https://pl.freepik.com/darmowe-zdjecie/niezalezny-mlody-bizneswoman-casual-nosic-za-pomoca-laptopa-pracy-w-salonie-w-domu_15113170.htm

Pomyśl, zanim skomentujesz. Jak mądrze korzystać z wolności słowa w sieci?

Spór polityczny w Polsce uległ w ostatnich latach poważnemu zaostrzeniu. Jednocześnie żyjemy w czasach mediów społecznościowych, dających nam szeroko idącą swobodę wypowiedzi. Teraz obecni rządzący usiłują ją nam poważnie ograniczyć. Dlatego warto zastanowić się, jak w mądry sposób korzystać z wolności słowa w sieci.

Rządzący usiłują wprowadzić niezwykle groźne przepisy, które – gdyby zostały przyjęte – znacznie ograniczyłyby wolność słowa w Polsce. Póki jednak możemy cieszyć się swobodą wypowiedzi (oby na zawsze), warto zastanowić się, jak właściwie z niej korzystać.

Czy świat potrzebuje mojej opinii?

Niezwykłą zaletą internetu jako szeroko pojętego medium jest jego interaktywność. Za pomocą sekcji komentarzy czy oznaczenia innego użytkownika możemy przekazać swoje przemyślenia, uwagi, zastrzeżenia, a także wejść z drugą osobą w polemikę, dokonać wymiany myśli, czy coś dopowiedzieć. Jednak to, co jest błogosławieństwem, jest też przekleństwem internetowej komunikacji. Niejednokrotnie spotkać możemy się z wypowiedziami, w których autorzy wykazują się ignorancją, a niekiedy też wulgarnością i nienawiścią. Jak nie stać się częścią tej grupy?

Silne emocje – słaby doradca

Media społecznościowe działają na podstawie pewnych algorytmów. Niejednokrotnie portale celowo podsuwają internautom treści, które wywołują u nich mniej lub bardziej uzasadnione oburzenie. Od zarania internetu działają trolle, czyli użytkownicy celowo prezentujący kontrowersyjne tezy, by wywołać awanturę. Niegdyś trolle działali dla własnej satysfakcji z irytowania innych osób, obecnie coraz częściej mamy do czynienia z całymi „farmami” trolli, którzy sieją dezinformację dla osiągnięcia zamierzonych celów w imieniu danego państwa czy stronnictwa politycznego. Fakt, że generowany w mediach społecznościowych ruch przekłada się nierzadko na zarobki, spowodował, iż popularne stały się tzw. ragebaity (od ang. rage – wściekłość i bait – przynęta), czyli treści celowo mające wywołać jak najwięcej interakcji powodowanych gniewem użytkowników. Zanim w przypływie oburzenia skomentujemy takie treści, zastanówmy się, czy nie tego właśnie chce publikująca je osoba (lub bot [1]). Stara zasada internetowej komunikacji mówi: „Nie karm trolli”. Jest ona aktualna jak nigdy dotąd.

„Nie wiem, ale się wypowiem”?

Przed napisaniem komentarza – zwłaszcza jeśli wpis zawiera odnośnik do innego materiału – wypada zapoznać się z jego treścią, a nie tylko przeczytać sam nagłówek. Ten może być niejednoznaczny, by zaciekawić odbiorcę, oddziałując na jego sferę emocjonalną.

Komentowanie na zasadzie „nie wiem, ale się wypowiem” naraża nas na śmieszność, ale może dać też złe świadectwo nie tylko o nas samych, ale też zaszkodzić naszemu otoczeniu. Profile w mediach społecznościowych bardzo często są publiczne. Inni użytkownicy mogą zobaczyć, co i kogo obserwujemy, do jakich grup zainteresowań należymy. Jeśli nasz profil sugeruje np., że jesteśmy katolikami, sympatykami Radia Maryja, to jeden nierozsądny komentarz z naszej strony może być „wodą na młyn” dla przeciwników Kościoła, szukających tylko pretekstu, by zaatakować. Starajmy się nie dawać im tej satysfakcji. Stąd też, korzystając z przysługującej każdemu swobody wyrażania opinii, dopilnujmy, by była to opinia jak najbardziej wartościowa i wygłoszona po dokładnym zapoznaniu się z treściami, z którymi wchodzimy w polemikę.

Nie wszystko ma kontekst polityczny

Cała polska (i nie tylko) przestrzeń medialna przesycona jest polityką – szczególnie teraz, w okresie wzmożonej kampanii przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi. Nawet jeśli dany wpis nie jest związany w żaden sposób z polityką, to w sekcji komentarzy bardzo często możemy znaleźć aluzje do jej czołowych przedstawicieli.

Zastanówmy się, czy tego rodzaju przemyślenia, że oto np. nowo odkryty gatunek płaza przypomina takiego albo innego kandydata na prezydenta, są potrzebne w momencie, gdy naród i tak jest politycznie podzielony. Oczywiście, w większości stanowią one żarty, ale czy rzeczywiście są one zabawne? Czy każdy zakamarek internetu potrzebuje wzmianek o politykach i ich konfliktach? Nie wchodźmy w interakcje z tego rodzaju komentarzami i sami też zastanówmy się, czy powinniśmy publikować polityczne aluzje, kiedy temat dyskusji nie dotyczy w żadnym stopniu tej sfery.

Nie doszukujmy się również na siłę zagrożeń tam, gdzie ich nie ma. Przykładowo, jeśli coś jest pomalowane w kolorowe pasy, wcale nie musi oznaczać, że ma konotacje z ideologią LGBT. Nasza emocjonalna reakcja na treści, które opacznie wzięliśmy za polityczne, może ośmieszyć prezentowane przez nas stanowisko.

Zwróćmy też uwagę, że niektóre profile działające w sieci celowo przeinaczają kontekst fotografii czy nagrań, by osiągnąć zamierzoną reakcję odbiorców. Dlatego przed odniesieniem się do czegokolwiek, powinniśmy zbadać, z czym tak naprawdę mamy do czynienia.

Rozmawiajmy jak człowiek z człowiekiem

Wolność słowa nie jest nieograniczona. Wchodząc z kimś w polemikę, czy spór, pamiętajmy, że nadal jest to człowiek. Powstrzymujmy się od nienawiści i dehumanizacji. Mamy prawo, a nawet obowiązek upominać błądzących bliźnich, ale też Boże przykazanie, by ich miłować – nawet nieprzyjaciół. Krytykujmy idee, piętnujmy grzech, ale pozostańmy przy tym kulturalni, nie bądźmy wulgarni i nie stosujmy argumentów ad personam.

Dbajmy o język ojczysty

Poprzednie spostrzeżenia dotyczyły merytoryki. Pamiętajmy jednak o tym, jak piszemy. Komunikacja w internecie nie zwalnia z zasad ortografii, interpunkcji i poprawnej polszczyzny. Jako patrioci powinniśmy dbać o czystość naszego ojczystego języka – także w sieci. Jest to zadanie o tyle ułatwione, że przeglądarki zaznaczają domniemane błędy, a klawiatury w telefonie dysponują słownikiem i opcją korekty. Unikajmy też wyrazów powszechnie uważanych za obraźliwe, gdyż nasza przestrzeń publiczna jest już nimi wystarczająco przesycona.

Pamiętajmy, że niedbałe, niepoprawne i wulgarne pisanie może obniżyć wartość naszej opinii w oczach innych, nawet jeśli mamy trafne spostrzeżenia.

Szymon Górko/radiomaryja.pl

***

[1] profil obsługiwany przez algorytmy lub sztuczną inteligencję.

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl