fot. PAP/Tomasz Gzell

Pos. A. M. Siarkowska w „Naszym Dzienniku” o pierwszym posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Sanitaryzmu: Zwróciliśmy się do MZ o przesłanie podstawy prawnej, którą posługuje się ono przy okazji wprowadzania zarówno kolejnych obostrzeń, jak i wobec regulacji związanych z paszportami covidowymi

W trakcie posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Sanitaryzmu zwróciliśmy się do Ministerstwa Zdrowia o przesłanie podstawy prawnej, którą posługuje się ono przy okazji wprowadzania zarówno kolejnych obostrzeń, jak i wobec regulacji związanych z paszportami covidowymi. Poprosiliśmy również o przedstawienie ekspertyz, na podstawie których Ministerstwo Zdrowia orzekło, że osoby, które mają wprawdzie odpowiedni poziom przeciwciał na SARS-CoV-2, ale nie były na początku choroby testowane, nie będą uznawane za ozdrowieńców – wskazała Anna Maria Siarkowska, poseł PiS, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Sanitaryzmu, w rozmowie z red. Jackiem Sądejem z „Naszego Dziennika”.

***

To arbitralne decyzje rządu

Jakie są wstępne wnioski po pierwszym posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Sanitaryzmu, szczególnie w kontekście tzw. paszportów covidowych?

– Zasadnicza sprawa jest taka, że brakuje jednoznacznej, ustawowej podstawy prawnej do wprowadzenia tzw. certyfikatów covidowych. To narzędzie ma zostać wprowadzone na podstawie przepisów rozporządzenia, czyli taką drogą, jaką do tej pory wprowadzane były ograniczenia w zakresie praw i wolności obywatelskich. Sejm, niestety, się tą sprawą nie zajmował i nie przyjął żadnego stanowiska ani żadnych przepisów prawnych w tym zakresie. Zostało natomiast przedstawione stanowisko rządu w tej sprawie sejmowej i senackiej Komisji ds. Unii Europejskiej. Tymczasem regulacje, które dotyczą praw i wolności obywatelskich, powinny zgodnie z Konstytucją być przyjmowane przez Sejm drogą ustawy.

Na posiedzeniu zespołu wiceminister zdrowia Anna Goławska poinformowała tylko, że decyzja zapadła i Polska od 1 czerwca włączy się w system unijnych certyfikatów Covid, które mają ułatwić podróżowanie po UE w czasie epidemii. Wątpliwości posłów budzi jednak nie sama decyzja o wprowadzeniu narzędzia, jakim jest certyfikat covidowy do wykorzystania w trakcie podróży pomiędzy państwami Unii Europejskiej, lecz ewentualne dalsze kroki, które każde państwo członkowskie może podjąć. Mogą one obejmować regulacje, zgodnie z którymi certyfikaty covidowe staną się swoistą przepustką wstępu do miejsc publicznych, takich jak kina, teatry, restauracje, hotele czy stadiony sportowe. Osoby nieposiadające aktualnego statusu szczepiennego mogą być wykluczone z możliwości korzystania z tychże miejsc. Byłoby to faktyczne wprowadzenie sanitarnej segregacji opierającej się na zakazanej prawem dyskryminacji obywateli ze względu na ich stan zdrowia lub poglądy.

Certyfikat covidowy będzie mogła na określony czas otrzymać osoba zaszczepiona, osoba zweryfikowana negatywnym wynikiem testu oraz ozdrowieniec. Kto będzie mógł zostać uznany za ozdrowieńca?

– Zgodnie z informacjami udzielonymi przez wiceminister Annę Goławską za ozdrowieńca będzie uważana wyłącznie osoba, która miała potwierdzenie testem PCR albo testem antygenowym faktu, że zachorowała. Osoby, które nie potwierdzały faktu zachorowania testem, a obecnie mają potwierdzone przeciwciała, czyli immunologiczną ochronę przeciwko wirusowi SARS-CoV-2, nie będą uznawane za ozdrowieńców. Takie osoby będą traktowane na równi z osobami, które nie mają żadnej ochrony immunologicznej. Tego rodzaju arbitralny wybór przez państwo kryteriów, które należy spełnić, aby zostać uznanym za ozdrowieńca, uważam za niedopuszczalny, niesprawiedliwy i niekonstytucyjny. Przyjmowane przez państwo kryteria uznania danej osoby za ozdrowieńca powinny być jak najbardziej obiektywne i zgodne z wiedzą medyczną.

Jak w takim razie przyjmuje Pani zapowiadane rozwiązanie dotyczące podróży w Unii Europejskiej podczas epidemii?

– Jeżeli chodzi o narzędzia mające ułatwić podróż pomiędzy krajami Unii Europejskiej, to możemy je dopuścić. Jako Polska nie mamy bowiem wpływu na decyzje związane z warunkami wjazdu, jakie państwa członkowskie UE ustanowią na swoim terytorium. Jeśli takie rozwiązanie ułatwi podróżowanie naszym obywatelom, to powinniśmy je wprowadzić. Zupełnie inaczej przedstawia się kwestia zastosowania tego rodzaju rozwiązania w Polsce zarówno w stosunku do turystów, jak i wobec naszych obywateli. Temat ten, jako dotyczący praw i wolności obywatelskich, powinien być przedmiotem debaty w Sejmie i rozwiązań ustawowych.

Czy Parlamentarny Zespół ds. Sanitaryzmu przewiduje interwencje w tym obszarze?

– Cały czas wyrażamy jasne stanowisko, w którą stronę powinny pójść rozwiązania prawne. Mamy nadzieję, że przedstawione na ostatnim posiedzeniu zespołu argumenty prawne związane z wprowadzeniem paszportów covidowych zostaną nie tylko rozważone, lecz także uwzględnione przez Ministerstwo Zdrowia. W trakcie posiedzenia zwróciliśmy się również do MZ o przesłanie podstawy prawnej, którą posługuje się ono przy okazji wprowadzania zarówno kolejnych obostrzeń, jak i wobec regulacji związanych z paszportami covidowymi. Poprosiliśmy również o przedstawienie ekspertyz, na podstawie których Ministerstwo Zdrowia orzekło, że osoby, które mają wprawdzie odpowiedni poziom przeciwciał na SARS-CoV-2, ale nie były na początku choroby testowane, nie będą uznawane za ozdrowieńców.

Jakie jeszcze kolejne zadania stoją przed członkami zespołu?

– Chcemy, aby zespół stał się forum rzetelnej, merytorycznej debaty w obszarze praw i wolności obywatelskich, ograniczanych w związku z aktualną sytuacją sanitarno-epidemiologiczną. Chcemy zapraszać zarówno przedstawicieli rządu, ekspertów, jak i stronę społeczną. Chcemy również w najbliższym czasie uruchomić Księgę naruszeń praw i wolności obywatelskich, tak aby móc ocenić skalę zjawiska i jego najczęstsze formy. W sytuacji, kiedy tocząca się debata publiczna w tym obszarze jest bardzo ograniczona, forum zespołu może odegrać istotną rolę w poprawie jej transparentności.

Dziękuję za rozmowę.

Jacek Sądej, „Nasz Dziennik”

drukuj