Setki piekarzy protestowało w Paryżu z powodu gwałtownego wzrostu cen energii
Setki piekarzy, niektórzy ubrani w fartuchy i wymachujący bagietkami, protestowało na ulicach Paryża, ostrzegając, że przetrwaniu wytwórców chleba i croissantów zagrażają ceny energii elektrycznej, które gwałtownie wzrosły w 2023 roku oraz wysokie ceny surowców potrzebnych do wypieków.
Francuscy piekarze już od dłuższego czasu borykają się z wyższymi kosztami masła i mąki, a cena jaj również wzrosła z powodu wybuchu w kraju epidemii ptasiej grypy, która dotknęła wiele gospodarstw. Ostatnią kroplą, która przepełniła czarę goryczy dla wielu z 35 tys. piekarni we Francji było coroczne odnawianie umów na dostawy energii elektrycznej. Dostawcy nagle zażądali astronomicznych miesięcznych płatności w 2023 roku – podała AFP.
Jean-Philippe Leduc, który przyjechał na poniedziałkowe protesty do Paryża z departamentu Dordogne, oddalonego od stolicy o około 500 km, powiedział, że rachunek za prąd dla jego piekarni wzrósł w styczniu sześciokrotnie, co oznacza, że jemu i jego żonie, z którą wspólnie prowadzi biznes, uda się wytrzymać jeszcze tylko kilka miesięcy, zanim zostaną zmuszeni do zamknięcia biznesu, chyba że otrzymają pomoc finansową.
„Trzydzieści lat pracuję jako piekarz i tak ma się to zakończyć? Nigdy bym sobie tego nie wyobraził. Nie chcemy zapomogi, chcemy być w stanie żyć z naszej pracy” – powiedział Leduc.
„Czujemy, że dochodzi do wielkiej niesprawiedliwości” – dodała Sylvie Leduc, żona Jean-Philippe’a.
Inna uczestniczka demonstracji Joelle Reimel powiedziała AFP, że miesięczny rachunek za prąd dla prowadzonej przez nią piekarni, leżącej 50 km na południowy zachód od Paryża, wzrósł z 2,5 tys. euro do 14 tys. euro.
Reimel zawiesiła na szyi tabliczkę z napisem: „Nie dotykać mojej bagietki!”. Niektórzy uczestnicy poniedziałkowych protestów nieśli transparenty z hasłem „Piekarnie w niebezpieczeństwie”, a jeden mężczyzna pchał drewnianą trumnę na kółkach ze szkieletem w środku, ubranym w fartuch piekarza.
PAP