T. Stankiewicz-Podhorecka: Teatr stał się narzędziem ideologicznym środowisk lewicowo-liberalnych
Teatr dziś jest w większości zideologizowany, nie poszukuje prawdy i traktuje człowieka przedmiotowo – powiedziała Temida Stankiewicz–Podhorecka, krytyk teatralny. Odniosła się w ten sposób do obchodzonego dziś Międzynarodowego Dnia Teatru.
Temida Stankiewicz-Podhorecka porównała dawny teatr do dzisiejszego, który – jak zaznaczyła – stał się narzędziem ideologicznym środowisk lewicowo-liberalnych.
– Teatr kiedyś należał do sztuki wysokiej i to, co pokazywał, było naprawdę wysokie (bo teatr poszukiwał prawdy), pokazywał człowieka jako istotę integralną pod względem duchowym, emocjonalnym i fizycznym. Triada prawda, dobro i piękno – to są główne atrybuty sztuki. Dzisiejszy teatr, poza nielicznymi wyjątkami, jest zaprzeczeniem owej triady i w ogromnej większości teatr dziś jest zideologizowany. To jest główne nieszczęście tego teatru, bo nie poszukuje on prawdy, a człowieka traktuje przedmiotowo. Teatr stał się narzędziem ideologicznym środowisk lewicowo-liberalnych. Ten neomarksistowsko-liberalny duch spektakli, w których deprecjonuje się i ośmiesza wartości narodowe, szydzi się z symboliki religijnej, atakuje się Kościół i rodzinę, to są najczęstsze elementy, na których teatr buduje swoją działalność – powiedziała Temida Stankiewicz-Podhorecka.
Temida Stankiewicz–Podhorecka podkreśliła, że dziś w ramach działalności artystycznej twórcy powołują się na absolutną wolność przekazu, która prowadzi do zaprzeczenia prawdziwej sztuki.
– Wiadomo, że obecnie trwa rewolucja kulturowa, obyczajowa, aksjologiczna i w ramach tejże ewolucji teatr, reżyserzy, autorzy sztuk powołują się na wolność totalną, wolność artystycznej ekspresji, próbując usprawiedliwić swoje niecne działania, a to jest fałszywe usprawiedliwienie, bo absolutyzowana wolność oderwana od prawdy jest zaprzeczeniem sztuki. W tym kontekście obserwujemy ogromny upadek moralny i artystyczny teatru. Teatr jest głównie skoncentrowany na prezentowaniu zła i przemocy – zauważyła krytyk teatralny.
W tym kontekście zwróciła uwagę m.in. na zwulgaryzowanie przedstawień, przedstawianie zła, a także brak dbałości o dykcję.
– Teatrem zawładnął dziś wulgaryzm obrazowy i słowny. Główna tematyka obraca się wokół zła, przemocy i propagowania rozmaitych dewiacji jako normy. Widzimy to w samym doborze repertuaru, w sposobie gry aktorów, sposobie inscenizacji, czy w scenografii. Do tego dochodzi też brak dbałości o dykcję, dialogi są wybełkotane, narracja jest rwana, podawana w strzępach. Zamiast opowieści, następuje dekonstrukcja, no bo tego wymaga nowy gatunek zwany postdramatem – wyjaśniła Temida Stankiewicz-Podhorecka.
Krytyk teatralny dodała, że w teatrze dokonuje się fałszywych interpretacji klasycznych tekstów.
– Teatr nie prezentuje dziś żadnego programu pozytywnego. Jego głównym programem jest szydzenie z wartości patriotycznych i religijnych. Ponadto naszą wielką literaturę traktuje się, jeśli ona jest prezentowana na scenach, najczęściej w sposób rewizjonistyczny. Następuje przeinterpretowywanie dzieł i dopisywanie własnych tekstów przez tzw. dramaturgów. (…) Widzimy, jak silna jest ingerencja w literę oryginalną sztuki – powiedziała Temida Stankiewicz-Podhorecka.
RIRM