fot. PAP/Karol Zienkiewicz

Prof. A. Jabłoński: Po przegranych wyborach wydaje się, że funkcjonowanie Zjednoczonej Prawicy w dwóch odrębnych ciałach politycznych tworzyłoby zbędną konkurencję, a w związku z tym postanowiono dokonać zjednoczenia

Wybory wygrane w 2015 roku uczyniły Solidarną Polskę własnością Prawa i Sprawiedliwości. Partia Solidarna Polska działała właściwie w strukturach Prawa i Sprawiedliwości, choć zachowywała prawo do zyskiwania w formie umów koalicyjnych stanowisk, obsady w różnych instytucjach. To wystarczyło przez długi okres, ale teraz – po przegranych wyborach – wydaje się, że funkcjonowanie Zjednoczonej Prawicy w dwóch odrębnych ciałach politycznych tworzyłoby zbędną konkurencję, a w związku z tym postanowiono dokonać zjednoczenia – powiedział prof. Arkadiusz Jabłoński, socjolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, w sobotniej audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.  

W Przysusze odbył się kongres Prawa i Sprawiedliwości.

Głównymi punktami posiedzenia były: połączenie się PiS z Suwerenną Polską, zmiana statutu, zmiana w strukturze okręgowej oraz powołanie Komitetu Wykonawczego. Partie postanowiły się połączyć, ponieważ jako dwa odrębne ciała polityczne tworzyłyby zbędną konkurencję względem siebie.

Zbigniew Ziobro miał epizod w swojej działalności politycznej, w którym uznał, że potrzeba świeżości i postawił wtedy na własny twór polityczny. Okazało się, iż samodzielnie nie był w stanie pozyskać poparcia Polaków, by zaistnieć na scenie politycznej. Dosyć szybko, choć z pewnym trudem, doszło do umowy koalicyjnej z Prawem i Sprawiedliwością. Wybory wygrane w 2015 roku uczyniły Solidarną Polskę własnością Prawa i Sprawiedliwości. Partia Solidarna Polska działała właściwie w strukturach Prawa i Sprawiedliwości, choć zachowywała prawo do zyskiwania w formie umów koalicyjnych stanowisk, obsady w różnych instytucjach. To wystarczyło przez długi okres, ale teraz – po przegranych wyborach – wydaje się, że funkcjonowanie Zjednoczonej Prawicy w dwóch odrębnych ciałach politycznych tworzyłoby zbędną konkurencję, a w związku z tym postanowiono dokonać zjednoczenia – wskazał prof. Arkadiusz Jabłoński.

W strukturze partii ma powstać Komitet Wykonawczy, w którym znajdzie się 20 młodych polityków. To, jak będzie funkcjonować ten pomysł, pokaże przyszłość. Głównym zadaniem tego gremium mają być konkretne działania, które przełożą się na decyzję wyborców.

To z pewnością jest pomysł, który przypomina sytuację państwa, ponieważ jest władza ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza. Okazuje się, że władza wykonawcza jest powiązana z władzą określającą kierunki rozwoju partii. Nie zawsze jest w stanie być elastyczna i nadążać za zmianami, które dzieją się w polityce, państwie, świecie kultury, dlatego uznano, że dobrze byłoby stworzyć Komitet Wykonawczy, w którym zasiadaliby młodsi politycy, których głównym zadaniem byłoby przełożenie ustaleń kierunkowych na konkretne działania wpływające na wyborców, co poskutkuje powrotem do władzy. Jak to będzie funkcjonowało – zobaczymy, bo może to być martwe ciało, które po prostu będzie. Co prawda w komitecie jest wielu polityków, którzy wydają się być chętni do pracy. Tutaj jest szansa, że partia pokaże nową jakość – zauważył socjolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Zamiast 16 okręgów partyjnych ma ich być aż 41. Jest to niewątpliwie szansa na zaangażowanie większej ilości osób. Celem takiego kroku jest decentralizacja partii.

Nie ma takiego pomysłu, który nie byłby obarczony ryzykiem, zwłaszcza w polityce. Druga strona medalu jest taka, że lepiej robić cokolwiek, niż nic nie robić. Jest to jakiś pomysł, w którym to próbuje się decentralizować partię, stwarzając większe oddolne możliwości zaistnienia ludzi do tej pory niezwiązanych z partią. Mam wrażenie, iż ma to na celu osłabić lokalne układy polityczne, które tworzą się w każdej formacji, zwłaszcza w takiej, która rządziła przez osiem lat. Decentralizacja to jest ryzyko pewnego rozdrobnienia, ale myślę, że tutaj pewne struktury mogą temu zapobiegać. Czy to wystarczy, żeby powrócić do władzy? Oczywiście, że nie. Tutaj chodzi o jakość kandydata i potem pracy w kampanii wyborczej, która pozwoli przekonać Polaków, iż postawienie na tego człowieka nie będzie zmarnowanym głosem. Tutaj jest jeszcze wiele pracy przed Prawem i Sprawiedliwością – akcentował gość „Aktualności dnia”.

Całą rozmowę z prof. Arkadiuszem Jabłońskim można odsłuchać [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj