Rząd niszczy obciążające go dokumenty?
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zaprzecza, by szefowa tego resortu Teresa Piotrowska nakazała niszczenie dokumentów związanych z katastrofą pod Smoleńskiem. W specjalnym oświadczeniu resort stwierdził, że nie jest w posiadaniu takich dokumentów.
Jednocześnie ministerstwo przyznało, że po zakończeniu prac Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego przekazała te dokumenty do Inspektoratu Ministerstwa Obrony Narodowej ds. Bezpieczeństwa Lotów. Szef resortu obrony – Tomasz Siemoniak również zaprzeczył, gdy był pytany o sprawę niszczenia dokumentów.
Tymczasem z informacji medialnych wynika, że już wczoraj w Agencji Wywiadu rozpoczęto degradacje m.in. stenogramów nagrań rozmów polityków.
Poseł Arkadiusz Mularczyk ze Zjednoczonej Prawicy zauważa, że jeśli taka sytuacja ma miejsce, to najwyższe osoby w państwie powinny być pociągnięte do odpowiedzialności.
– Byłaby to sytuacja skandaliczna. Wiązałaby się także z przyszłą odpowiedzialnością takich ministrów i urzędników, którzy dopuściliby się tego typu poczynań, bo uważam, że niszczenie dokumentów przed oddaniem władzy, może mieć znamiona przestępstwa, a także później odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu takich polityków, którzy podpisali się pod takimi dokumentami. Przecież za kilkanaście dni, władza ma być przejęta przez ministrów i rząd Prawa i Sprawiedliwości, więc niedopuszczalne byłoby, jeśli rzeczywiście jest niszczenie dokumentów przez odchodzących polityków Platformy Obywatelskiej – mówi Arkadiusz Mularczyk.
Z informacji medialnych wynika, że degradacją dokumentów ma zająć się specjalnie powołana komisja. Wcześniej jednak ma ona dokonać oceny dokumentacji i wydzielić te przeznaczone do zniszczenia. Ostateczną decyzję w tej sprawie ma podjąć minister Teresa Piotrowska.
RIRM