Sejm przeciw odrzuceniu prezydenckiego projektu o SN
Sejm nie zgodził się na odrzucenie prezydenckiego projektu nowej ustawy o Sądzie Najwyższym – jak chciały PO, N i koło UED. W głosowaniu za odrzuceniem projektu opowiedziało się 196 posłów, 238 było przeciw, a 5 wstrzymało się od głosu.
Daniel Milewski (PiS), prezentując sprawozdanie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, zaznaczył, że „żyjemy w państwie prawa, ale o nie trzeba dbać i to wymaga dobrych rozwiązań ustawowych”.
„Ustawa o SN w przedłożonym kształcie, to jeden z filarów sprawiedliwej Polski” – podkreślił.
„Chcecie podporządkować SN władzy partyjnej (…), chcecie zdominować ten sąd” – mówił Robert Kropiwnicki (PO).
Dodał, że po zmianie SN „będzie miał tyle wspólnego z sądem, co demokracja ludowa z demokracją”.
Uzasadniając wniosek o odrzucenie projektu, Barbara Dolniak (N) mówiła, że ustawa narusza konstytucję, sądy przestaną być niezależne, a prezydent i minister sprawiedliwości uzyskają wpływ na sędziów.
Mieczysław Kasprzak (PSL) pytał posłów PiS „o co chodzi w tym wszystkim, co macie do ukrycia”.
„To, co proponujecie, to proteza reformy, stracona szansa na głęboką reformę” – mówił zaś Paweł Grabowski (Kukiz’15).
Obecnie Sejm przeszedł do głosowania poprawek i wniosków mniejszości złożonych do tego projektu. W II czytaniu PiS złożyło 36 poprawek, głównie o charakterze uściślającym. Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka pozytywnie zaopiniowała je wszystkie oraz jedną poprawkę PO. Resztę poprawek opozycji zaopiniowano negatywnie.
Według poprawek PiS, przy badaniu skargi nadzwyczajnej, SN mógłby zaskarżone orzeczenie sądu uchylić nie tylko w całości, ale również w części. Inna poprawka PiS precyzuje, że skargi takiej nie można by wnosić od orzeczeń sądów administracyjnych.
Projekt przewiduje możliwość składania do SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki polskich sądów, w tym z ostatnich 20 lat. W SN mają powstać dwie nowe izby z udziałem ławników wybieranych przez Senat, w tym Izba Dyscyplinarna. Projekt zakłada też przechodzenie sędziów SN w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia, z możliwością przedłużania tego przez prezydenta RP (dziś jest to 70 lat).
PAP/RIRM