Prawo i Sprawiedliwość walczy o stworzenie rządu

Prezydent Andrzej Duda powierzył premierowi Mateuszowi Morawieckiemu misję formowania rządu. Politycy partii zapewnili, że mimo umowy o współpracy podpisanej przez Donalda Tuska i jego koalicjantów, Prawo i Sprawiedliwość będzie mogło wpływać na podejmowane decyzje.

Prawu i Sprawiedliwości – mimo wygranej – brakuje 36 mandatów do samodzielnego rządzenia. Premier Mateusz Morawiecki, któremu prezydent Andrzej Duda powierzył misje stworzenia rządu, szuka koalicjantów. Misja utworzenia rządu będzie trudna.

„To nie jest misja straceńcza. Najwyżej może się skończyć tym, że nie uda się uzyskać wotum zaufania (…). Ta misja będzie odwoływała się do faktów, do sytuacji w Unii Europejskiej. Będzie się odwoływała do realnych interesów formacji politycznych, które niekoniecznie muszą być zbieżne z interesami PO” – podkreślił Jarosław Kaczyński, wicepremier, prezes PiS.

Prawo i Sprawiedliwość nie utraci możliwości wpływania na decyzje w parlamencie. Partie, które podpisały umowę koalicyjną, wciąż różnią się w wielu kwestiach.

– Jedna z nich może, chcąc realizować swoje interesy, głosować przeciwnie do dwóch pozostałych i w tym momencie potencjał głosów PiS będzie bardzo duży – zauważył Piotr Siekański, politolog.

Możliwa jest współpraca przy tworzeniu i procedowaniu konkretnych ustaw. Kwestie obrony życia, za czym optuje Prawo i Sprawiedliwość, są bliskie PSL, ale całkiem niezgodne z programem Lewicy. Prawo i Sprawiedliwość może zyskać poparcie Ludowców w walce z reformą unijnych traktatów i federalizacją Unii Europejskiej, a takie działania Komisji Europejskiej popiera Platforma Obywatelska. Podobnie sytuacja dotyczy programów społecznych, do likwidacji których przekonują niektórzy politycy. Utrzymania świadczeń chce Lewica.

Prawo i Sprawiedliwość nie będzie tylko wytykać błędów.

– Jeżeli będą propozycje któregoś z ugrupowań, które byłyby interesujące, które warto byłoby poprzeć z punktu widzenia interesu Polski i Polaków, to będziemy je analizować – wskazał Radosław Fogiel, poseł-elekt z PiS.

Wraz z nową kadencją zmiany wystąpią także w klubie Prawa i Sprawiedliwości. Ryszard Terlecki nie będzie przewodniczącym klubu poselskiego. Jarosław Kaczyński rekomenduje Mariusza Błaszczaka, jeśli PiS przejdzie do opozycji. W innym scenariuszu sprawa nie jest klarowna.

„Gdyby misja premiera Mateusza Morawieckiego się udała, to przypuszczam i uważam, że to w najwyższym stopniu prawdopodobne, że tym ministrem byłby w dalszym ciągu (…). Wtedy trzeba by podjąć inną decyzję (…). Sądzę, że będzie tu jakieś tymczasowe rozwiązanie, bo ono jest konieczne ze względu na różne formalności” – mówił Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS nie wykluczył, że to on tymczasowo obejmie szefostwo klubu. Poseł Zbigniew Kuźmiuk wskazał, że Mariusz Błaszczak był już szefem klubu w latach 2010-2015.

– Wspominam tamten okres pracy klubu, jego organizacji, bardzo dobrze – powiedział Zbigniew Kuźmiuk, poseł-elekt z PiS.

Prawo i Sprawiedliwość otrzyma w nowej kadencji jeden fotel w prezydium Sejmu, fotel wicemarszałka. Na to stanowisko PiS chce rekomendować Elżbietę Witek, dotychczasową marszałek, ale tę kandydaturę chce zablokować nowa koalicja.

– Mam bardzo wiele wątpliwości związanych z marszałkowaniem pani Elżbiety Witek. Myślę, że wszyscy chyba widzieliśmy, ile deliktów albo poważnych występków można jej zarzucić – stwierdził Szymon Hołownia, lider Polski 2050.

Inauguracyjne posiedzenie Sejmu X kadencji odbędzie się w najbliższy poniedziałek o godzinie 12.00.

TV Trwam News