Turcję czeka druga tura wyborów prezydenckich?
W Turcji odbyły się wybory parlamentarne i prezydenckie. Cały czas nie znamy ich wyników. Spływające cząstkowe dane pokazały jedno: walka o fotel prezydenta rozegrała się pomiędzy dwoma kandydatami. Ubiegający się o reelekcję Recep Tayyip Erdogan już w niedzielę dał do zrozumienia, że liczy na wygraną.
– Naszego najbliższego konkurenta prześcignęliśmy już w wyborach o 2 mln 600 tysięcy głosów. Wierzę, że wraz z ostatecznymi wynikami ta liczba znacznie wzrośnie – mówił Recep Tayyip Erdoğan, prezydent Turcji.
Obywatele są podzieleni, na co wskazywały przedwyborcze sondaże.
– Oczywiście, każdy chciałby, aby jego partia lub kandydat na prezydenta wygrał – powiedział obywatel Turcji.
O jak najszybsze ogłoszenie wyników apelował główny rywal Recepa Tayyipa Erdoğana, przywódca opozycyjnej centrolewicowej Republikańskiej Partii Ludowej.
– Niech wyniki będą znane jak najszybciej. Ten kraj nie może dłużej tolerować niepewności. Nie bójcie się woli ludu. Wzywam również Wysoką Komisję Wyborczą do odpowiedzialności – apelował Kemal Kilicdaroglu.
O tym, że na pewno dojdzie do drugiej tury, mówił Sinan Ogan, trzeci kandydat na prezydenta, któremu sondaże przedwyborcze dawały maksymalnie pięć procent poparcia. Wskazywał w swoim wystąpienia, że to właśnie jego elektorat przeważy szalę zwycięstwa na jedną bądź drugą stronę.
– Dołożymy wszelkich starań, aby proces był dobry dla naszego narodu i naszego kraju. W tej chwili nie mówimy, że będziemy wspierać jedną lub drugą partię – podkreślił Sinan Ogan, kandydat na prezydenta.
Wybory cieszyły się wysoką frekwencją. Nieoficjalnie mówi się, że będzie to najwyższy wynik w historii kraju.
TV Trwam News