Pos. prof. P. Czarnek o podważaniu wyników wyborów: To robota obliczona na podpalanie państwa polskiego
Jeden z profesorów, dokładnie profesor Jarosław Flis, socjolog, nazwał to paranoją. Ta histeria ma służyć podpalaniu państwa polskiego i podważaniu realnego zwycięstwa Karola Nawrockiego, z czym się nie mogą pogodzić ci, którzy mieli domknąć system – mówił prof. Przemysław Czarnek, poseł Prawa i Sprawiedliwości, komentując we wtorkowym „Polskim punkcie widzenia” na antenie TV Trwam podważanie wyniku i ważności wyborów przez Romana Giertycha i innych polityków Koalicji Obywatelskiej.
Do wtorkowego wieczoru Sąd Najwyższy uznał za zasadne trzy protesty wyborcze, ale bez wpływu na wynik wyborów. Nawet jeśli uzna za takie więcej protestów, to – zdaniem prof. Przemysława Czarnka – sytuacja i tak nie ulegnie zmianie i wybory będą musiały zostać uznane za ważne.
– Żeby stwierdzić nieważność wyborów, to zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego (dokładnie – zdaje się – 323. artykuł Kodeksu wyborczego), wszystkie protesty razem wzięte i wszystkie udowodnione ewentualnie nieprawidłowości w tych protestach mające miejsce w dniu wyborów i w procesie wyborczym, musiałyby mieć wpływ na wynik wyborów. Musiałoby tego być tyle, że zmieniłby się wynik wyborów, czyli kto inny byłby zwycięzcą. Przypomnijmy, że Karol Nawrocki wygrał z Rafałem Trzaskowskim przewagą prawie 370 tys. głosów – podkreślił poseł PiS.
Nawet gdyby okazało się, że wszystkie źle przypisane głosy były głosami oddanymi na Rafała Trzaskowskiego, to nie miałoby to wpływu na ostateczny wynik wyborów. Mimo to politycy Koalicji Obywatelskiej z Romanem Giertychem na czele forsują narrację, jakoby istniały poważne podejrzenia, że wybory zostały sfałszowane.
– Jeden z profesorów, dokładnie profesor Jarosław Flis, socjolog, nazwał to paranoją. Szanowni Państwo, w naszym państwie w czasie ostatnich wyborów prezydenckich działało ponad 32 tys. obwodowych komisji wyborczych. W tych 32 tys. obwodowych komisji wyborczych było około 300 tys. członków obwodowych komisji wyborczych, którzy byli tam delegowani przez poszczególne komitety wyborcze wyborców. Najwięcej spośród tych 320 tys. czy 300 tys. członków obwodowych komisji wyborczych delegował Komitet Wyborczy Wyborców Rafała Trzaskowskiego. To było gdzieś koło 30 tys. członków. Poza tym ze wszystkich innych komitetów wyborczych, które pochodziły z dzisiejszej „Koalicji 13 grudnia”, więc od pana Szymona Hołowni, (…) czy od pani Senyszyn, od wszystkich polityków Lewicy, pochodziło blisko 200 tys. członków obwodowych komisji wyborczych i mężów zaufania. Oni wszyscy otrzymali wynagrodzenie w wysokości setek milionów złotych. Czy to znaczy, że oni wszyscy się pomylili? Państwo polskie źle wydało pieniądze na członków obwodowych komisji wyborczych z „Koalicji 13 grudnia” i dlatego Giertych słusznie żąda ponownego przeliczenia we wszystkich komisjach? Nie. To żądanie jest przejawem źle pojętego cwaniactwa – tłumaczył gość „Polskiego punktu widzenia”.
Według parlamentarzysty histeria wywołana przez Romana Giertycha „ma służyć podpalaniu państwa polskiego i podważaniu realnego zwycięstwa Karola Nawrockiego, z czym się nie mogą pogodzić ci, którzy mieli domknąć system”.
Roman Giertych nawołuje do ponownego przeliczenia wszystkich głosów, argumentując to tym, że skala błędów mogła być większa. W polskim prawie wyborczym nie ma jednak zasad pozwalających na ponowne liczenie wszystkich głosów.
– Patrzmy na przepisy prawa, patrzmy na realne protesty wyborcze. Z tych 50 tys. protestów, które są zarejestrowane w Izbie Kontroli Nadzwyczajnych Spraw Publicznych Sądu Najwyższego – jedynej Izbie, która może orzekać w tej sprawie, 48 tysięcy to protesty tzw. giertychówki, czyli kopiuj-wklej to samo. Podobno niekiedy nawet (i to w tysiącach liczone), z tym samym PESEL-em Romana Giertycha. To jest (…) robota obliczona na podpalanie państwa polskiego. Te kilkaset [protestów – radiomaryja.pl], które są godne rozpatrzenia są rozpatrywane i stąd te przeliczenia głosów także w Zabrzu czy w Krakowie, ale to naprawdę nie ma wpływu na wynik wyborów. Zwycięstwo Karola Nawrockiego było przekonujące: 51 do 49 proc., 370 tysięcy głosów przewagi – prawie tyle, ile miał prezydent Andrzej Duda nad Rafałem Trzaskowskim pięć lat temu – zaznaczył prof. Przemysław Czarnek.
Poseł PiS, który stał na czele Ruchu Ochrony Wyborów, stwierdził, że działania tegoż były znakomite. Wśród członków Ruchu byli przedstawiciele Rodziny Radia Maryja, którym polityk podziękował na antenie za zaangażowane w dbanie o uczciwość głosowań.
radiomaryja.pl