fot. Szczepan Wójcik - archiwum prywatne

[NASZ TEMAT] Polska wieś nie będzie miała w tym roku spokojnych świąt

Unia Europejska otworzyła granicę dla wielu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Tranzyt wjeżdża do Polski i zamiast jechać dalej, to zostaje w naszym kraju. W ten sposób tanie zboże z Ukrainy zawala nasze zbiory – powiedział Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej, inicjator oraz organizator protestów rolniczych podczas „piątki dla zwierząt”, w rozmowie z portalem radiomaryja.pl.

Rolnicy zaalarmowali, że Polska jest zalewana tanim zbożem z Ukrainy, którego jakość pozostawia wiele do życzenia. Niekontrolowany import ze Wchodu psuje rodzimy rynek i pozbawia naszych gospodarzy zarobku. Rolnicza „Solidarność” domaga się interwencji rządu. W innym przypadku związkowcy zapowiedzieli ogólnopolski strajk. [czytaj więcej]

 

* * *

Karolina Gierat: Wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi, Henryk Kowalczyk, zapowiedział w czwartek (22 grudnia 2022 roku) podczas konferencji ze swoim ukraińskim odpowiednikiem, że powinna zostać wprowadzona kontrola wszystkich rodzajów zbóż wjeżdżających z Ukrainy do Unii Europejskiej przez Polską granicę. [więcej]  Nie za późno takie reakcje ze strony polskiego resortu rolnictwa?

Szczepan Wójcik: Późno, ale nigdy nie jest za późno. Trzeba działać po męsku.

K. Gierat: Co Pan, jako prezes [Instytutu Gospodarki Rolnej]  proponuje?

Sz. Wójcik: Plombowanie samochodów i pociągów, system GPS, dodatkowi celnicy na granicy Unii Europejskiej z Ukrainą i niech Bruksela za to płaci. Nie jesteśmy „chłopcem do bicia”.

K. Gierat: Na czym w skrócie polega problem?

Sz. Wójcik: Unia otworzyła granicę dla wielu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Tranzyt wjeżdża do Polski i zamiast jechać dalej zostaje tutaj i tanie zboże zawala nasz rynek.

K. Gierat: Tanie, czyli dobrze, czy to konkurencja dla naszego (polskiego) zboża?

Sz. Wójcik: Fatalnie i do tego jest to najczęściej zboże technicznie nieprzeznaczone dla ludzi i na pasze dla zwierząt. Jeżeli państwo złapałoby któregoś z polskich przedsiębiorców na oszustwie w tym zakresie, kary powinny być bardzo, ale to bardzo dotkliwe.

K. Gierat: Wieś nie jest dziś rozumiana?

Sz. Wójcik: Komuś bardzo zależy, żeby przed wyborami nas bardzo poróżnić. Miasto ze wsią, wierzących i niewierzących, kobiety z mężczyznami…

K. Gierat: A my się dajemy…

Sz. Wójcik: Niestety – taka już chyba polska natura.

K. Gierat: Na czym polega ten podział w przypadku rolnictwa?

Sz. Wójcik: Wystarczy przeczytać ostatni artykuł w „Gazecie Wyborczej”, która straszy, że Prawo i Sprawiedliwość będzie walczyło o wieś, dotując sowicie rolników…

K. Gierat: A nie będzie walczyło?

Sz. Wójcik: Oczywiście, że będzie. Bez polskiej wsi Prawo i Sprawiedliwość nie ma żadnych szans na wynik, który pozwoli zbudować stabilny rząd, ale niestety pisano tam o tym, że rząd zasypie „małych rolników” pieniędzmi i ziemią, przez co dzierżawa zostanie wypowiedziana dużym, a Polska zostanie pozbawiona możliwości produkcji zdrowej i dobrej żywności… Nieustannie czytam w mediach, jak to zachłanna wieś, chłopi, rolnicy oraz przedsiębiorcy „nachapali się” państwowych pieniędzy. Dawno czegoś tak obrzydliwego nie czytałem. Będziemy musieli bardzo uważać, aby naszych intencji nie zmieniono i nie wykorzystano do politycznych rywalizacji pomiędzy rządem i totalną opozycją.

K. Gierat: Cała opozycja chyba nadal popiera protest rolników…

Sz. Wójcik: Jednak tylko z czysto politycznych względów. No, być może poza Konfederacją, która wielokrotnie udowadniała, że bez względu na wszystko stoi za wsią i rolnikami.

K. Gierat: A jakie jest stanowisko Polskiego Stronnictwa Ludowego?

Sz. Wójcik: I tam znajdziemy wielu porządnych ludzi.

K. Gierat: Jak będą przebiegały protesty?

Sz. Wójcik: Jest to akcja Niezależnego Samorządnego Związku  Zawodowego Rolników Indywidualnych „Solidarność” i Pana przewodniczącego Tomasza Obszańskiego. To bardzo rozsądny, roztropny i silny człowiek. Myślę, że to jego trzeba byłoby o to zapytać.

K. Gierat: A Pan nie pytał?

Sz. Wójcik: Będziemy jeszcze o tym razem rozmawiać.

K. Gierat: A jaka jest Pańska ocena? Protest jest nieodwołalny?

Sz. Wójcik: „Nigdy nie mów nigdy.” Postulaty są naprawdę poważne i nie można przejść wobec tych problemów do porządku dziennego, ale nie chcemy być też żadnym politycznym totemem. Mówimy tu o „być albo nie być” dziesiątek tysięcy gospodarstw rolnych.

K. Gierat: Pan też znajduje się w tej sytuacji?

Sz. Wójcik: Gospodarstwa należące do mojej rodziny również zajmują się produkcją zbóż, ale także mleka i hodowlą różnych gatunków zwierząt. W  tym przypadku problem ten aż tak bardzo nas nie dotyczy.

K. Gierat: Jednak popiera Pan chcących protestować.

Sz. Wójcik: Tak, bo to moje środowisko i dla niego pracuję. Jak nie będziemy zjednoczeni, nie poradzimy sobie z problemami.

K. Gierat: Nie ma Pan też związków z plantacjami buraka cukrowego, a angażował się Pan również w naszych mediach w walkę z niemiecką cukrownią, która oszukiwała rolników z Mazowsza… Jak ta sprawa się zakończyła?

Sz. Wójcik: Cukrownia się ugięła i dziś już płaci to, na co się umówiła.

K. Gierat: Będzie brał Pan udział w proteście rolników?

Sz. Wójcik: Tak, ale najpierw podejmę próbę negocjacji – ustalę kierunek działań z przedstawicielami „Solidarności” Rolników – to są ważne sprawy i nie ma tu miejsca na nieskoordynowane działania.

K. Gierat: Czy protest to jedyne dziś rozwiązanie?

Sz. Wójcik: To są zawsze bardzo trudne i naprawdę złożone decyzje. Nie da się na to pytanie odpowiedzieć w łatwy sposób.

K. Gierat: Współorganizował Pan ostatnie największe protesty rolnicze w Polsce od lat…

Sz. Wójcik: To prawda i wówczas też mieliśmy wiele wątpliwości. Kiedy jest się na ulicy, w niekomfortowych warunkach, nie ma nas w naszych gospodarstwach czy zakładach i w końcu nie ma nas przy naszych rodzinach. Jednak gdy nic nam już nie zostaje, to zaczynamy też sięgać po te demokratyczne narzędzia, które gwarantuje nam Rzeczpospolita.

K. Gierat: Czyli prawo do protestowania…

Sz. Wójcik: Dokładnie, ale wierzę, że jesteśmy dziś w takiej sytuacji, w której możemy szybko i po męsku załatwić przynajmniej część trawiących wieś problemów.

K. Gierat: Uda się zatrzymać zboże z Ukrainy na granicy?

Sz. Wójcik: Wystarczy zaplombować i nałożyć GPS. Jeżeli jest to tylko tranzyt, to nie ma prawa zostać w kraju. Zresztą problem jest nie tylko w zbożu… Są jeszcze warzywa.

K. Gierat: A co z nimi?

Sz. Wójcik: Rynek został otwarty na wiele produktów. Czy wie Pani, że pomimo wojny na Ukrainie nadal – i to teraz – produkuje się warzywa szklarniowe? Na przykład ogórki. Do tego potrzeba jest bardzo dużo specjalnego światła i energii…

K. Gierat: A Polska nie produkuje swoich?

Sz. Wójcik: Oczywiście, że produkuje nawet na Mazowszu, no i całe regiony kaliskiego… To trzeba uporządkować, jest pomysł, jest plan, ale trzeba się spotkać i działać. Jeżeli [Prawo i Sprawiedliwość chce budować kodeks dla wsi] , to oświadczam, że rolnicy mają konkretne plany i rozwiązania. Siadajmy do stołu, wprowadzajmy te rozwiązania natychmiast, zanim będzie za późno i fala protestów będzie nie do zatrzymania.

K. Gierat: Będzie Pan przekonywał do zatrzymania protestów?

Sz. Wójcik: Zrobię to, o czym zadecydują moi koledzy i koleżanki, ale przedstawię swoją alternatywę.

K. Gierat: Dziękuję bardzo za rozmowę.

Sz. Wójcik: Dziękuję.

 

Karolina Gierat/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl