Rosja nie dotrzymała wtorkowych obietnic o ograniczeniu ataków i wciąż morduje ukraińskich cywilów
Od 35 dni Ukraina broni się przed rosyjską agresją. Mimo zapowiedzi Moskwy – nie widać ograniczenia działań zbrojnych. Rosyjskie wojska się przegrupowują. Z powodu wojny z Ukrainy uciekły już ponad 4 mln osób.
Czternaście osób zginęło w rosyjskim ataku na urząd miasta w Mikołajowie na południu kraju.
– To koszmar. Na moim piętrze zginęła dziewczyna. Przytuliłam ją, minęły dwie minuty, a ona odeszła – mówiła jedna z ocalałych z bombardowania.
Tak w praktyce wyglądają deklaracje Rosji złożone w trakcie rozmów pokojowych, które odbyły się w Turcji.
– Sygnały, które do nas docierają z trwających negacji możemy nazwać pozytywnymi, ale te sygnały nie zagłuszają uderzeń rosyjskich pocisków – podkreślił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
W nocy w całym kraju ogłoszono kolejne alarmy przeciwlotnicze. W obwodzie charkowskim Rosjanie otworzyli ogień blisko 40 razy. W Mariupolu zbombardowany został obiekt Czerwonego Krzyża. Pociski spadały też na Lisiczańsk i Czernihów. W obwodzie Kijowskim zaatakowano osiedla mieszkaniowe.
– To jest sposób terroryzowania ludności cywilnej, obniżania morale i generowania pewnego kryzysu humanitarnego – mówił politolog, prof. Robert Alberski.
Rosjanie zapewniali w czasie negocjacji, że ograniczą swoje ataki w kierunku Kijowa oraz Czernihowa. Mieli się skupić na wschodniej części kraju.
– Nikt nie powinien dać się nabrać na stwierdzenia Kremla, że nagle zredukuje ataki pod Kijowem, ani na doniesienia, że wycofa stamtąd swoje siły – wskazał rzecznik Pentagonu John Kirby.
Od początku rosyjskiej inwazji zginęło co najmniej 1,5 tys. cywilów. Co dziesiąta ofiara to dziecko.
– To oficjalne dane. W okupowanych regionach nie możemy określić pełnej liczby ofiar. Bardzo prawdopodobne, że straciliśmy setki dzieci – oznajmił Wołodymyr Zełenski.
Według ONZ Ukrainę opuściły 4 mln osób. Większość z nich ucieka do Polski.
– Od 24 lutego do Polski wjechało już ponad 2,3 mln osób. Od tygodnia odnotowujemy w zasadzie spadek w ruchu, jeśli chodzi o odcinek granicy z Ukrainą, aczkolwiek dziś odnotowaliśmy znowu niewielki wzrost – zaznaczyła rzecznik Straży Granicznej ppor. Anna Michalska.
Do Polski cały czas specjalnymi transportami medycznymi przyjeżdżają chore dzieci z Ukraińskich szpitali. Będą mogły kontynuować leczenie w polskich placówkach.
Tymczasem amerykański departament stanu poinformował, że Rosjanie blokują na Morzu Czarnym ponad 90 statków z żywnością na eksport.
– W wyniku inwazji Rosji na Ukrainę nawet 13 milionów ludzi na całym świecie może znaleźć się w niepewności co do bezpieczeństwa żywnościowego – zwróciła uwagę Wendy Sherman, zastępca sekretarza stanu USA.
Rosyjskie wojska niszczą też maszyny rolnicze, gospodarstwa i zakłady przetwórcze. Dr Radosław Tyślewicz zaznaczył, że Rosja i Ukraina są ważnymi producentami zbóż i produktów żywnościowych.
– Będzie kryzys żywnościowy. Będzie on wynikać głównie z tego, że Ukraina nie zasieje nowych zasiewów, a w związku z tym nie będzie również zbiorów. Ukraińskie zboże i ogólnie ukraińskie rolnictwo zaopatruje przede wszystkim kraje Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu – mówił ekspert.
Z wizytą do Polski przybył szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba. Omówił on z premierem Mateuszem Morawieckim dostawy pomocy humanitarnej na Ukrainę i rozszerzanie unijnych sankcji.
– Oraz kwestie związane z osobami, które uciekły przed wojną. Miały miejsce bardzo mocne podziękowania ze strony ministra spraw zagranicznych, że opiekujemy się na terenie Polski osobami, które uciekają przed rosyjskimi bombami – poinformował rzecznik rządu Piotr Müller.
Ukraiński minister podziękował Polsce za to, co robi dla jego kraju. Polityk podkreślił, że Ukraina nie odrzuca kategorycznie propozycji wysłania na Ukrainę misji pokojowej, ale ma świadomość, że Sojusz Północnoatlantycki nie jest na to gotowy.
TV Trwam News