Nierówne warunki podczas debaty przedwyborczej w TVP

PO faworyzowana a PiS dokładnie sprawdzany – tak nierówne warunki TVP zapewniła przedstawicielom dwóch największych partii politycznych w Polsce przy okazji ostatniej przedwyborczej debaty.

We wczorajszym starciu w telewizyjnym studiu zaprezentowali się liderzy ośmiu ogólnopolskich komitetów startujących do parlamentu w niedzielnych wyborach.

Debatę poprzedziły przepychanki z powodu prób niewpuszczenia do siedziby TVP przedstawicieli komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. Wolontariusze z młodzieżówki partii jako jedyni zostali sprawdzeni przed wejściem do studia. To już kolejny incydent. Wczoraj po debacie policja – w odpowiedzi na anonimowy donos – skontrolowała Szydłobus.

Jarosław Gowin ze Zjednoczonej Prawicy mówi, że oba zachowania są żenujące – świadczą m.in. o kondycji PO.

– To jest próba wyprowadzenia z równowagi, zastraszenia czy wprowadzenia elementu niepewności. Widać, że obozowi rządowemu puszczają nerwy. Takie praktyki nie powinny mieć miejsca i mogę zagwarantować wszystkim – także tym, którym może ta deklaracja się nie spodoba – że jeżeli do władzy dojdzie Prawo i Sprawiedliwość, Zjednoczona Prawica, na pewno tego typu praktyk nie będzie. Tak jak zapowiada Jarosław Kaczyński, będziemy w pełni respektować prawa opozycji – nie tylko w dotychczasowym zakresie, ale wprowadzimy tzw. pakiet demokratyczny do Sejmu. Tak, żeby np. premier rządu raz na miesiąc stawał do debaty na forum parlamentarnym, żeby każdy poseł mógł zadać mu pytanie – podkreśla Jarosław Gowin.

Różnice w sposobie potraktowania uczestników debaty widoczne były także po odbyciu dyskusji w studio. TVP udostępniła PO jedno z pomieszczeń, gdzie zorganizowano minikonferencję, na której przemawiała premier Ewa Kopacz w otoczeniu młodzieżówki PO.

Sztab Platformy skopiował tym samym pomysł PiS, który już w poniedziałek po debacie zorganizował wiec swojej kandydatki na premiera. Jednak Beata Szydło wystąpiła w otoczeniu młodych ludzi przed budynkiem TVP.

RIRM