„Prezent” z zapaszkiem siarki

Tarnobrzeg przejmie 100 proc. akcji Kopalni Siarki „Machów” SA. Umowa podpisana przez ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego i prezydenta miasta Norberta Mastalerza zakłada nieodpłatne przekazanie miastu 3 mln akcji o wartości 30 mln złotych.

Decyzję władz miasta okoliczne samorządy i tarnobrzeska opozycja oceniają jako nieprzemyślane działanie. Jak informuje Ministerstwo Skarbu Państwa, przekazanie gminie Tarnobrzeg akcji Kopalni Siarki „Machów” SA to kolejny przykład komunalizacji w ramach programu przekształceń własnościowych. „Uwzględnia udział samorządów w celu zapewnienia rozwoju i restrukturyzacji spółek o znaczeniu dla społeczności lokalnych, aby mogły one efektywnie i rzetelnie świadczyć swoje usługi oraz lepiej służyć tym społecznościom” – czytamy w komunikacie MSP. Optymizm ten podzielają władze Tarnobrzega. W ocenie wywodzącego się z PO prezydenta Roberta Mastalerza, komunalizacja ma otworzyć drogę samorządowi do zagospodarowania zarówno Jeziora Tarnobrzeskiego, jak i terenów w jego otoczeniu, a dodatkowo daje możliwość powstrzymania wyprzedaży terenów nad jeziorem. Ponadto zmiana właściciela akcji Kopalni Siarki „Machów” SA nie ograniczy misji przedsiębiorstwa, które nadal będzie się zajmować rekultywacją terenów posiarkowych w województwach podkarpackim i świętokrzyskim. – Na mocy podpisanej umowy staliśmy się właścicielem 3 mln akcji o wartości 30 mln złotych. To bardzo ważny dzień w historii naszego miasta, bo de facto staliśmy się gospodarzem Jeziora Tarnobrzeskiego i przyległych do niego terenów. Umożliwi nam to rozpoczęcie właściwego, przemyślanego procesu zagospodarowania akwenu – ocenia prezydent Mastalerz.

Po co ten pośpiech
Optymizmu prezydenta Tarnobrzega nie podzielają jednak sąsiednie gminy. Ich przedstawiciele przypominają, że dawny przemysł siarkowy pozostawił po sobie tykające bomby ekologiczne, które trzeba jak najszybciej rozbroić. Niedokończona rewitalizacja terenów posiarkowych może zagrozić środowisku, a Tarnobrzega nie będzie stać na dokończenie rewitalizacji terenów dawnej kopalni leżących w gminach Grębów i Nowa Dęba oraz po drugiej stronie Wisły w woj. świętokrzyskim. W ocenie Jana Dziubińskiego, wiceprzewodniczącego Rady Miasta Tarnobrzega i przewodniczącego Klubu Radnych PiS, pośpiech w przejęciu akcji, jaki wbrew rozsądkowi wykazały władze miasta, był niepotrzebny, podobnie jak związane z tym konflikty z okolicznymi samorządami czy pracownikami Kopalni Siarki „Machów” SA. – Na jesieni, a najpóźniej do końca br. kopalnia „Machów” zakończy rekultywację terenów wokół Jeziora Tarnobrzeskiego. Wówczas przekaże majątek ministrowi skarbu, który jako właściciel nie będzie miał innego wyjścia, jak przekazać ten teren w użytkowanie tarnobrzeskiemu samorządowi – podkreśla w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Jan Dziubiński. Jego zdaniem, gdyby nie pośpiech prezydenta Tarnobrzega, udałoby się również uniknąć zobowiązań i problemów do rozwiązania, jakie pojawiają się niebawem. – Weźmy chociażby dalszą rekultywację terenów po kopalni w Piasecznie po drugiej stronie Wisły czy likwidację kilkunastohektarowego zbiornika, w którym było składowane wapno poeksploatacyjne na terenie gminy Nowa Dęba. Jednak największym problemem, który spocznie na samorządzie i który będzie bardzo bolesny, może się okazać zwolnienie ok. 200 pracowników kończącej działalność spółki Kopalnia Siarki „Machów” SA – dodaje Dziubiński. Radnych PiS nie przekonuje również argument, że wraz z przejęciem przez miasto akcji kopalni miasto utrzyma pieczę nad zbiornikiem i skutecznie przeciwstawi się ewentualnym samowolnym próbom sprzedaży tych terenów. – Na terenie zbiornika wodnego i tak obowiązuje plan zagospodarowania przestrzennego, który uchwala rada miasta, a nadzór sprawuje prezydent. Dlatego nie może być mowy o żadnej samowolce budowlanej czy zagospodarowaniu terenu wbrew planom uchwalonym przez samorząd – przekonuje wiceprzewodniczący rady miasta.

Minister pozbył się problemu
Do tarnobrzeskiej opozycji oraz okolicznych samorządów nie przemawia również zapewnienie, że nadzór nad pracami rekultywacyjnymi nadal będzie sprawowało Ministerstwo Gospodarki, a prace zostaną sfinansowane ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Nie ma bowiem żadnej gwarancji rządowej, a sama ustawa o rekultywacji terenów pogórniczych też tego nie zapewnia. Jan Dziubiński zwraca uwagę, że co innego oznacza sprawować nadzór, a co innego odpowiadać. – Minister skarbu pozbył się poważnego problemu, jakim była dalsza rekultywacja terenów pogórniczych. Natomiast podmiotem odpowiedzialnym będzie spółka, której stuprocentowym właścicielem staje się miasto Tarnobrzeg – mówi. W jego ocenie również na NFOŚiGW nie można nadmiernie liczyć. – Gołym okiem widać, jak wygląda budżet państwa pod rządami Platformy Obywatelskiej i nie należy się spodziewać, że pieniędzy będzie więcej. Stąd pewne obciążenia finansowe siłą rzeczy spoczną na spółce Kopalnia Siarki „Machów”, a ponieważ miasto Tarnobrzeg będzie stuprocentowym udziałowcem, to automatycznie na budżecie miasta – twierdzi wiceprzewodniczący Rady Miasta Tarnobrzega.

drukuj

Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl