fot. Katarzyna Cegielska

Ogromna gradacja w Puszczy Białowieskiej. To konsekwencja działań pseudoekologów i sądów, uniemożliwiających ratowanie puszczy

Miliony martwych drzew i postępująca gradacja kornika drukarza. Tak dziś – po kilku latach od medialnego linczu wymierzonego w leśników, lokalną społeczność i śp. prof. Jana Szyszko – wygląda Puszcza Białowieska. Leśnicy nie mogą jej ratować, bo ręce wiążą im decyzje sądów. 

Gdy kornik drukarz wyniszczał Puszczę Białowieską, winę próbowano zrzucić na prof. Jana Szyszko i leśników, którzy od lat o puszczę dbali. Padały hasła o tym, że las obroni się sam, że człowiek szkodzi puszczy. Padały zarzuty, które w praktyce były medialnym linczem. Dziś puszcza umiera. Wystarczy do niej pojechać, by zobaczyć obraz dramatu, przed którym ochronić chciał ją śp. prof. Jan Szyszko.

– Miejscami tak naprawdę cały ten las jest martwy. Przez kilkaset lat będziemy oglądali obraz klęski, którym nikt nie będzie chciał się chwalić – mówił Krzysztof Zamojski, inżynier nadzoru Nadleśnictwa Hajnówka.

Wyjaśnia, że gradację mogły zatrzymać tylko cięcia chorych drzew. Wtedy liczebność kornika nie rosłaby w sposób gwałtowny i niekontrolowany. Reakcję uniemożliwiły jednak zarzuty pseudoekologów, których argumenty podzieliła Komisja Europejska. Za nią orzeczenie wydał Trybunał Sprawiedliwości. Leśnikom tak naprawdę zabroniono ratować puszczę.

– Gradacja wygaśnie sama, ale wtedy kiedy kornik zje wszystkie świerki, jakie do niego pasują – stwierdził Krzysztof Zamojski.

Krok po kroku kornik wyniszcza to, co miejscową ludność napawało dumą.

-Takiej gradacji nie mieliśmy do tej pory w historii Puszczy Białowieskiej. To jest 3 mln metrów sześciennych świerka, który zamarł – podkreślił Mariusz Agiejczyk, nadleśniczy Nadleśnictwa Hajnówka.

To 7 tys. ha martwego drewna, gdzie nie można zapewnić ciągłości pokoleniowej lasu, gdzie nie da się zapewnić przetrwania dotychczas występujących w puszczy siedlisk i gatunków. Wszystkie działania prawne przeciwko puszczy są dla niej egzekucją.

– Orzeczenie Sądu Okręgowego w Warszawie uniemożliwia nam czynną gospodarkę leśną, gdzie nie możemy pozyskiwać drewna w Puszczy Białowieskiej – zaznaczył nadleśniczy w Hajnówce.

Ale martwe drewno leży. Jest go mnóstwo. Nie dość, że emituje dwutlenek węgla, to jeszcze rośnie zagrożenie pożarowe. Jest zagrożeniem dla wciąż zdrowych drzew. Powolna egzekucja Puszczy Białowieskiej, która dokonuje się rękami sądów i pseudoekologów, sprawia, że coraz częściej żubry szukają pożywienia poza lasem. Przyciągają ich pola rzepaku.

– Żubry zatraciły orientację, nie mogą do niektórych miejsc dojść, więc część wychodzi i ponad 200 sztuk jest na polach – mówił Andrzej Łukasiewicz, leśniczy ds. łowiectwa.

To wiąże się też ze stratami dla rolników. Żubry są karmione, ale wśród rozpadającego się drzewostanu, poszukują pokarmu gdzie indziej. Ostrzeżenia prof. Jana Szyszko sprawdziły się. Winnych nie ma. A na końcu – o czym mówią leśnicy – zrzuci się winę na nich, choć to im zabrania się podejmowania działań.

TV Trwam News

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl