fot. PAP/Lech Muszyński

Resort rolnictwa otrzymał ofertę szczepionki na koronawirusa przeznaczonej dla zwierząt domowych i hodowlanych

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi otrzymało ofertę szczepionki na koronawirusa przeznaczonej dla zwierząt domowych i hodowlanych. Może ona ochronić nie tylko zwierzęta, ale także interesy hodowców, może też stanowić element zapewnienia zdrowia publicznego – wskazują eksperci zajmujący się weterynarią i zdrowiem zwierząt.

Pandemia koronowirusa trwa już rok, a jej efekty odczuwają wszyscy, także rolnicy. Pod koniec stycznia COVID-19 wykryto na fermach norek, w efekcie  hodowle zostają likwidowane na koszt właściciela. Hodowcom tym nie przysługuje żadne odszkodowanie. [czytaj więcej]

Sprawa od samego początku wywołała falę oburzenia nie tylko wśród hodowców, ale i części polityków.

– Można powiedzieć, że jest to niekonstytucyjne, ponieważ minister Grzegorz Puda zgodził się na to, by tysiące norek, gdzie tylko przy kilku sztukach wyryto koronawirusa, zostało zabitych, zutylizowanych, ponieważ twierdził, że będzie zagrożenie koronawirusem z ich strony – powiedział Michał Urbaniak z sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, poseł Konfederacji.

Dlatego eksperci z dziedziny weterynarii i zdrowia zwierząt szukają wyjścia z tej sytuacji. Proponują resortowi rolnictwa szczepionkę na koronawirusa przeznaczoną dla zwierząt domowych i hodowlanych.

– Produkt jest na etapie wstępnym i jeszcze niewypuszczony – wskazał dyrektor biura zarządu Polprowet Polska, Artur Zalewski.

Szczepionka, nad którą obecnie trwają prace, oparta jest na podobnym mechanizmie jak ludzka. Zawiera białko wirusa SARS-CoV-2, które po wstrzyknięciu wywołuje reakcję odpornościową organizmu zwierzęcia. Jak dotąd badania nad szczepionką były prowadzone na psach i kotach. W badaniach wykazano bezpieczeństwo i racjonalny poziom skuteczności.

– Nie można podchodzić do zagadnienia, że tylko ludzie są chorzy, w związku z czym trzeba podejść w sposób całościowy, tak jak mówi koncepcja jednego zdrowia i zająć się zdrowiem zarówno ludzi, jak i zwierząt, bo pozostawienie łańcucha niedokończonego, czyli skoncentrowanie się tylko na szczepieniach ludzi, a pozostawienie zwierząt bez zabezpieczenia, to jest ślepa uliczka, to za chwilę wróci – zaznaczył Artur Zalewski.

Badania pokazują, że szczepionka może być podawana norkom, a to daje dużą nadzieję dla hodowców tych zwierząt – podkreślił dyrektor Polskiego Przemysłu Futrzarskiego, Marek Miśko.

– Uważamy, że państwa polskiego nie stać na potężne odszkodowania, które hodowcy bez wątpienia będą chcieli uzyskać za wybicie im wszystkich zwierząt należących do nich, będących ich własnością i nie ma takiej potrzeby, jeżeli możemy za własne pieniądze (my hodowcy) kupić te szczepionki oraz zabezpieczyć nasze zwierzęta – powiedział Marek Miśko.

Czy w Polsce będą szczepienia na koronawirusa dla zwierząt i na jakich zasadach ewentualnie się odbędą? Na takie pytanie resort rolnictwa nie udzielił nam jeszcze odpowiedzi. Mimo to szczepienia takie w Polsce powinny się odbyć – zaznaczył poseł PSL, Marek Sawicki.

– Wszystkie zwierzęta powinny być szczepione, jeśli są takie możliwości, od chorób zakaźnych, bo to jest dbanie o dobrostan, dbanie o stan zwierząt. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości – wskazał Marek Sawicki.

Hodowcy czekają teraz na odpowiednią reakcję resortu rolnictwa co do możliwości szczepień zwierząt.

TV Trwam News

drukuj