzebę raczej milczenia wobec tajemnicy niż jakichkolwiek prób jej opisywania, ujawniania. Ale tym bardziej te nieliczne, oszczędne słowa, które mówił o swoim dzieciństwie, o swoim życiu, o swoich najbliższych – mają swój ciężar – powiedział ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
Kapłan przyznał, że próbuje zestawić ten oszczędny opis ojca Jana Pawła II ze współczesnymi dyskusjami na temat pedagogiki nowoczesnej i ponowoczesnej oraz systemu wychowania dzieci.
– Próbuję zestawić te wspomnienia i ten portret rozmodlonego na kolanach ojca z dyskusjami pedagogiki ponowoczesnej z tym straszliwym bełkotem odrzucającym jakikolwiek autorytet rodzica jako szkodliwą przeszkodę w procesie rozwoju człowieka. Próbuję to zestawiać i narasta we mnie zakłopotanie. Te współczesne, ponowoczesne teorie i koncepcje nie mają żadnej racji bytu. Nie znam żadnego efektywnego owocu wychowania ponowoczesnego. Nie znam żadnego efektywnego owocu wychowania liberalnego. Nie znam też żadnego w pełni wartościowego projektu życia ludzkiego, który byłby oderwany od Boga. Tym bardziej dziwi, że odrzucamy to, co oczywiste, że ignorujemy nieprzemijającą moc świadectwa życia. A może mówiąc bardziej prawdziwie: nie tyle ją ignorujemy, ile po prostu nie dostrzegamy tej mocy na co dzień. Widzimy ją zapewne jedynie w chwilach decydujących, przełomowych, historycznych – zaznaczył etyk.
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz zwrócił uwagę, iż św. Jan Paweł II uczy nas, że „wielka historia, taka jak ta, w której on uczestniczył i która w jakimś stopniu była przez niego zmieniania – ta wielka historia rozpoczyna się od rzeczy bardzo niewielkich”.
– Od rodzinnej modlitwy, od przykładu ojca klęczącego samotnie przed Bogiem, od miłości rodziców. Rozpoczyna się to wszystko od domu rodzinnego: stołu, łóżka, wspólnego posiłku, rozmowy – oddania Bogu miejsca w naszym życiu. „W tej powszedniości o, jakże tu wiele mistycznych rzeczy i nieodgadnionych, maleńkich jako światełka w kościele” – to słowa Cypriana Kamila Norwida. Ale to prawda, w którą warto, warto wierzyć – akcentował kapłan.
Pięcioletni Karol Wojtyła ze swoim ojcem
źródło: domjp2.pl
radiomaryja.pl