fot. PAP/Piotr Nowak

[TYLKO U NAS] E. Siemaszko o rzezi wołyńskiej: Zbrodnia ludobójstwa jest zbrodnią nad zbrodniami i nie ma dla niej usprawiedliwienia

Holokaust pokazał, że można w krótkim czasie dokonywać likwidacji dużych grup ludności i że odbywa się to bezkarnie. Ludność ukraińska, obserwując, jak to się dokonuje, jak gdyby moralnie stępiała i uczestnictwo ludności wiejskiej w napadach na Polaków, mordowanie swoich sąsiadów, też miało źródło w zbrodni Holokaustu – mówiła Ewa Siemaszko, badacz rzezi wołyńskiej, w poniedziałkowym programie „Polski punkt widzenia” w TV Trwam, zwracając uwagę na przyczyny ukraińskiego ludobójstwa Polaków na Kresach. Stwierdziła ponadto, że rzeź wołyńska, ze względu na swój wyjątkowo okrutny charakter, była zbrodnią demoniczną.

Ewa Siemaszko zwróciła uwagę, że ludobójstwo na Kresach miało podłoże ideologiczne.

– Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, która równocześnie była twórcą Ukraińskiej Powstańczej Armii, a więc  formacji zbrojnej, która dokonywała ludobójstwa, tę zbrodnię zaplanowała daleko wcześniej, niż ona nastąpiła. Mianowicie już przed wojną były formułowane plany, że „Lachów” należy usunąć z tych ziem. Oczywiście wojna jest momentem, kiedy takie pomysły najłatwiej sprawdzić – mówiła badacz rzezi wołyńskiej.

Niedawno ówczesny ukraiński ambasador w Niemczech (obecnie wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy), Andrij Melnyk, w skandaliczny sposób starał się usprawiedliwić masakry na Polakach dokonane w czasie II wojny światowej, twierdząc, że była to odpowiedź na ucisk narodu ukraińskiego w czasach II RP [czytaj więcej].

– Oczywiście były błędne posunięcia, ale zbrodnia ludobójstwa jest zbrodnią nad zbrodniami i nie ma dla niej usprawiedliwienia. Jeżeli był dyskomfort ludności ukraińskiej z powodu tego, że nie była w wystarczającym stopniu prowadzona edukacja w języku ukraińskim, jeżeli było za mało szkół ukraińskich, jeżeli były przeciwdziałania państwa polskiego z powodu akcji sabotażowych, dywersyjnych prowadzonych w okresie międzywojennym przez OUN i dyskomfort z powodu braku własnego państwa, to nie można uznać tego za powody do tego, żeby dokonywać masowych zabójstw – zaznaczyła rozmówca TV Trwam.

Ukraińskich nacjonalistów do czystek etnicznych zachęcił dodatkowo fakt, że Niemcy skutecznie realizowali swój plan eksterminacji ludności żydowskiej.

– Holokaust pokazał, że można w krótkim czasie dokonywać likwidacji dużych grup ludności i że odbywa się to bezkarnie. Trzon Ukraińskiej Powstańczej Armii to była policja ukraińska. Ona już była zaprawiona w zbrodni na Żydach, bo i eskortowała, i ochraniała egzekucje, nie dopuszczała do ucieczki, tropiła Żydów, którzy ukrywali się i którym udało się zbiec, a nawet w wielu miejscach dokonywała egzekucji bez udziału Niemców, a więc już był wzorzec. Ludność ukraińska, obserwując, jak to się dokonuje, jak gdyby moralnie stępiała i uczestnictwo ludności wiejskiej w napadach na Polaków, mordowanie swoich sąsiadów, też miało źródło w zbrodni Holokaustu – zwróciła uwagę Ewa Siemaszko.

Ludobójstwo rozpoczęło się na Wołyniu, ponieważ ludność polska była tam w mniejszości, jednak badacz tego tematu zaznaczyła, że nie był to jedyny powód.

