fot. PAP/EPA

„Nasz Dziennik”: Dyskryminacja sportowców niezaszczepionych na COVID-19 w PZLA

Lekkoatleci skarżą się na bezprawne działania podejmowane przez Polski Związek Lekkiej Atletyki. Ze skarg kierowanych do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich wynika, że „Związek nie dopuszcza do zawodów sportowych zawodników, którzy nie przyjęli szczepień na nieobowiązkową szczepionkę przeciwko COVID-19”.

Biuro RPO wystosowało pismo do prezesa Zarządu PZLA Henryka Olszewskiego z prośbą o wyjaśnienia. Związek zapowiada, że odniesie się do pisma RPO w najbliższych dniach.

– Wystosujemy stosowne wyjaśnienia do Rzecznika Praw Obywatelskich. Wyjaśnimy, jak to wygląda – mówi „Naszemu Dziennikowi” Hubert Trochimowicz, sekretarz generalny PZLA.

– Wymagania te są też podyktowane tym, że organizatorzy poszczególnych zawodów tego wymagali – przekonuje sekretarz.

Poseł Anna Siarkowska, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Sanitaryzmu wskazuje, że skargi na uzależnianie różnych działań od przyjęcia szczepień płyną ze strony różnych środowisk – od sportowców, żołnierzy, personelu medycznego.

– Personel medyczny został zobowiązany rozporządzeniem ministra zdrowia. Jeśli chodzi o żołnierzy, to były wewnętrzne uregulowania dowódców sił zbrojnych, które nie miały ustawowego umocowania. Natomiast w przypadku sportowców nie ma żadnego rozporządzenia, które by to regulowało. Traktowałabym to jako łamanie określonego porządku prawnego w Polsce – ocenia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Anna Siarkowska.

– Cieszę się, że RPO w takich sprawach interweniuje, pokazując, że staje po stronie obywateli. Niezależnie od tego każda osoba, która uważa, że jej prawa zostały złamane, powinna wkraczać na drogę sądową – dodaje poseł.

Działacz sportowy, były dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu, poseł Mariusz Kałużny zapowiada, że będzie podejmował działania w tej sprawie na forum komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki.

– Sprawdzę, czy sportowcy, którzy nie są zaszczepieni, są dyskryminowani. Należy sprawdzić, z jakich przepisów wynikają takie działania, i czy w tym przypadku nie są łamane swobody i prawa obywatelskie sportowców – mówi „Naszemu Dziennikowi” Mariusz Kałużny.

Poseł zauważa, że po dwóch latach pandemii jesteśmy już na tyle zaznajomieni z tą chorobą, że wiemy, iż są różne inne środki zabezpieczania się, a nie tylko samo szczepienie, które u niektórych budzi obawy.

– Informowano nas na wstępie, że należy się dwa razy zaszczepić, teraz – że trzeci, czwarty raz, czy też że co sezon albo kilka razy w sezonie. Nie mamy badań, czy te szczepionki nie obniżają odporności sportowców. Były takie sygnały, że są problemy z wydolnością i odpornością sportowców. Dlatego nie dziwię się sportowcom, ich obawom, ponieważ zdrowie, sprawność fizyczna – to jest wszystko, co mają, całe życie poświęcili, żeby osiągnąć wysoki poziom. Dlatego każdy medykament, który przyjmują, musi być dokładnie sprawdzony – podkreśla Mariusz Kałużny.

„Skarżący uważają, że takie działania Związku naruszają chronione konstytucyjnie prawo do prywatności (art. 47 Konstytucji RP), prawo do ochrony informacji o jednostce (art. 51 Konstytucji RP). Obywatele podnoszą również, że takie rozróżnienie narusza chroniony konstytucyjnie zakaz dyskryminacji (art. 32 Konstytucji RP)” – czytamy w piśmie zastępcy RPO do Zarządu PZLA.

RPO zaznacza, że nie budzi wątpliwości prawo do ustanawiania przez związki sportowe reguł sportowych, organizacyjnych i dyscyplinarnych, ale „wprowadzane przez związki reguły organizacyjne powinny pozostawać jednak w zgodzie z prawem powszechnie obowiązującym, w szczególności z Konstytucją RP”.

Dlatego też „kierując się troską o realizację prawa obywateli dostępu do dóbr kultury, a także zapobieganie wszelkim przejawom dyskryminacji”, zwrócono się z pismem o wyjaśnienia tej sytuacji do prezesa PZLA. Ponadto RPO prosi o podanie „podstawy prawnej przetwarzania danych osobowych, dotyczących zdrowia zawodników biorących udział w rozgrywkach – o ile są one przetwarzane przez Związek”.

Zenon Baranowski/”Nasz Dziennik”

drukuj