fot. PAP/Radek Pietruszka

Prezydent A. Duda powołał nowych wicepremierów oraz ministrów

Prezydent Andrzej Duda powołał nowych ministrów. Do rządu jako wicepremierzy weszli Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin. Jest w nim także nowy szef resortu rolnictwa Grzegorz Puda.

Do rekonstrukcji miało dojść wczoraj. Potwierdzenie koronawirusa u Przemysława Czarnka wywróciło te plany do góry nogami. Nowego ministra edukacji i nauki nie było dziś w Pałacu Prezydenckim. Był za to ten, o którego powołaniu do rządu mówi się najwięcej – Jarosław Kaczyński.

Jarosław Kaczyński będzie w rządzie wicepremierem. Stanie na czele komitetu bezpieczeństwa. Ma nadzorować resort sprawiedliwości, MSWiA i Ministerstwo Obrony Narodowej.

– Różnice i próba sił w Zjednoczonej Prawicy powodują, że Jarosław Kaczyński musi wyjść na pierwszy plan. Uspokoić polityków – tak wejście do rządu Jarosława Kaczyńskiego odczytuje Małgorzata Kidawa-Błońska.

W obozie Zjednoczonej Prawicy było gorąco do tego stopnia, że Jarosław Kaczyński w pewnym momencie postanowił wywrócić negocjacyjny stolik. Do porozumienia jednak ostatecznie doszło.

– Mamy przed sobą trzy lata do kolejnych wyborów parlamentarnych. I jestem zupełnie pewien, że to będą lata dobrze wykorzystane dla Polski – mówił Jarosław Kaczyński.

Dziś o współpracy, w trakcie powołania nowych ministrów, mówił Andrzej Duda. Prezydent przypomniał o potężnym wyzwaniu.

– Razem działając, wspólnie ze sobą, jesteśmy w stanie Polskę przeprowadzić przez trudny czas, który u nas i na świecie cały czas trwa – akcentował Andrzej Duda.

Prezydent wskazał na potrzebę budowania Polski, która zadba o rodziny. Przypomniał też o tych, którzy z rządu odchodzą: Jadwidze Emilewicz i Janie Krzysztofie Ardanowskim. Andrzej Duda mówił o pracy z byłym ministrem rolnictwa.

– Nad tym, by to rolnictwo mogło dobrze się rozwijać, by kwitło, by ludzie na polskiej wsi czuli, że są traktowani godnie. I że Polska dziękuje im za ich wielki wysiłek – podkreślił prezydent.

Jan Krzysztof Ardanowski sprzeciwił się forsowanej przez PiS ustawie o ochronie zwierząt. Dziś mówi, że ta ustawa szkodzi wizerunkowi PiS-u na wsi.

– Łajdactwem jest próba przedstawiania rolników hodujących zwierzęta futerkowe jak zorganizowaną mafię, barbarzyńców, bandytów, lobbystów – oznajmił Jan Krzysztof Ardanowski.

Takie oskarżenia padały z ust właśnie polityków obozu władzy. Ustawa, która ma zakazać hodowli zwierząt na futra i zakazać uboju rytualnego, jest w Senacie.

– Rekomendacja PiS jest taka, że chcielibyśmy, aby ta ustawa została przyjęta przez Senat niezmieniona – mówił Radosław Fogiel z PiS-u.

Twarzą forsowanej ustawy o ochronie zwierząt był Grzegorz Puda, nowy minister rolnictwa.

– Jest powołany, by to rolnictwo zniszczyć. Nie mamy tutaj żadnych wątpliwości. Ta słoma symbolizuje zamknięte drzwi dla takich ludzi – zaakcentował Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii.

Lider AgroUnii postanowił przywitać nowego ministra w taki sposób – przed drzwiami resortu pojawiła się słoma. PiS w ostatnich latach przekonało wieś, że to nasi, w obliczu cierpkich słów ludzi z wielkich miast – wskazał socjolog prof. Jarosław Flis.

– Jeśli przeszli na drugą stronę przy tego typu decyzji, to może się okazać, że to przekonanie, że to są nasi, zostanie zachwiane – powiedział prof. Jarosław Flis.

Także wymiana Jadwigi Emilewicz na Jarosława Gowina (przynajmniej początkowo) ma dla PiS-u smak słodko-gorzki. Współpraca Jarosława Gowina ze związkowcami rozpoczyna się od oskarżeń Piotra Dudy o głosowanie za podwyższeniem wieku emerytalnego.

– To jest rząd Zjednoczonej Prawicy. To, że ktoś odpowiedzialny jest za dany dział, nie oznacza, że realizuje własną politykę – zaznaczył Krzysztof Sobolewski.

Krzysztof Sobolewski przekonywał, że Jarosław Gowin, jako wicepremier, oraz minister rozwoju, pracy i technologii, ma realizować w rządzie program PiS-u. Dzisiejsza rekonstrukcja już na dobre likwiduje resort sportu. Na razie w Ministerstwie Środowiska pozostaną Lasy Państwowe. Pod nadzór resortu rolnictwa przejdą przy okazji nowelizacji ustawy o działach.

TV Trwam News

drukuj