Polska przyjmie 2.000 uchodźców
Polska przyjmie dwa tysiące uchodźców w ciągu dwóch lat. Taką informację przekazała oficjalnie premier Ewa Kopacz.
– To nie są ludzie, którzy uciekają tylko po to, żeby szukać pracy. Nie wolno ich mylić z tymi, którzy szukają pracy. To są ludzie, którzy uciekają, żeby przeżyć – powiedziała premier Kopacz.
Polska przyjmie uchodźców na podobnych warunkach, jak przyjęła osoby z Ukrainy – zaznacza szefowa rządu. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych pracuje obecnie nad lokalizacją i typuje ośrodki dla tych ludzi. Ewa Kopacz przekazała, że za wszystko płaci Unia Europejska.
– Może być taki wariant, że najpierw Polska wyłoży swoje środki, a potem zostanie to zwrócone z UE – podkreśla premier. Do Polski mają trafić głównie obywatele Syrii oraz Erytrei.
Sprawa przyjmowania uchodźców przez kraje europejskie rodzi wiele trudnych pytań.
– Po pierwsze, oni od nas oczekują zapewnienia bezpieczeństwa na miejscu w swoim własnym kraju. Zapytajmy samych siebie – zróbmy rachunek sumienia – czy zrobiliśmy wystarczająco dużo, by im zapewnić bezpieczeństwo przez nasz rządy, przez Unię Europejską, inne instytucje. Po drugie – czy pomogliśmy im na miejscu? Oczywiście, jeśli są przypadki, że trzeba leczyć, pomagać, to my, jako Polacy, z sms-ów uruchomiliśmy stację dializ, bo mają dwa aparaty do dializ, ale nie mają pieniędzy – mówi ks. prof. Waldemar Cisło. dyrektor polskiej sekcji Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Jeśli zaś chodzi o imigrację z krajów afrykańskich, to trzeba sobie przypomnieć, kto był kolonizatorem tych ziem.
– Zobaczmy, które kraje się dorobiły swojej potęgi na eksploatacji Afryki? Gdzie jest dzisiaj Wielka Brytania? Czy ktoś słyszy, ilu uchodźców chcą przyjąć? A na czym powstało to bogactwo? Na handlu niewolnikami, na kradzieży. Hiszpania też niech sobie przypomni, ile w Afryce miała dochodów? Portugalia i inni… Wiec przede wszystkim oni powinni teraz stanąć twarzą do problemu – stwierdza ks. prof. Waldemar Cisło,
TV Trwam News/RIRM