[TYLKO U NAS] Dr R. Derewenda: Teksty o wojnie polsko-bolszewickiej na łamach portalu Onet.pl to próba relatywizacji historii
W 100. rocznicę Bitwy Warszawskiej, na łamach portalu Onet.pl i tygodnika „Newsweek Polska”, pojawiły się publikacje wprost przedstawiające Polaków jako sowieckich oprawców. „Następuje próba relatywizacji stron: najeźdźcy i agresora, który niósł zniszczenie i śmierć, ze stroną tych, którzy się bronili, to znaczy z Polakami, którzy bronili własnej ojczyzny, prawa do własnej ziemi” – wskazał w rozmowie z TV Trwam News historyk, dr Robert Derewenda.
W sobotę obchodziliśmy 100. rocznicę wielkiej polskiej wiktorii w Bitwie Warszawskiej. Dzięki niej odepchnięto bolszewicką Armię Czerwoną od Warszawy, a później ustalono wschodnie granice II Rzeczpospolitej. Tymczasem w ten dzień na stronie portalu Onet.pl pojawiło się kilka artykułów, z których wynika, że to Polacy byli oprawcami dla bolszewików.
Dr Robert Derewenda odniósł się do artykułu z portalu Onet.pl, w którym przedstawiono listy lekarza szpitala polowego armii bolszewickiej Łazara Gindina. Historyk zaznaczył, że teksty te mają charakter prowokacyjny i służą do relatywizacji historii.
– Najpierw była prowokacja, jakoby Polacy prześladowali, eksterminowali i źle traktowali jeńców bolszewickich w czasie wojny polsko-bolszewickiej w roku 1920. Teraz następuje próba relatywizacji stron: najeźdźcy i agresora, który niósł zniszczenie i śmierć, ze stroną tych, którzy się bronili, to znaczy z Polakami, którzy bronili własnej ojczyzny, prawa do własnej ziemi – stwierdził.
Istotny jest też fakt nierzetelności źródeł, na podstawie których zostały napisane oczerniające Polaków teksty.
– To jest próba narracji, która ma pokazać: „Zobaczcie, Polacy wcale nie byli bez winy, właściwie dopuszczali się takich samych mordów jak bolszewicy”. Nie możemy się na to zgodzić, ponieważ źródła świadczą zupełnie o czymś innym. To, że ktoś publikuje tego typu źródło, niedostatecznie zbadane pod względem krytyki wewnętrznej i zewnętrznej, to nic innego, jak próba mieszania ludziom w głowach – ostrzegał dr Robert Derewenda.
Łazar Gindin w swoich listach zawarł stwierdzenia absurdalne wręcz pod względem historycznym.
– To brzmi bardzo niepoważnie, jeśli ktoś pisze, że wszyscy kochali armię bolszewicką, właściwie ludność witała ich, a bała się nadciągających Polaków, których on nazywa „białymi” albo „panami”, to coś tu rzeczywiście dalekie jest od prawdy – wyjaśnił historyk.
Listy sowieckiego lekarza zawierają wiele niespójności. Nie zostały one także szczegółowo przebadane pod względem naukowym, co oznacza, że są niewiarygodne jako źródło historyczne.
– Jeśli chodzi o narrację tego lekarza, to wszystko niemalże jest nieułożone wzajemnie, tam są jakieś sprzeczności. Z jednej strony on rzeczywiście nazywa Polaków panami, z drugiej strony ubolewa, iż nie ma z kim porozmawiać, bo brakuje mu inteligentów. […] Właściwie nie ma jakiejś spójności w całym tym źródle. Co więcej, najważniejsze wydaje się to, że ten sam lekarz nie dostrzega mordów, jakie w tym czasie już miały miejsce w Rosji bolszewickiej. Przecież od 1917 roku działało już Czeka (tajna policja w Rosji sowieckiej) i praktycznie mamy terror, a on powinien był to dostrzegać – zaznaczył ekspert.
TV Trwam News