Prezydent Gruzji skróci wizytę w Białorusi z powody zamieszek w Tbilisi
Przebywająca na Białorusi gruzińska prezydent Salome Zurabiszwili z powodu protestów i zamieszek w Tbilisi skróci wizytę w tym kraju i wróci do stolicy Gruzji – podaje Reuters, powołując się na rzecznik szefowej państwa.
Nocne protesty ok. 10 tys. osób w Tbilisi przerodziły się w starcia z policją. W ich wyniku rannych jest co najmniej 70 osób, w tym 39 funkcjonariuszy.
Demonstranci protestowali przeciw obecności rosyjskiego deputowanego Siergieja Gawriłowa, który przemawiał w gruzińskim parlamencie z miejsca przewodniczącego. Protestujący usiłowali wtargnąć do budynku parlamentu.
Chcieli też, by jego przewodniczący podał się do dymisji. Według nich, przyzwolenie na wystąpienie Gawriłowa w ich parlamencie to wstyd dla rządu i kraju, którego część – jak przypominali – okupuje Rosja. Dziś ma dojść do kolejnych protestów.
Sytuacją zaskoczony jest były szef MSZ europoseł Witold Waszczykowski.
– Dla mnie jest to zaskoczenie. Dwa dni temu rozmawiałem z ambasador Gruzji w Brukseli i nic nie wskazywało na to, że jest jakiś problem w Tbilisi. Rozmawialiśmy o dalszych planach partnerstwa wschodniego. Oczywiście Gruzini nie są zadowoleni z partnerstwa wschodniego, ponieważ ono nie prowadzi do członkostwa w UE, ale to nie wskazywało na taki wybuch zamieszek. Nie wiem czym one są spowodowane, czy tylko obecnością rosyjskiego polityka, czy jest jakieś głębsze podłoże zamieszek. Musimy poczekać i zbadać te przyczyny – mówił Witold Waszczykowski.
Po protestach prezydent Gruzji nazwała Rosję ,,wrogiem i okupantem”. Na Facebooku zasugerowała, że za zamieszkami stoi rosyjska ,,piąta kolumna”.
Przypomnijmy, Gruzja to dawna republika byłego ZSRR, która w 2008 r. była przez kilka dni w stanie wojny z Rosją. Po tym konflikcie stosunki dyplomatyczne między dwoma państwami zostały zerwane.
RIRM