Trybunał Sprawiedliwości znów przyjrzy się Puszczy Białowieskiej

Unijny Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu zajmie się po raz kolejny sprawą wycinki w Puszczy Białowieskiej.

Stron wysłucha 15-osobowy skład sędziowski, o co wnioskowała wcześniej Polska. Nasz kraj w sporze z Komisją Europejską będzie reprezentował prof. Jan Szyszko, minister środowiska.

Rozprawa będzie dotyczyć nakazu wstrzymania wycinki w puszczy na obszarach chronionych. Dopuszczone zostało jednak usuwanie drzew ze względów bezpieczeństwa.

KE uważa, że polski rząd nie zastosował się do decyzji Trybunału. Przedstawiciele resortu środowiska zapewniają, że działania prowadzone w puszczy mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa publicznego oraz ochronę zagrożonych siedlisk.

Ryszard Kosior, były leśnik, podkreśla, że za rozpad ekosystemu w Białowieży  odpowiada poprzedni rząd PO–PSL. Ekspert dodaje, że brak działań ochronnych spowodował masowe rozprzestrzenienie się kornika drukarza.

– Były trzy, jest sześć. Było sześć, jest dwanaście. Przez osiem lat doprowadzono do takiej sytuacji, gdzie lawinowo rozmnożył się kornik na tak szeroką skalę, że skutki mamy takie, jakie mamy. Co jest problemem? Jeśli robiliśmy wszystko tak, jak sztuka leśna nakazuje, czyli na bieżąco usuwaliśmy drewno zaatakowane przez kornika, to wówczas było ono stosunkowo dobre jakościowo. Teraz stoją drzewa po sześć, osiem lat, na pniu już się rozpadają i trzeba je stopniowo wycinać. Choćby dlatego, by nie zagrażały bezpieczeństwu turystów – mówi Ryszard Kosior.

Pierwsze wysłuchanie przed Trybunałem w Luksemburgu odbyło się 11 września. Wówczas KE złożyła wniosek o nałożenie na Polskę kar finansowych za złamanie zakazu wycinki w puszczy. Stało się to po sugestiach wiceprezesa Trybunału Sprawiedliwości.

Komisja we wniosku nie sprecyzowała, jakiej wysokości kar się domaga. Podała jednak, że powinny mieć one skutek perswazyjny i zapewnić wykonanie orzeczenia o zastosowaniu środka tymczasowego, czyli wstrzymania wycinki.

RIRM