Solidarna Polska zwraca uwagę na zagrożenia wynikające z przyjęcia unijnego Funduszu Odbudowy
Trzy mld euro rocznie – takie koszty uboczne unijnego Funduszu Odbudowy musiałaby ponosić Polska, gdyby inne kraje przestały spłacać swój dług. Tak wynika z wyliczeń resortu finansów, które przytacza „Dziennik Gazeta Prawna”. W ramach Funduszu Odbudowy państwa unijne będą mogły skorzystać z korzystnych pożyczek na łączną sumę 360 mld euro, które będą musiały spłacać same.
Jeśli państwa członkowskie nie spłacą pożyczek wziętych w ramach unijnego Funduszu Odbudowy, Komisja Europejska mogłaby wezwać kraje Unii do udostępnienia środków w wysokości nawet do 0,6 proc. dochodu narodowego brutto rocznie. Resort finansów wyliczył, że w przypadki Polski oznacza to około 3 mld euro.
Zwolennicy unijnego Funduszu Odbudowy oceniają, że to mało realny scenariusz. Takiego zdania nie podziela Solidarna Polska, która apeluje o zawieszenie ratyfikacji decyzji o powiększeniu zasobów własnych Unii Europejskiej.
– Wypowiadamy się krytycznie nie tylko na temat decyzji, jakie zapadły podczas grudniowego szczytu w Brukseli, ale też apelujemy o wstrzymanie prac nad dalszą ratyfikacją tego dokumentu. Chcemy przeprowadzenia w Polsce poważnej i rzetelnej debaty z udziałem ekspertów na temat wszelkich konsekwencji dla państwa polskiego, gospodarki, sytuacji ekonomicznej naszych rodaków w dalszej perspektywie, jeśli decyzja miałaby być podjęta. Tej dyskusji brakuje – powiedział minister Zbigniew Ziobro, szef resortu sprawiedliwości, Prokurator Generalny.
Aby Fundusz Odbudowy został uruchomiony, kraje Wspólnoty muszą zatwierdzić decyzję o zwiększeniu zasobów własnych UE.
Rzecznik rządu mówił dziś w mediach, że Rada Ministrów może zająć się projektem w tej sprawie w połowie kwietnia. Również w kwietniu ma pochylić się nad nim Sejm.
RIRM