PAP/Darek Delmanowicz

[TYLKO U NAS] A. Wróblewski o wtorkowym incydencie rakietowym: Rząd powinien wcześniej uspokoić ludzi

Rząd powinien wcześniej uspokoić ludzi. Nie było komunikacji, uspokojenia społeczeństwa polskiego, jakiejś wiadomości, że wszystko jest pod kontrolą – tak  Artur Wróblewski, politolog z Uczelni Łazarskiego w Warszawie, ocenił w czwartkowym programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam działania polskich władz w obliczu tragicznego zdarzenia z wtorku.

W dalszym ciągu trwa śledztwo ws. wtorkowego incydentu w Przewodowie, gdzie wskutek eksplozji rakiety zginęło dwóch Polaków. Pierwsze informacje, jakie pojawiły się w przekazie medialnym, mówiły o dwóch rosyjskich rakietach, które spadły na terytorium Polski, natomiast władze naszego kraju powstrzymywały się początkowo od komentarza, by nie siać paniki. Ich milczenie mogło przynieść jednak odwrotny skutek.

– Z jednej strony należy pochwalić władze polskie, że ani pan premier, ani pan prezydent nie pobiegli do mediów i nie rozważali różnych hipotez na temat tego, co się stało. Natomiast można trochę ubolewać, że nie było komunikacji, uspokojenia społeczeństwa polskiego, jakiejś wiadomości, że wszystko jest pod kontrolą. Mieliśmy krótkie enuncjacje ze strony rzeczników, mieliśmy narady w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, natomiast pamiętajmy, że ta informacja już się przedostała do mediów na świecie – mówił Artur Wróblewski.

Gość „Polskiego punktu widzenia” sam o tragicznym zdarzeniu dowiedział się dopiero wtedy, gdy osoba pracująca w BBC zapytała go o szczegóły zajścia.

– Rząd powinien jednak wcześniej uspokoić ludzi, tym bardziej że sprawdziłem i policzyłem co najmniej pięć superradarów, które są w pobliżu tej miejscowości, które – należy przyjąć – śledziły trajektorię tego lotu na długo przed wejściem rakiety w przestrzeń powietrzną Polski – zwrócił uwagę politolog.

Najprawdopodobniej więc tuż po incydencie polskie służby wiedziały, co się wydarzyło. Czekaliśmy jednak na stanowisko NATO i prezydenta USA.

Do reakcji polskich władz na tragiczne zajście z wtorku odniósł się również ekspert Radia Maryja, prof. Mieczysław Ryba. [czytaj]

Obecnie mamy niemal pewność, że na Przewodów spadła rakieta ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Prezydent Ukrainy na początku zrzucał całą odpowiedzialność na Rosję, potem jednak nieco się wycofał i obrał stanowisko, że nie ma stuprocentowej pewności, co się stało. Niektórzy podejrzewają, że nagła zmiana zdania ukraińskiego przywódcy świadczy o tym, iż ktoś na niego wpłynął.

– Wchodzimy w tej chwili w świat hipotez, a to nie jest dobre, bo najlepiej mieć umysł ścisły i pracować na faktach i dowodach, empirycznie, niż zastanawiać się, „co by było, gdyby pomogli nam sojusznicy we wrześniu 1939 roku”. (…) zaczynamy budować różne hipotezy, a wtedy się rodzą teorie spiskowe, że to była jednak rakieta rosyjska, iż ktoś chce to ukryć, być może Amerykanie nie chcą eskalować, więc chcą ukryć, a prezydent Zełenski mówi prawdę. Zaczynamy domniemywać – tłumaczył Artur Wróblewski.

Sprawa powinna więc zostać jak najszybciej wyjaśniona w oparciu o polskie i ukraińskie dowody.

– Nie mówimy o badaniu czegoś szczegółowego. Mamy dane pochodzące z radarów i inne informacje, które pozwolą szybko zbadać te sprawę – wskazał gość „Polskiego punktu widzenia”.

Wtorkowy incydent powinien wywołać dyskusję nad polepszeniem polskiej obrony przeciwlotniczej i antyrakietowej. Być może nasz kraj powinien opracować rozwiązanie na wzór izraelskiej Żelaznej Kopuły.

radiomaryja.pl

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl