Strażacy apelują: Nie wchodźmy na lód
Od kilku dni mamy dodatnie temperatury. Mimo to na wielu jeziorach zalega jeszcze lód. Strażacy apelują: Nie wchodźmy na lód. Żaden akwen nie jest bezpieczny. Lód, zwłaszcza teraz, jest kruchy i zdradliwy.
W ostatnim czasie strażacy ratują wielu ludzi, pod którymi załamał się lód.
– Niedawno pod dwiema dziewczynami, które chodziły po lodzie, ten się zerwał. Na szczęście udało im się dotrzeć do pomostu. Tylko przemoczone, ale już z tego pomostu nie były w stanie się wydostać, więc była potrzebna pomoc strażaków – akcentował Sławomir Brandt z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.
Nie wszystkie interwencje kończą się szczęśliwie. Ze stawu na poznańskich Szachtach wyłowiono niedawno zamarznięte zwłoki 21-letniego mężczyzny. Strażacy przypominają, żeby nie wchodzić na zamarznięte jeziora.
– Nawet gruba pokrywa lodowa potrafi być bardzo krucha, niejednorodna. Potrafi być przerzedzona pęcherzykami powietrza i nierównomiernie zamarzać – powiedział Michał Kucierski, rzecznik Poznańskiej Straży Pożarnej.
Lód jest zawsze zdradliwy i niebezpieczny.
Jak zachować się, kiedy jesteśmy świadkiem sytuacji, w której pod kimś załamał się lód?
– Jeżeli widzimy osobę, pod którą załamał się lód, to w pierwszej kolejności musimy zadzwonić po służby ratownicze pod 998 czy 112 – wyjaśniła Lucyna Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.
Dopiero później, jeżeli czujemy się na siłach możemy spróbować pomóc osobie będącej w wodzie. Jeśli zdecydujemy się na samodzielną pomoc, ratujmy z głową. Nie podawajmy bezpośrednio ręki, ale linę albo konar drzewa.
W Wielkopolsce podczas każdej zimy strażacy interweniują średnio sto razy. W całym kraju takie akcje liczone są w tysiącach.
TV Trwam News