Rząd przygotowuje zmiany w programie „Czyste Powietrze”
Rząd pracuje nad zmianami w programie „Czyste Powietrze” – aby skorzystać z dofinansowania na termomodernizacje, trzeba będzie zlikwidować domowy kominek. Wielu beneficjentów programu wciąż nie otrzymało należnych środków. Firmy boją się bankructwa.
Rosnące koszty ogrzewania to skutek unijnej polityki klimatycznej – wskazuje prof. Halina Kruczek-Pawlak, ekspert ds. energetyki.
– Jest to spowodowane wzrostem cen energii i gazu. Te ceny są bardzo wysokie. Z autopsji wiem, że to nie jest 20, 30 procent, ale znacznie więcej – wskazała prof. Halina Kruczek-Pawlak.
Szansą na obniżkę kosztów jest termomodernizacja budynków i wymiana źródeł ciepła. Dofinansowanie na takie cele zapewniał program „Czyste Powietrze”, wprowadzony przez rząd Prawa i Sprawiedliwości w 2018 roku. Jednak w listopadzie ubiegłego roku program został zawieszony, przez co Polacy nie mogą wnioskować o wsparcie na modernizację domów.
– Będzie większy nacisk na poprawę efektywności energetycznej. Będziemy wymagać osiągnięcia określonych progów. I większe załatanie tych możliwości nadużyć, czyli kontrola kosztów – zaznaczył wiceminister klimatu i środowiska, Krzysztof Bolesta.
Program ma ruszyć ponownie z końcem marca. Jednak przygotowywane zmiany budzą kontrowersje. Grupa posłów z sejmowych komisji: Ochrony Środowiska oraz Energii zażądała wspólnej dyskusji w tej sprawie.
– Jeżeli ktoś będzie chciał skorzystać z dofinansowania w ramach programu „Czyste Powietrze”, będzie musiał zlikwidować swój kominek – wskazał poseł PiS, Paweł Sałek. [czytaj więcej]
To oznacza, że w domu nie będzie można mieć urządzeń grzewczych na biomasę, drewno czy paliwa stałe, w tym tzw. kóz. W razie jakiejkolwiek awarii domownicy nie ogrzeją domu za pomocą ognia – mówi poseł PiS, Maciej Małecki.
– Jeśli ogrzewanie w domu będzie uzależnione od tego, czy jest prąd, czy nie ma prądu, to taka osoba będzie skazana na duże ryzyko – zwrócił uwagę poseł Maciej Małecki.
Wiele osób, które już wykonało termomodernizację i zmieniło źródła ogrzewania, od miesięcy nie może doczekać się na wypłatę środki w ramach dotychczasowego programu. Prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska we Wrocławiu, Paweł Łapacz, przekonuje, że wypłata środków z czasem przyspieszy.
– Już od drugiego kwartału ubiegłego roku zostaliśmy zobligowani do pogłębionych kontroli nad każdym jednym wniosku. Już za chwilę to wszystko będzie wychodziło na tzw. prostą – wyjaśnił prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, Paweł Łapacz.
Brak należnych środków to poważne problemy dla przedsiębiorców. Wielu grozi bankructwo – zaznaczył europoseł Konfederacji, Tomasz Buczek.
– Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Rzeszowie tylko tym osobom za moimi plecami zalega 48 mln 176 tys. złotych – mówił europoseł z Konfederacji, Tomasz Buczek.
Wzburzeni przedsiębiorcy żądają przyspieszenia wypłat. Państwo nie dotrzymuje umów, ale przedsiębiorcy muszą opłacać ZUS i Skarbówkę.
– Mamy dość! Mamy dość przeciągania spraw, uników, kłamstw – podkreślił Bogusław Piech, przedsiębiorca.
Tylko na Podkarpaciu na rozpatrzenie czeka ponad 8 tys. wniosków.
TV Trwam News