Prof. M. Ryba: Najważniejsze jest rzucenie światła prawdy
Ujawnienie dokumentów zawsze rzuca jakieś światło prawdy na wydarzenia – powiedział odnosząc się do ujawnienia przez IPN tzw. zbioru zastrzeżonego na antenie Radia Maryja w audycji „Aktualności dnia” historyk prof. Mieczysław Ryba.
Ujawnienie dokumentów jest sprawą naturalną. Polska już od niemal 28 lat jest krajem wolnym, nieuwikłanym w komunizm, więc odpowiednią koleją rzeczy jest wyjaśnianie i odkrywanie prawdziwej historii.
– To zbiór dokumentów, który ze względu na bezpieczeństwo Polski został wyłączony z naturalnego procesu ujawniania. Pamiętajmy o tym, że całe archiwum IPN-u jest dostępne dla dziennikarzy, naukowców jak i dla ludzi, zwłaszcza tych pokrzywdzonych. W związku z czym wokół tego zbioru zastrzeżonego ze względu na dość niejasne kryteria jego ujawnienia rosło sporo mitów. Naturalnym jest w takim razie odtajnienie tych dokumentów – powiedział historyk.
Dokumenty będą miały szczególne znaczenie dla historyków, ale także dla tych, których będą one dotyczyły.
– W toku realnych badań ujawnienie tych dokumentów powinno rzucić nowe światło, szczególnie jeśli chodzi o wywiad PRL-owski, ale także na działalność wielu osób, które w PRL-u uwikłały się lub działały w aparacie przymusu. Mówi się o sporej ilości nagranych taśm. Czy uda się je odtworzyć i jakiej są jakości. Dla historyków będzie to rzecz interesująca – podkreśla prof. Mieczysław Ryba.
Odtajnione dokumenty zawierają m.in. kluczowe elementy biografii pułkownika Ryszarda Kuklińskiego.
– To jest m.in. ten ciekawy wątek, jeśli bierzemy pod uwagę kwestię historii najnowszej, bo spór o płk Kuklińskiego wciąż jest żywy. Być może przyjdą jeszcze inne kwestie. Pamiętajmy, że jeśli jest wywiad – ten zewnętrzny – zwłaszcza PRL-owski, to mamy do czynienia też z całą przestrzenią życia emigracji. Nie jest to tylko sprawa polska. Mnóstwo osób funkcjonowało na emigracji. Następowała inwigilacja tego środowiska – zaznaczył.
Jak dodał profesor, nie wszystkie informacje, które zostały odtajnione będą sensacyjne i wywołają ogromne poruszenie.
– Pamiętajmy też o tym, że nie wszystko, co nazywamy „zbiorem zastrzeżonym” będzie dla nas niezwykle sensacyjne. O wiele bardziej sensacyjne było ujawnienie „szafy Kiszczaka”, ponieważ agenci służb wiele teczek niszczyli, choć jak mówili Sowieci „dokumenty nie płoną”. Pamiętajmy więc, że zbiory zastrzeżone – mówiąc metaforycznie – w dużym stopniu są w rękach dawnych służb. Nie wszystkie nadzieje na to, że pewne pytania, które sobie stawiamy, zostaną rozstrzygnięte – podkreślił prof. Mieczysław Ryba.
Całą wypowiedz prof. Mieczysława Ryby z „Aktualności dnia” można odsłuchać [tutaj]
RIRM