fot. https://twitter.com/SNIzbaDysc

Polska zlikwidowała Izbę Dyscyplinarną SN; KE wciąż ma zastrzeżenia

Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego przestała istnieć. Jej miejsce zajmie Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Nie gwarantuje to zakończenia sporów o tzw. praworządność na linii Warszawa – Bruksela.

Nowelizacja Ustawy o Sądzie Najwyższym weszła w życie.

– W czwartek zakończyła działalność Izba Dyscyplinarna SN, a w piątek rozpoczyna działalność Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN – poinformował rzecznik Sądu Najwyższego, sędzia Aleksander Stępkowski.

Projekt zmian w SN przygotował prezydent. Sędziów do Izby Odpowiedzialności Zawodowej wyłoni losowanie, które zaplanowano między 5 a 16 sierpnia.

– Do orzekania w Izbie na pięcioletnią kadencję sędziowie wyznaczeni przez prezydenta zostaną wybrani spośród grupy 33 sędziów wyłonionych w drodze losowania spośród wszystkich sędziów SN – wyjaśnił sędzia Aleksander Stępkowski.

Do czasu losowania w Izbie zasiądzie pięciu sędziów, których wskazała I prezes Sądu Najwyższego, Małgorzata Manowska. Tymczasowo obowiązki szefa Izby Odpowiedzialności Zawodowej pełnić będzie sędzia Wiesław Kozielewicz. Sędziowie mają zająć się włącznie sprawami nie cierpiącymi zwłoki.

– Pierwszy przypadek, jeżeli sędzia popełnił przestępstwo i zostanie schwytany na gorącym uczynku. (…) Natomiast druga grupa spraw, które będę musiał rozstrzygnąć, to przypadek taki, gdy rzecznik dyscyplinarny chciał wszcząć postępowanie wobec sędziego sądu okręgowego albo apelacyjnego – wyjaśnił sędzia Wiesław Kozielewicz.

Prezydencka nowelizacja Ustawy o Sądzie Najwyższym wprowadziła także test niezawisłości i bezstronności sędziego. Z instrumentu będzie mogła skorzystać każda ze stron postępowania sądowego, również sędzia odpowiadający przed Izbą Odpowiedzialności Zawodowej.

– Obawiam się, że sprawy, z uwagi na kwestionowanie przez niektórych sędziów statusu części sędziów, mogą być poddane testowi. Siłą rzeczy sprawa merytoryczna nie będzie rozpatrywana – zaznaczył Wiesław Kozielewicz.

Zeszłego lata Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał Polsce zlikwidowanie Izby Dyscyplinarnej SN. Za niewykonanie postanowienia TSUE nałożył na Polskę karę miliona euro dziennie. Warszawa nie płaci, więc Bruksela odlicza karę z należnych Polsce środków budżetowych. Prezydencka nowelizacja ma też odblokować środki z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski. Zapewniła o tym szefowa Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen. Tymczasem wiceprzewodnicząca KE, Vera Jourova, przedstawiła zgoła odmienne stanowisko.

– Według mojej interpretacji w ustawie prezydenta Andrzeja Duda brak jest mocnych zapewnień, że sędziowie nie będą karani za ich decyzje – powiedziała Vera Jourova.  

Wtórował jej unijny komisarz ds. sprawiedliwości, Didier Reynders. Stwierdził, że realne zmiany w Sądzie Najwyższym gwarantowały poprawki polskiego Senatu, które Sejm odrzucił.

– Poprawki Senatu nie pojawiały się w końcowej wersji ustawy znoszącej Izbę Dyscyplinarną SN. Mam nadzieję, że uda się poprawić nowe regulacje – oświadczył Didier Reynders.

Senat proponował m.in., aby sędziowie biorący udział w losowaniu do Izby Odpowiedzialności Zawodowej mieli co najmniej 7-letni staż w Sądzie Najwyższym. Wszystkich sędziów Izby Dyscyplinarnej Senat chciał odesłać w stan spoczynku. Rzecznik rządu, Piotr Müller, podkreślił, że ustawa bez poprawek Senatu zapewnia pieniądze dla Polski.

– W ramach Komisji Europejskiej pojawiają się radykalne głosy, ale będziemy rzetelnie przedstawiać to, co mamy do powiedzenia w kwestiach związanych z KPO oraz realizacją ustaw, które przyjęliśmy – zapewnił Piotr Müller.

Bruksela nie daje jednak za wygraną. Nie tylko blokuje środki z KPO, ale wszczyna postępowanie przeciw Polsce o naruszenie unijnego prawa.

„Ogólne zasady praworządności i pierwszeństwa prawa UE muszą być przestrzegane przez wszystkie państwa Wspólnoty, ponieważ wszystkie one podpisały traktaty” – napisała na Twitterze Vera Jourova.

Chodzi o dwa orzeczenia polskiego Trybunału Konstytucyjnego z ubiegłego roku. Wyroki mówiły jednoznacznie – krajowa konstytucja stoi ponad prawem unijnym. Z tym nie zgadza się Bruksela.

– UE ma kompetencje w określonych obszarach, a w innych obszarach może dawać zalecenia – podkreślił Piotr Müller.

Komisja Europejska i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej sięgają po różne środki nacisku na Polskę. Zamknięcie jednego frontu zaraz otwiera drugi. Ta historia się nie skończy – wskazał mec. Jacek Figurski, prawnik.

– Władze UE zadowoli dopiero upadek rządu Zjednoczonej Prawicy w Polsce. To jest jedyne, co ich tak naprawdę nęci i powoduje, że Polska jest „czołgana” w ostatnich latach – powiedział mec. Jacek Figurski.

Świadczy o tym też otwarte poparcie najważniejszych przedstawicieli Komisji Europejskiej dla Donalda Tuska. Podczas wiecu Europejskiej Partii Ludowej Ursula von der Leyen podkreślała, że przewodniczący Platformy Obywatelskiej wrócił do polskiej polityki bronić wartości i ponownie zostać premierem.

TV Trwam News

drukuj