– Ludność polska na Wołyniu nie była przygotowana do odparcia ataków wtedy, kiedy one się zaczęły. Dopiero po kilku miesiącach ludzie zaczęli się organizować – zaznaczyła badacz rzezi wołyńskiej.

Rozmówca TV Trwam zaznaczyła, że początkowo mordy na Polakach miały charakter jednostkowy. Ich cel stanowiły osoby mogące w przekonaniu banderowców zagrozić ich przyszłym działaniom. Dopiero w lutym 1943 r. zbrodnie zaczęły przybierać charakter masowy.

– Pierwsza taka była 9 lutego w Parośli, gdzie wymordowano od 150-kilku do 170-kilku osób. Potem bezbronność ofiar w pierwszych napadach spowodowała, że można było łatwo kontynuować akcje ludobójcze – wskazała Ewa Siemaszko.

Czystki osiągnęły swoje apogeum w lipcu 1943 roku. Wymordowano wówczas ok. 17 tys. Polaków. Do historii przeszedł 11 lipca, nazywany „krwawą niedzielą”, kiedy to banderowcy oraz podburzone przez nich okoliczne chłopstwo ukraińskie przypuściło serię skoordynowanych ataków na ludność polską.

– 11 lipca Polacy byli napadnięci w ponad 100 jednostkach administracyjnych w 90-kilku wsiach i koloniach, w kilkunastu majątkach i w czterech kościołach oraz jednej kaplicy. W kościołach, jak to w niedzielę, ludzie byli zgromadzeni na Mszy św. i w tych napadach także zginęli kapłani. 11 lipca w trzech powiatach województwa wołyńskiego był pierwszym dniem dłużej trwającej akcji, ponieważ i 12, i 13, i 14 lipca kontynuowano masowe zbrodnie – mówiła badacz rzezi wołyńskiej.

Łącznie tylko w lipcu  1943 r. udokumentowano 10 tys. ataków na ludność polską. Było to apogeum zbrodni nie tylko na Wołyniu, ale też na całym obszarze, na którym miały miejsce czystki etniczne dokonywane przez OUN-UPA.

Rzeź wołyńską cechowała wyjątkowa brutalność. Jedynym kryterium, na podstawie którego wybierano ofiary, było polskie pochodzenie. Morderstw dokonywano ze szczególnym okrucieństwem.

– Jest już stworzony termin dla tej zbrodni – „genocidium atrox” – „ludobójstwo straszliwe”, dzikie, barbarzyńskie. Okrucieństwo, z jakim traktowano ofiary, było powszechne na niespotykaną wręcz skalę. Ludzie zdesperowani modlili się tylko o to, żeby zginąć od kuli, a nie od różnych narzędzi gospodarskich, którymi traktowano ofiary i to jeszcze znęcając się z premedytacją. Przez to była to zbrodnia demoniczna, jak gdyby jakieś opętanie. Przecież wcześniej ci ludzie zachowywali się normalnie – zwróciła uwagę Ewa Siemaszko.

Badania nad zbrodnią wołyńską wciąż trwają. Wciąż identyfikowane są kolejne – do tej pory nieznane z imienia i nazwiska – ofiary. Kwestia ludobójstwa na Polakach dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów nie może być przemilczana ze względu na dobro relacji polsko-ukraińskich, ponieważ prawdziwie dobre relacje budować można jedynie na prawdzie, co w poniedziałkowym przemówieniu na Skwerze Wołyńskim w Warszawie podkreślał prezydent Andrzej Duda.

– Jeżeli stać nas na to, żeby w duchu chrześcijańskim okazywać pomoc, mając urazy, zadry, a nawet głębokie rany, to przecież mamy też prawo mówić o tym, co nas spotkało. Nie w nienawiści, nie agresywnie, tylko spokojnie, przedstawiając konkretne argumenty – podsumowała rozmówca TV Trwam.

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl