fot. twitter.com/ipngovpl

Stare Grodkowo: na Polanie Śmierci odsłonięto pomnik upamiętniający żołnierzy NSZ z oddziału „Bartka”

W Starym Grodkowie w województwie opolskim na Polanie Śmierci uroczyście odsłonięto pomnik ku czci żołnierzy Zgrupowania Partyzanckiego Narodowych Sił Zbrojnych siódmego Okręgu kapitana Henryka Flamego „Bartka”, którzy po wojnie zginęli w miejscowym lesie z rąk komunistów.

Oddział „Bartka” to największa grupa zbrojna antykomunistycznego podziemia, która działała na Górnym Śląsku i w Beskidach. 73 lata temu w wyniku ubeckiej prowokacji, stu kilkudziesięciu żołnierzy zostało bestialsko zamordowanych w trzech miejscach na terenie Opolszczyzny. Próby odnalezienia szczątków  trwały ponad dwadzieścia lat. W 2016 roku natrafiono wreszcie na masowy grób w Starym Grodkowie.  Podobne egzekucje miały miejsce nieopodal, w majątku Scharfenberg (dziś Dworzysko) i we wsi Barut.

– Nikt z nich nie przypuszczał, że to ostatnie godziny ich życia, bo ci, którzy tak gościnnie ich tutaj przyjęli, nie powiedzieli, że w miejscu, które przygotowali do spania, założyli wcześniej 7 min. Nie powiedzieli także, że wokół tej polany czeka już gotowych 70 funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego – zwrócił uwagę wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk. 

Mszy świętej z udziałem ordynariusza diecezji opolskiej ks. bp. Andrzeja Czai przewodniczył biskup polowy Wojska Polskiego ks. bp Józef Guzdek. W wygłoszonej homilii podkreślał, że ten pomnik upamiętnia żołnierzy, którzy zostali zamordowani we wrześniu 1946 roku w ramach operacji „Lawina”, przeprowadzonej przez Urząd Bezpieczeństwa i NKWD.

– Ponadto chcemy w ten sposób zaznaczyć kolejne miejsce terroru na mapie naszej Ojczyzny. Komunistycznego terroru. Niech ono będzie przestrogą dla wszystkich zdrajców prawdy i grabarzy wolności – akcentował ks. bp Józef Guzdek.

Do zebranych na uroczystości swoje słowa skierował w liście Prezydent Andrzej Duda, podkreślając, że oddziały Kapitana Flamego, działając na Podbeskidziu przez kilkanaście powojennych miesięcy, siały postrach wśród funkcjonariuszy narzuconego naszemu narodowi reżimu i oto z dnia na dzień przestały istnieć.

– Przeciw młodym ludziom z ryngrafami na piersiach wrogowie Ojczyzny nie stanęli jawnie, lecz mamiąc ich nadzieją ocalenia, zgładzili bezbronnych, pogrążonych we śnie. Nawet na tle licznych innych zbrodni, popełnionych przez komunistów, ten mord budzi wyjątkowe oburzenie i odrazę – napisał w liście odczytanym przez ministra Wojciecha Kolarskiego prezydent Andrzej Duda.

Premier Mateusz Morawiecki również wystosował list, w którym zaznaczał, że dzisiaj jest czas przywracania pamięci o tych niezłomnych bohaterach.

– Bohater i dowódca zgrupowania kapitan Henryk Flame, choć wtedy (w 1946 roku) ocalał, rok później został skrytobójczo zamordowany. Władza komunistyczna nie wybaczała niezłomnym – napisał w liście odczytanym przez poseł Katarzynę Czocharę premier Mateusz Morawiecki.

Wyrazy pamięci przekazał również Marszałek Sejmu Marek Kuchciński oraz minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Z wielkim wzruszeniem uczestnicy uroczystości słuchali wspomnień córki kapitana Henryka Flamego, Alicji, której mama wiele razy opowiadała o ojcu.

– Dowiedziałam się od niej, że mój ojciec kochał ojcowskim uczuciem tych wszystkich swoich żołnierzy i najpiękniejszą nazwą, jaką ja używam, byli nazwani „moimi chłopcami z lasu” – podkreśliła Alicja Flame.

To upamiętnienie jest szczególnie ważne także dla prezesa IPN dr. Jarosława Szarka.

W latach 90 – tych poznałem Antoniego Bieguna „Sztubaka”, tego, który już wtedy miał wątpliwości, odszedł od „Bartka”, bo przypuszczał, że to jest ubecka prowokacja. Tym samym uratował życie i później, w latach 90–tych, u jego boku miałem to szczęście, że mogłem dotrzeć do rodzin – powiedział dr Jarosław Szarek.

Dla Marcina Kruszyńskiego z grupy odkrywców „Kryptonim T4”, która od samego początku towarzyszyła profesorowi Krzysztofowi Szwagrzykowi w poszukiwaniach szczątków niezłomnych, to nie koniec żmudnej pracy.

– Ten temat nie jest zakończony, bo nadal poszukujemy 2 grup wymordowanych tutaj na Opolszczyźnie i jestem święcie przekonany, głęboko wierzę w to, że ich odnajdziemy i również w tych miejscach kolejnych powstaną kolejne pomniki, bo wszyscy ci żołnierze byli tacy sami – zaznaczył Marcin Kruszyński.

Pomnik to rekonstrukcja baraku wysadzonego w powietrze jesienią 1946 roku. W jego wnętrzu umieszczono naturalnej wielkości szklane plansze-postaci symbolizujące członków oddziału kapitana Flamego. Przed barakiem ustawiono kilkumetrowy kamienny krzyż, a miejsca odnalezienia szczątków żołnierzy i artefaktów oznaczono symbolicznymi kamiennymi mogiłami.

TV Trwam News/RIRM

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl