P. Soloch dla „Naszego Dziennika”: Powstaną dwa nowe dowództwa strategiczne
Powstaną dwa nowe dowództwa strategiczne – powiedział w wywiadzie dla wtorkowego „Naszego Dziennika” szef BBN Paweł Soloch, pytany, jakich decyzji można spodziewać się podczas szczytu NATO w Brukseli, jeśli chodzi o adaptację do obecnej sytuacji bezpieczeństwa.
Paweł Soloch, pytany, jakich decyzji można się spodziewać podczas szczytu NATO w Brukseli odnośnie kontynuacji procesu adaptacji do obecnej sytuacji bezpieczeństwa, wyjaśnił, że „w pierwszym rzędzie są to decyzje dotyczące struktur dowodzenia”.
„Powstaną dwa nowe dowództwa strategiczne” – dodał.
Szef BBN tłumaczył, że jedno z nich ma powstać w Norfolk (USA) i zajmie się „obroną szlaków komunikacyjnych, czyli łączności i zdolności przerzutowych między Europą a Ameryką Północną”.
„Wiemy, że Rosjanie rozwinęli tu duże zdolności, np. w zakresie okrętów podwodnych” – dodał.
Drugie dowództwo ma powstać w Ulm (Niemcy). Paweł Soloch wyjaśnił, że będzie ono odpowiadało za „szybkie przerzuty wojsk na naszym kontynencie”.
„Spodziewamy się, że program poprawy mobilności wojskowej w Europie znajdzie się w zapisach szczytu i wspólnej deklaracji NATO i UE” – mówił w wywiadzie szef BBN.
Podkreślił, że „chodzi nie tylko o zniesienie przepisów utrudniających swobodny przerzut wojsk, ale też inwestycje w infrastrukturę transportową – drogi, mosty itd.”.
„Wzmacniamy również zdolność NATO do szybkiego reagowania. Chodzi o przyjęcie amerykańskiej koncepcji +4 razy 30+” – dodał.
Jak tłumaczył, „ma ona polegać na przygotowaniu 30 zmechanizowanych batalionów, 30 okrętów i 30 eskadr lotniczych, które mają być gotowe do użycia w ciągu maksymalnie 30 dni”.
Paweł Soloch wskazał, że „Polska jest także za wzmocnieniem roli naczelnego dowódcy połączonych sił NATO w Europie (SACEUR), aby w sytuacji kryzysu pewne decyzje podejmowane były na szczeblu wojskowym, a nie wymagały konsultacji politycznych, które mogłyby opóźniać konieczne działania militarne”.
Pytany o to, że Polska też zabiega o nowe natowskie struktury na swoim terytorium, odpowiedział, że „Polska aspiruje do stworzenia dowództwa na szczeblu armijnym”.
„Takich na razie w Sojuszu nie ma, są dowództwa na szczeblu korpusu, czyli zdolne do dowodzenia mniejszymi siłami” – tłumaczył.
Tymczasem – jego zdaniem – „NATO musi być zdolne do prowadzenia operacji zbrojnych jednocześnie na różnych kierunkach i stąd potrzeba dowództw armijnych”.
„W Polsce mamy już dowództwo dywizji wielonarodowej w Elblągu, które będzie miało potencjał koordynowania wysuniętej obecności NATO na wschodzie. Mamy dowództwo korpusu Północ-Wschód w Szczecinie, które mogłoby zostać przekształcone w jedno z dwóch planowanych dowództw armijnych” – mówił.
Jak zaznaczył, „dla nas najważniejsze jest istnienie realnych sił gotowych do użycia w krótkim czasie. By konkretne, wskazane oddziały były wyznaczone do działania na określonym obszarze. Aby to było zaplanowane i przećwiczone”.
PAP/RIRM