Rząd znów oszczędza na emerytach

Z powodu niskiej inflacji nie będzie dużych podwyżek emerytur – alarmuje jeden z dzienników. Ekonomiści wyliczyli, że rząd da najuboższym emerytom po kilkanaście zł więcej.

Co roku przeprowadzana jest waloryzacja, by emerytury i renty nie traciły na wartości. Opiera się ona o wskaźnik uwzględniający inflację
w gospodarstwach emeryckich z roku poprzedniego oraz przynajmniej 20 proc. realnego wzrostu płac w całej gospodarce. Taką propozycję przygotował w czerwcu resort pracy. Jednak według ekonomistów wskaźnik waloryzacji w tym roku, będzie jeszcze niższy, od 1,5 proc., który wyliczył rząd.

Poseł Zbigniew Kuźmiuk, ekonomista, ocenił, że wzrastają koszty życia emerytów, droższe są leki, żywność i rachunki natomiast państwo chce jeszcze na nich zaoszczędzić.

– Waloryzacja procentowa powoduje, że ci, którzy mają wyższe emerytury otrzymują kwotowo wyższe podwyżki, a ci, którzy mają niskie przy waloryzacji procentowej otrzymują dosłownie po parę złotych. To ta grupa, która jest w Polsce bardzo liczna, bo liczy kilka milionów ludzi, ciągle dopomina się takiej waloryzacji kwotowej. Ona została raz przeprowadzona w 2007 roku za rządów PiS. Wtedy oprócz waloryzacji procentowej tym, którzy mieli najniższe świadczenia wypłacono jednorazowe takie świadczenie dodatkowe, taką trzynastą emeryturę. Teraz są warunki, żeby taką operację powtórzyć, ale nie sądzę, żeby liberalny rząd na coś takiego się zdecydował – stwierdza poseł Zbigniew Kuźmiuk.

Według rządu wskaźnik waloryzacji w 2015 r. wyniesie 2.02 proc. kosztowałoby to budżet 3,9 mld zł. Jednak najniższe emerytury wzrosłyby zaledwie o kilkanaście zł. Przy 1 proc. waloryzacji wydatki budżetu wyniosłyby 1,9 mld zł.

RIRM