Otwarcie Muzeum Młynarstwa i Rzemiosł Wiejskich w Niedrzwicy Kościelnej
W Niedrzwicy Kościelnej odbyło się uroczyste otwarcie Muzeum Młynarstwa i Rzemiosł Wiejskich. Muzeum jest miejscem, które stało się ostoją pamięci nie tylko o przemijających ludziach, ale przede wszystkim o zwyczajach województwa lubelskiego.
18 marca 1930 roku do Wydziału Przemysłowego Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie wpłynęła prośba od Jana Grodzkiego o orzeczenie przydatności placu pod budowę młyna w Niedrzwicy Kościelnej.
– Dziadek przywędrował tutaj w latach 30. ze Szczuczek. Tam dzierżawił młyn. Jego marzeniem było mieć młyn na własność. Stąd właśnie, kiedy osiedlił się w Niedrzwicy, postanowił ten młyn wybudować i w 1930 roku ten młyn powstał – zaznaczyła wnuczka Jana Grodzkiego, Bożena Kamińska.
Sama budowa i wyposażenie było bardzo kosztowne. Dlatego w 1931 roku Jan Grodzki postanowił odsprzedać jedną trzecią młyna.
– Wziął do spółki pana Józefa Chodorowskiego. Od tamtej pory, aż do 1956 roku pracowali razem, z tym że dziadek był głównym zarządcą tego młyna i głównym udziałowcem – mówiła Bożena Kamińska.
W 1933 roku wybuchł pożar i młyn spłonął. Dzięki pomocy okolicznej ludności rok później udało się go odbudować.
– Przy odbudowie brali udział mieszkańcy Niedrzwicy oraz z Kolonii Borzechów – wspomniała wnuczka Jana Grodzkiego.
Przez ostatnie lata młyn powoli niszczał. W ubiegłym roku znaleźli się jednak ludzie, którzy postanowili chronić tak ważną część województwa lubelskiego, by stała się ostoją pamięci nie tylko o przemijających ludziach, ale przede wszystkim o tamtejszych zwyczajach.
– Udało nam się uratować młyn. Są zdjęcia, które pokazują, w jakim był stanie, a w jakim jest teraz. To jest piękna rzecz, aby ludzie mogli oglądać i poznawać jak to było kiedyś – podkreślił Krzysztof Pietrzak.
Muzeum Młynarstwa i Rzemiosł Wiejskich jest niezwykłym miejscem, o czym przypominał prezes fundacji, Andrzej Pastusiak.
– Jest to miejsce szczególne, dlatego że – obserwuję, jak przychodzą wycieczki – młodzież i dzieci się tym interesują. Tutaj dowiedzieli się, jak wygląda żyto, co to jest śruta, co to jest brona drewniana – mówił prezes fundacji Muzeum Młynarstwa i Rzemiosł Wiejskich, Andrzej Pastusiak.
Prezes fundacji wspomniał również o dalszych planach związanych z działalnością muzeum.
– Chcemy również, aby były pikniki. Chcemy zrobić podpłomyki. Chcemy pokazać jak się kisiło kapustę, bo to jest nasza tradycja. To jest historia i myślę, że w tym kierunku idziemy – wskazał Andrzej Pastusiak.
Uroczystościom przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji lubelskiej, ks. bp Andrzej Bab.
TV Trwam News