Sejm przyjął sprawozdania z działalności KRRiT
Sejm przyjął sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności za 2016 rok oraz informację o działalności Rady Mediów Narodowych.
Posłowie PO, Kukiz’15, Nowoczesnej, PSL oraz koła Unii Europejskich Demokratów byli przeciwko przyjęciu obu dokumentów.
Przed głosowaniem doszło do burzliwej dyskusji. Poseł PO Iwona Śledzińska-Katarasińska stwierdziła, że sprawozdanie za rok 2016 przedstawiła fikcyjna Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
– Fikcyjna, bo od grudnia 2016 r. wiadomo, że jej działania i jej kompetencje zostały ograniczone niezgodnie z Konstytucją RP. Co prawda od wczoraj słyszałam, że mamy konstytucję przejściową, ale jeśli tak, to w tym stwierdzeniu jest bardzo wiele nadziei, tzn. że ta KRRiT i ten rząd są przejściowe – mówiła Iwona Śledzińska-Katarasińska.
Z kolei poseł Kukiz’15 Piotr Apel powiedział, że obecna telewizja za chwilę stanie się „idealnym odwzorcowaniem telewizji przemysłowej”.
– Czy zdają sobie Państwo sprawę z tego, że robicie szarą, nudną, paskudną telewizję i z każdym rokiem, z każdym miesiącem ona jest coraz gorsza i że za chwilę będziemy mieli telewizję przemysłową, a nie publiczną? – wskazywał polityk.
Oceniając informację o działalności Rady Mediów Narodowych za rok 2016, Rafał Grupiński z PO przekonywał, że jest ona fałszywa.
– Nie otrzymaliście Państwo głosu odrębnego członka Rady Mediów Narodowych Juliusza Brauna, w związku z tym w istocie nie będziecie wiedzieć nad czym głosujecie, bo nie macie pełnej dokumentacji – mówił Rafał Grupiński.
Rada Mediów Narodowych – jak dodał poseł Platformy – na polecenie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, jak KRRiT, służy dzisiaj do jednego, a mianowicie do „dobicia demokracji w Polsce”.
Głos w sprawie informacji o działalności Rady Mediów Narodowych zabrała ponownie poseł Śledzińska-Katarasińska.
– Czy uzdrowienie mediów publicznych polega na zwolnieniu 100 dziennikarzy i wprowadzeniu na ich miejsce oficerów politycznych, którzy są posłuszni władzy rządzącej? Czy uzdrowienie mediów publicznych polega na cenzurowaniu i zniesieniu z anteny spektaklu, w którym występuje aktorka, która nie podoba się aktualnym rządzącym? – pytała posłanka PO.
Na wypowiedź poseł Platformy zareagował Dominik Tarczyński z PiS. Pytał marszałka Sejmu,
– Czy można ukarać posłów, którzy rozsiewają kłamliwe informacje na temat mediów narodowych jak poseł Katarasińska, bo zwolniliście 243 osoby. Ja jestem jedną z nich. Pracowałem w telewizji publicznej jako dyrektor ośrodka i nie byłem wtedy politykiem, ani członkiem, a 100 osób, o których pani mówi, to jest kłamstwo, bo Rada Europy w raporcie, który przegłosowaliście, wykazała, że kłamiecie, bo rozmawiała z dziennikarzami, którzy temu zaprzeczyli – mówił Dominik Tarczyński.
Poseł PiS wspomniał także o kolosalnym zadłużeniu, jakie miała telewizja w chwili przejęcia jej od rządów PO-PSL.
– Minus 700 mln zł. Więc zamiast tych zielonych wstążeczek powinniście mieć wstążeczki w kratkę, bo dzisiaj znowu waszych kolegów działaczy PO, CBA zamknęło za Police – dodał poseł PiS.
Podczas debaty przeprowadzonej w Sejmie we wtorek wieczorem za przyjęciem informacji Rady Mediów Narodowych i sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji opowiedział się klub PiS. PO, Nowoczesna i PSL były za odrzuceniem obu dokumentów. Poprawki w tej kwestii złożył klub Platformy, jednak nie zostały one przyjęte.
TV Trwam News/RIRM