W Brukseli trwają rozmowy ws. przyszłego wyboru członków Komisji Europejskiej
W Brukseli toczą się rozmowy w sprawie przyszłego wyboru przewodniczącego Komisji Europejskiej oraz zatwierdzenia składu kolegium unijnych komisarzy na nową pięcioletnią kadencję. Chodzi również o problem kompetencji, których zwiększenia dla Komisji mogą domagać się niektórzy europejscy politycy.
Komisja Europejska w myśl Traktatu z Lizbony jest strażniczką traktatów i tak powinna się zachowywać po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Warto wspomnieć, że jeszcze w tej kadencji niektórzy europosłowie proponowali, aby w przyszłości umożliwić przewodniczącemu Komisji wybór jej członków na podstawie preferencji politycznych przy jednoczesnym zapewnieniu równowagi demograficznej i geograficznej. W Strasburgu wzywano też do zmiany nazwy Komisji Europejskiej na Europejski Organ Wykonawczy. Na to jednak nie ma zgody państw członkowskich, ale w Brukseli tego typu zapędy istnieją. Obecnie członkowie Komisji Europejskiej mają za zadanie powstrzymywać się od podejmowania wszelkich działań niezgodnych z charakterem ich funkcji lub wykonywaniem ich zadań. Akty ustawodawcze Unii są przyjmowane na wniosek Komisji – to i tak spora władza.
Były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, europoseł Ryszard Czarnecki zwrócił uwagę na aktualne prawo europejskie oraz na różnice podczas wyboru członków Komisji Europejskiej a Parlamentu Europejskiego. Przypomnieć należy, że europejscy komisarze są zatwierdzani w pełnym składzie podczas głosowania na sesji plenarnej Europarlamentu. Inną kwestią jest praca zawodowych urzędników Komisji, którzy mają kontrakt na czas nieokreślony.
– Jeżeli ktoś robi karierę w Komisji Europejskiej i nie popełni jakiegoś przestępstwa, to nawet słabo pracując (wręcz się obijając) jest pewny swojej roboty do końca życia. Komisja Europejska ma tendencję do zwiększania swoich kompetencji. Co więcej, jest słynna eurobiurokracja, która praktycznie jest nieusuwalna. Mogę powiedzieć tylko tyle, że rola biurokracji w Unii Europejskiej jest znacznie większa niż w Polsce, choć przecież na biurokrację w Polsce narzekamy – mówił europoseł Ryszard Czarnecki.
Co ciekawe, komisarze europejscy mają być wybierani spośród osób, których niezależność jest niekwestionowana. Zobaczymy, jak będzie tym razem.
Dawid Nahajowski/RIRM