Napięta sytuacja dyplomatyczna na linii Polska-Rosja
Rosja wyrzuciła z kraju pięciu polskich dyplomatów. To przykład agresywnej polityki i jest świadomym gestem obliczonym na zaognienie stosunków z sąsiadami – odpowiedziało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
W ubiegłym tygodniu Polska wydaliła trzech obywateli Rosji powiązanych z rosyjskich służbami. Ich działalność stanowiła realne zagrożenie dla Polski.
– Ci dyplomaci podejmowali działalność godzącą w interesy RP, wykraczającą poza status dyplomaty akredytowanego przy ambasadzie – poinformował Stanisław Żaryn, rzecznik prasowy Ministra Koordynatora Służb Specjalnych.
Polska spodziewała się odpowiedzi. Do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Moskwie został wezwany ambasador Polski, Krzysztof Krajewski. Został poinformowany, że Rosja wydala aż pięciu polskich dyplomatów.
„Decyzja strony rosyjskiej stanowi kolejny przykład agresywnej polityki i jest świadomym gestem obliczonym na zaognienie stosunków z sąsiadami i całą społecznością międzynarodową. Rzeczpospolita Polska opowiada się konsekwentnie za dialogiem i deeskalacją. W obecnej sytuacji zastrzegamy sobie prawo do adekwatnej reakcji na decyzję MSZ Rosji” – oświadczyło polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Relacje polsko-rosyjskie od lat są trudne.
– Polska w kontaktach jest postrzegana przez Rosję jako niewygodna wtedy, kiedy prowadzi niezależną politykę, kiedy jest suwerennym państwem. Polska obecnie takim państwem jest – wskazał prof. Romuald Szeremietiew.
Rośnie też napięcie na linii Moskwa – Praga. 17 kwietnia czeskie władze wydaliły 18 rosyjskich dyplomatów, których zidentyfikowano jako oficerów służb specjalnych Rosji. Powodem było zaangażowanie oficerów GRU w wybuch w czeskim składzie amunicji w 2014 roku, w wyniku którego zginęły dwie osoby. W odpowiedzi na działania czeskiego MSZ Moskwa wydaliła 20 czeskich dyplomatów z Rosji.
– Mogę powiedzieć, że na razie Praga poszła drogą zniszczenia stosunków. Na odpowiedź nie będzie musiała długo czekać – przestrzegała rzecznik rosyjskiego MSZ, Maria Zacharowa.
Praga domaga się natychmiastowego przywrócenia swoich dyplomatów i stawia ultimatum.
– Ustalamy górną granicę liczby dyplomatów w ambasadzie rosyjskiej w Pradze na obecnym poziomie naszej ambasady w Moskwie – ogłosił minister spraw zagranicznych Czech, Jakub Kulhanek.
W czeskiej placówce w Moskwie pracują obecnie 24 osoby. Rosjanie mają w Pradze 94 przedstawicieli.
– Dzisiaj redukcja jest już tak duża, że możemy powiedzieć, że kwestia dyplomatyczna i lobbystyczna z obydwu stron przestała istnieć – zauważyła dr Lucyna Kulińska, politolog.
Z Czechami solidaryzuje się Słowacja, która wydaliła trzech rosyjskich dyplomatów. Dwóch pracowników ambasady rosyjskiej w akcje solidarności wydaliła Litwa, a po jednym Łotwa i Estonia.
TV Trwam News