fot. PAP/Paweł Supernak

Niepewna przyszłość polskich rolników

Rekonstrukcja rządu zniwelowała z 20 na 14 ilość ministerstw. Doszło również do zmian personalnych. Z resortem rolnictwa musi się pożegnać Jan Krzysztof Ardanowski.

Pan Józef Prenga, rolnik, hoduje bydło i drób. Jak wielu rolników nie może pogodzić się z odejściem ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego.

– Jest to bardzo duży szok dla nas, dla rolnictwa. Jesteśmy zaskoczeni – mówi Józef Pranga.

Podobnie jak ustępujący minister rolnictwa, pan Józef uważa, że tzw. Piątka dla zwierząt dotknie nie tylko rynek futrzarski czy uboju rytualnego, ale też inne gałęzie rolnictwa.

– Można powiedzieć drobiarski, bydlęcy i tak dalej, bo to wszystko się wiąże, chociażby z kwestią odpadów i tak dalej. Jest to decyzja nieprzemyślana – podkreśla Józef Pranga.

Tzw. Piątka dla zwierząt może przynieść bolesne konsekwencje dla polskich rolników.

Z tego powodu Jan Krzysztof Ardanowski sprzeciwił się nowej ustawie.

– Jeżeli my z tego rezygnujemy z powodów ideologicznych, jeszcze mamy przekonanie, że decyduje o tym dobro, to musimy wiedzieć, że skutki ekonomiczne dla polskiego rolnictwa będą dramatycznie złe – podkreśla Jan Krzysztof Ardanowski.

Ustępujący minister zwracał szczególną uwagę na eksport. A zakaz m.in. uboju rytualnego uderza właśnie w ten rodzaj produkcji mięsa.

– Te rynki, o które musimy szczególnie zabiegać, to są rynki Zatoki Perskiej, Afryki Północnej i Zachodniej, Azji Centralnej i Południowo-Wschodniej, czyli tam, gdzie żyją muzułmanie, którzy oczekują określonego sposobu ubijania zwierząt i pozyskiwania mięsa – wyjaśnia Jan Krzysztof Ardanowski.

Za stanie w obronie polskiego rolnika Jan Krzysztof Ardanowski musiał zapłacić teką ministra rolnictwa.

– Moje odejście nie jest związane z rekonstrukcją rządu, tylko moim stanowiskiem odnośnie ustawy o ochronie zwierząt, której to ustawy nie akceptuję. Uważam, że wywoła bardzo negatywne konsekwencje dla polskiej wsi i polskiego rolnictwa – zaznacza ustępujący minister rolnictwa.

Wątpliwości wobec tzw. piątki dla zwierząt ma również zastępca Głównego Lekarza Weterynarii, dr medycyny weterynaryjnej Mirosław Welz. Podkreśla, że okres na przebranżowienie się rolników jest niepokojąco krótki. Dodatkowo, widzi też zagrożenie w bezkarnych kontrolach organizacji prozwierzęcych. W myśl ustawy tzw. animalsi będą mogli wejść do domu lub gospodarstwa bez zgody właściciela.

– W tej ustawie doszło do nadania nadzwyczajnych uprawnień organizacjom pozarządowym, mającym statutowe działanie jako ochrona zwierząt wpisane w swoje działania – mówi dr m. wet. Mirosław Welz.

W obronie Jana Krzysztofa Ardanowskiego staje też prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.

– W wielu przypadkach pomagał, jak np. w trudnych latach, kiedy w 2018-2019 roku dotknęły nas klęski żywiołowe, szczególnie susza. Tam prosił ministra finansów, premiera, nawet prezydenta, żeby rolnicy dostali odszkodowania – wskazuje Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.

Teraz Jan Krzysztof Ardanowski ustępuje ze stanowiska. Jego miejsce zajmie Grzegorz Puda, wiceminister funduszy i polityki regionalnej. Resort rolnictwa również ulegnie zmianie. Nowy minister będzie zajmował się także leśnictwem.

TV Trwam News

drukuj