fot. PAP/Leszek Szymański

W maju możliwe pierwsze rozwiązania deregulacyjne?

W maju trafią do Sejmu pierwsze projekty deregulacyjne poprawiające sytuację firm i obywateli – zapewnia premier Donald Tusk. Rząd otrzymał już 111 propozycji zmian opracowanych przez zespół szefa InPostu, Rafała Brzoski. Komentatorzy i opozycja nie wykluczają, że propozycje pozostaną wyłącznie obietnicami.

W rządzie Donalda Tuska odpowiedzialnym za deregulacje został Krzysztof Paszyk z PSL. Szef resort rozwoju i technologii od początku kadencji przygotowywał różne projekty deregulacyjne. Kilka zgłoszonych pomysłów czekało rok na to, aby zajął się nimi rząd. To pokazuje, że premier nie traktował pracy swojego ministra poważnie. W lutym Donald Tusk przygotowanie procesu deregulacji zlecił szefowi InPostu, Rafałowi Brzosce.

Deregulacja nie jest niczym trudnym, trzeba tylko chcieć i pan akurat wie, co trzeba zrobić – mówił Donald Tusk, premier RP.

Zespół milionera przekazał już rządowi ponad sto propozycji deregulacji. To między innymi: skrócenie czasu na zwrot VAT-u, usprawnienie przetargów publicznych i zwiększenie przejrzystości rachunków za prąd. Proponuje też rozwiązanie zatorów płatniczych, które dobijają małe i średnie firmy przez wprowadzenie notarialnych nakazów zapłaty. Ściąganie należności ułatwiłby elektroniczne faktury.

Ta płatność może być błyskawicznie regulowana, jeśli nie będzie regulowana z narzędziami egzekucyjnymi – zaznaczył Rafał Brzoska, prezes InPost, pełnomocnik przedsiębiorców ds. deregulacji.

Premier chwali zgłoszone propozycje i zapowiada, że deregulacja będzie też realizowana na poziomie całej Unii Europejskiej. Donald Tusk zapowiedział m.in. rewolucje w urzędach skarbowych, które mają odstąpić od karania za niecelowe i przypadkowe błędy podatników.

W propozycjach widzę bardzo dużo starań. To nie podatnik będzie musiał udowadniać, jak jest, tylko Urząd Skarbowy będzie miał ten obowiązek – podkreślił Donald Tusk, premier RP.

Donald Tusk deklaruje, iż pierwsze projekty trafią do Sejmu w maju. Trudno nie odnieść wrażenia, że cała akcja jest elementem kampanii wyborczej. Deregulacja może pozostać wyłącznie na papierze – podkreślił dr Jarosław Czaja.

Mieliśmy już bardzo złe doświadczenia z tzw. Komisją Przyjazne Państwo Palikota, tam było wiele świetnych pomysłów i z tego nie wyszło nic – zauważył dr Przemysław Czaja, ekonomista.

Rodzą się pytania, czy realizowane pomysły będą służyły wszystkim obywatelom, czy tylko tym najbogatszym, którzy mogą skutecznie wpływać na rząd. Wiele kontrowersji wzbudziła wypowiedź Rafała Brzoski, który twierdzi, że dla dobra Polaków program 800 plus powinien być uzależniony od dochodu.

Wszyscy, którzy chcą pracować, chcą mieć dzieci i nie stać ich na to, żeby edukować dzieci na odpowiednim poziomie, powinni mieć wsparcie państwa – powiedział Rafał Brzoska, prezes InPost, pełnomocnik przedsiębiorców ds. deregulacji.

Tymczasem Polacy nie chcą zmian w 800 plus.

Zawsze to się przydaje na wydatki, jakieś podstawowe rzeczy dla dzieciaka – mówiła jedna z mam.

Nie powinniśmy zwracać uwagi, że jak ktoś więcej pracuje, więcej zarabia, to nie może otrzymać takich pieniążków – dodała kolejna mama.

Obecnie rządzący zapewniali, że wszystko to, co zostało dane Polakom, nie będzie odebrane. Ale trudno wierzyć tym, którzy złożyli tyle obietnic bez pokrycia – przypomniał Przemysław Majewski, ekonomista.

Którzy w czasie rządów PiS wielokrotnie negowali ten program, mówili, że pieniędzy nie ma i nie będzie. Program 800 plus musi pozostać w takiej formule, w jakiej jest – zwrócił uwagę Przemysław Majewski, ekonomista.

Na razie rządzący pod naciskiem opozycji rozpoczęli prace nad projektem ograniczającym 800 plus dla Ukraińców. Świadczenie trafiać ma tylko do rodzin mieszkających, pracujących i płacących podatki w Polsce.

TV Trwam News

drukuj